Mała Syberia to najnowsza powieść Anttiego Tuomainena, uznanego fińskiego twórcy kryminałów, który tym razem sięgnął do gatunku komedii. Autor pokazał w niej społeczność odludnej wioski, w pobliżu której spada meteoryt. Kosmiczny odłamek jest wart milion euro i wkrótce niemal wszyscy mieszkańcy zaczynają się nim interesować.
Bohaterem książki jest Joel, który jest dosyć nietypowym pastorem. Dwa lata wcześniej wrócił z Afganistanu, gdzie wojna odcisnęła na nim swoje piętno: w wyniku doznanych obrażeń stał się bezpłodny. To jedyna rzecz, o której nie powiedział swojej żonie, Kriste. A ona właśnie zaszła w ciążę. Bohater postanawia odkryć, kto jest ojcem dziecka jego żony.
Jednocześnie w miejscowym muzeum przechowywany jest meteoryt, który za kilka dni ma trafić do laboratorium w Wielkiej Brytanii, na razie jednak budzi pożądanie mieszkańców, bo jego wartość szacowana jest na milion euro. Joel podejmuje się pilnowania kamienia, by nie trafił w niepowołane ręce. Podczas jednej z jego wart do muzeum ktoś się włamuje, jednak Joel udaremnia kradzież. W zamarzniętej wiosce niemal na końcu świata pojawiają się również rosyjscy mafiosi. Bohaterski pastor postanawia odkryć, kto próbuje zdobyć meteoryt. Nieliczne ślady prowadzą go na manowce, jednak ostatecznie odkrywa prawdę.
Mam już na swoim koncie kilka komedii kryminalnych, jednak zwykle ich komizm opierał się na dialogach albo nieporadności bohaterów. W przypadku Małej Syberii jest zupełnie inaczej. Tutaj rozbawiał mnie przede wszystkim humor sytuacyjny. Autor umiejętnie stworzył mnóstwo absurdalnych scen, którym jednak nie brakuje realizmu. Nieporozumienia i pomyłki podczas poszukiwań winnych włamania doprowadzały do wyjątkowo zabawnych sytuacji. Mimo wszystko książka Tuomainena nie traci nic z kryminalnego napięcia.
Intryga kryminalna jest otulona wcale nie gorzej poprowadzonym wątkiem obyczajowym. Główny bohater doświadcza kłamstwa ze strony ukochanej żony, która zupełnie nieświadomie dostarcza mu niezbitego dowodu na to, że go zdradziła. Joel nie postępuje jednak pochopnie, bo dochodzi do wniosku, że jego życie bez Kriste nie będzie szczęśliwe. Miłość, zdrada i wybaczenie odgrywają tu ogromną rolę.
Pastor Joel ma specyficzne podejście do swojej duszpasterskiej roli. Stara się pomagać swoim sąsiadom i zawsze znajduje dla nich czas. Jednocześnie dość pokrętnie tłumaczy prawdy wiary. Odnosi się do nich nawet z nutką sarkazmu.
Mała Syberia w całej swej okazałości mówi o tym, że pieniądze budzą w ludziach demony. Senna, zmrożona fińska wioska wydaje się ostatnim miejscem, w którym można spodziewać się akcji rodem z filmów o Rambo, a jednak tak się właśnie dzieje. Okazuje się, że mnóstwo ludzi chciałoby rozwiązać wszystkie swoje problemy za pomocą jednego meteorytu. I nie przebierają w środkach, by go zdobyć.
Mała Syberia to zabawna i dynamiczna lektura. Jest spójna zarówno pod względem akcji, jak i kreacji poszczególnych bohaterów. Autor niczego nie pozostawił przypadkowi. Ponadto akcję osadził w klimatycznym miejscu i doskonale oddał atmosferę ukrytej w lasach i śniegach miejscowości, gdzie nic nie umknie uwadze sąsiadów.
Wielką satysfakcję przynoszą mi w ostatnim czasie książki autorów pochodzących z mniej znanych w Polsce krajów. Zachęcam wszystkich do ich poznawania. Antti Tuomainen zdobył już renomę i uznanie krytyków, całkiem zasłużenie.