Mój ojciec jest mordercą recenzja

Opis:

Za każdym razem kiedy Gina zamyka oczy, widzi go w swoich koszmarach. Teraz kiedy oczy ma szeroko otwarte, koszmar nie znika.
Gina Proctor wygrała bitwę ratując dzieci przed mężem, który okazał się seryjnym mordercą. Jednak wojna wciąż trwa. Zwłaszcza, że Melvin uciekł z więzienia i wysłał jej krótką wiadomość:

Ta książka jest kontynuacją powieści Żona Mordercy. Nie będę owijać w bawełnę – zdecydowanie radzę przeczytać tę serię po kolei.

Od początku do końca Mój ojciec jest mordercą to intensywna, trzymająca w napięciu opowieść pełna emocji. Każda z czterech głównych postaci dodaje swoją narrację pierwszoosobową, gdy rozwijają się oszałamiające, szokujące i wyczerpujące wydarzenia. Nie tylko nowe i kruche nici zaufania zostają wystawione na próbę, ale pozornie niezniszczalne więzi zostają zerwane, gdy zbierają się ciemne chmury.

Podobnie jak w pierwszej części cyklu, atmosfera jest mroczna i przerażająca, ale ta część jest nieco bardziej emocjonalna, a tempo jest podkręcone. Czasami wręcz wydawało mi się, że dzieje się tam trochę za dużo, a niektóre rzeczy były dla mnie niewiarygodne. Ciężko było mi uwierzyć, że z dnia na dzień za sprawą wydarzeń z pierwszej części Gina i jej dzieci stali się dla społeczeństwa potworami. Może to część mojej naiwności i mojego pragnienia, aby na świecie było więcej dobra niż zła, ale wydaje mi się to trochę przerysowane żeby wszyscy bliscy nagle się na nią wypięli.