„Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem” – to tylko początek mrocznej i dziwnej rymowanki, przekazywanej „z ust do ust” przez dzieci z małego Featherbank. Kiedy zaczyna powtarzać ją Jake, syn Toma, jest to o tyle niewytłumaczalne, że robi to jeszcze zanim przeprowadzają się do niewielkiego, sennego miasteczka. To tutaj mają zacząć wieść nowe życie – w dziwnie wyglądającym domu, przypominającym trochę podbitą, wykrzywioną twarz. Ten dom, ku zdziwieniu Toma, wybiera Jake i nie chce wziąć pod uwagę innej propozycji. Ale jeśli ma być tam szczęśliwy po śmierci matki, to Tom zgodzi się nawet zamieszkać w bunkrze.
Jednak z pozoru spokojne Featherbank skrywa w sobie okrutną tajemnicę. Nie może o niej wiedzieć Tom. Zna ją jednak aż nazbyt dobrze Pete Willis – policjant, który sprawie zabójcy pięciorga chłopców, niejakiego Szeptacza, poświęcił dwadzieścia lat swojego życia. Pete nie może pogodzić się z tym, że ostatni z chłopców nie został odnaleziony. Jest pewien, że jego również pozbawił życia Szeptacz, tak naprawdę Frank Carter, jednak ten, siedząc w więzieniu i rządząc w nim, niczym władca, nie zamierza dzielić się z Wilisem swoim sekretem. Lubi pastwić się nad policjantem, kiedy z uporem maniaka przychodzi go odwiedzać. Pete liczy na to, że morderca w końcu da mu jakiś trop, gdzie porzucił ostatnie zwłoki, lecz jego próby są daremne.
Kiedy Amanda Beck otrzymuje sprawę, w której ginie kolejny chłopiec, tak podobną do tej sprzed lat, Pete zostaje z powrotem wciągnięty w wir poszukiwań, domniemań i kolejnych analiz. Tajemniczy Szeptacz dokładnie tak samo, jak ten, który porywał i mordował dzieci przed laty, podszedł do okna i wyszeptał imię chłopca. Zapewne też tak samo, jak ten sprzed lat, wcześniej zaprzyjaźnił się z ofiarą, którą uznał za zaniedbaną i niekochaną przez rodziców.
W całej tej opowieści jest tyle zagadek do odkrycia, że czytelnik wręcz pochłania kolejne strony. Kim jest dziewczynka w dziwnej sukience – przyjaciółka Jake'a, którą widzi tylko on? Skąd w garażu Toma wzięły się motyle i dlaczego jego syn potrafi je narysować, chociaż z całą pewnością nigdy ich nie widział? Kim jest chłopiec mieszkający w podłodze? I w końcu – kim jest Szeptacz? Tutaj wszystkie wątki są ze sobą mistrzowsko połączone – zarówno te, dotyczące sprawy, jak i te prywatne głównych bohaterów – Toma, Pete'a, Jake'a oraz samego Szeptacza. Alex North prowadzi tutaj ciekawą grę, w której na początku jest dziwnie, potem strasznie, aby na samym końcu uraczyć czytelnika takim efektem „wow”, że z rozdziawionymi ustami będzie przerzucał strony i co rusz powtarzał „o mój Boże” (potwierdzone, bo przeżyte osobiście).
Narracja w tej książce jest prowadzona dwójnasób: pierwszoosobową prowadzi Tom Kennedy, który jest pisarzem, a więc ma się wrażenie, że to on opowiada nam wydarzenia, które są tu przedstawione. Natomiast perspektywa reszty bohaterów jest trzecioosobowa. Zabieg ten jest bardzo ciekawy i chyba po raz pierwszy z takim się spotkałam. Język, którym operuje North potrafi od samego początku wprowadzić czytelnika w stan totalnego napięcia, skupienia i tajemniczości. Tutaj brawa dla tłumacza – Pawła Wolaka, który wykonał świetną robotę.
„Szeptacz” to książka, która zaintrygowała mnie tak bardzo, że sama zgłosiłam się do wydawnictwa z prośbą o wysłanie egzemplarza do recenzji. Zrobiłam to po raz pierwszy w życiu i nie żałuję. Ta powieść zaczarowała mnie już samymi zapowiedziami, a kiedy jestem już po jej lekturze mogę z całą stanowczością powiedzieć jedno – „Szeptacz” to jeden z najlepszych thrillerów, jakie kiedykolwiek przeczytałam i jestem pewna, że zostanie okrzyknięty mianem bestsellera. Poszukiwałam czegoś, co wyróżni powieść ze swojego gatunku – otrzymałam hit. Szukałam czegoś, co mnie zafascynuje – otrzymałam dreszcze na ciele, które pojawiały się z kolejnym przeczytanym rozdziałem. Wypatrywałam dobrze napisanej książki – dostałam majstersztyk. I wiem z całą pewnością, że jeśli ktoś jeszcze kiedyś wyszepcze moje imię, to skończy marnie. Być może dlatego razem z książką otrzymałam od wydawnictwa także stopery do uszu?
www.recenzje-anki.blogspot.com