Remigiusz Mróz zdążył przyzwyczaić nas już do tego, że doskonale sprawdza się on w swej pisarskiej twórczości na rozmaitych polach literatury. Kryminał, sensacja, powieść historyczna, thriller i horror.. - to tylko część nurtów, jakie to prezentowały sobą książki tego autora. I jak się okazuje, radzi on sobie świetnie także na gruncie kosmicznej spacer opery, o czym przekonuje nas dobitnie powieść pt. "Chór zapomnianych głosów", której to nowe i kosmetycznie poprawione wydanie, ukazało się właśnie nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona!
Opowieść ta przenosi nas sobą do świata odległej przyszłości, a dokładniej rzecz biorąc na pokład kosmicznego okrętu "Accipiter". To właśnie tam budzi się z hibernacyjnego snu główny bohater tej historii - Hakon Lindberg, który ku swemu przerażeniu stwierdza, że cały okręt pokrywa krew zamordowanych załogantów. Ze snu zostaje zbudzony także przedwcześnie Dija Udin Alhassan - nawigator statku, który również nie ma pojęcia o tym, co się wydarzyło na pokładzie okrętu. By było jeszcze ciekawiej, oboje dowiadują się szybko o tym, że okręt znajduje się w głębokiej przestrzeni i absolutnie nie tam, gdzie powinien być wedle planu lotu. I tak rozpoczyna się walka o przetrwanie, ale też i niezwykła gra, której stawką okaże się coś znacznie większego, niż tylko życie Hakona i Dija Udina...
Książka ta stanowi sobą niezwykle intrygującą, inteligentną, klimatyczną i "krwistą" w dobrym znaczeniu tego słowa, powieść science-fiction. Powieść, która od pierwszych stron porywa nas swoją tajemniczą fabułą, trzyma w napięciu do ostatnich chwil, jak i przede wszystkim kreśli niezwykle złożony i epicki scenariusz wydarzeń, który jest absolutnie zaskakujący i nieprzewidywalny. Gatunkowo mamy tu zaś niezwykły miszmasz fantastyki, horroru, a nawet i kryminału, jaki to reprezentuje swoiste śledztwo pary bohaterów, wobec wydarzeń na ich okręcie. Osobiście cieszę się także z tego względu, iż w tym przypadku mamy do czynienia z mroczną fantastyką, której w ostatnim czasie nieco brakuje na polu współczesnej literatury...
Fabułę powieści tworzy relacja o losach dwóch bohaterów, które są równie barwne i intrygujące, jak losy kilku, a nawet kilkunastu, postaci. Jest to zasługą tego faktu, że scenariusz wydarzeń ukazuje sobą nie tylko sceny rozgrywające się na pokładzie "Accipitera", ale też i wychodzi z nimi poza ten okręt, fundując nam tym samym ogromny zwrot w tej relacji, która nabiera wówczas swoistego "drugiego oblicza". Co więcej, wiele miejsca poświęcono tu także wzajemnej relacji pomiędzy bohaterami, która to z czasem zamienia wzajemny lęk i podejrzliwość, w najprawdziwszą przyjaźń. A poza tym..., a poza tym nie zabrakło tu walki, niezwykłych wypraw w czasie i przestrzeni, zagadek i tajemnic kosmosu, jak i spotkań z przedstawicielami obcych gatunków. Tempo akcji, mnogość wydarzeń i do tego liczne niespodzianki sprawiają zaś, że bawimy się świetnie do ostatniej strony!
Znakomicie jawią się także najważniejsze postacie tej książki - Hakom i Dij Udin. Oboje stanowią zupełnie różne osobowości, ale i zarazem bardzo intrygujące postawy, gdy oto każdy z nich jest nieufny względem drugiego, ale jednocześnie i skazany na współpracę. Pierwszy z nich jest odważnym, charakternym i gotowym na największe ryzyko człowiekiem, drugi zaś bardziej opanowanym, nieco strachliwym, odrobinę egoistycznym i nie tak bardzo wyrywnym ku działaniu, mężczyzną. Jednak to właśnie te różnice sprawiają, że oboje idealnie się tu wzajemnie uzupełniają, tworząc naprawdę niezwykły duet. Lubimy tych bohaterów i życzymy im jak najlepiej w tym, by wyszli cało z tej skomplikowanej, kosmicznej przygody.
Nie mniej imponująco jawi się kosmiczny obraz tego świata, który oczarowuje nas swoim rozmachem, zadziwia szczegółowością, jak i przede wszystkim imponuje tym, jak pięknie można dziś opisać gwiezdną rzeczywistość, życie na pokładzie kosmicznego okrętu, czy też wreszcie spotkanie z kosmitami... Tu należą się także wielkie słowa uznania pod adresem autora, który naprawdę imponuje nam swoją znajomością zasad i praw fizyki, astronomii oraz mechaniki, poświęcając wiele miejsca tym zagadnieniom, ale jednocześnie czyniąc to w sposób jak najbardziej przystępny i zrozumiały dla zwykłego czytelnika. Tym samym też jestem absolutnie przekonana o tym, że ten "kosmiczny" aspekt usatysfakcjonuje sobą nawet najbardziej wymagającego czytelnika literackiego science-fiction!
Podsumowując - "Chór zapomnianych głosów" to kolejna znakomita odsłona pisarskiej twórczości Remigiusza Mroza, która zasługuje ze wszech miar na miano wspaniałej! Wspaniałej, z uwagi na barwną fabułę, nietuzinkową parę głównych bohaterów, moc akcji, przygody, grozy, jak i szczyptę czarnego humoru. Tę książkę czyta się w "oka mgnieniu", nie zauważając tego, jak szybko docieramy do jej ostatniej strony. Ze swej strony polecam i gorąco zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł - tym bardziej, iż wkrótce ukaże się kontynuacja tej opowieści!
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta "nakanapie.pl", dzięki uprzejmości wydawnictwa Czwarta Strona.