O smoczku, piekarzu i kosmicie bez stażu recenzja

Kosmiczna draka w piekarni

Autor: @alicya.projekt ·3 minuty
2024-06-21
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Zapewne wiecie jak to jest, gdy niczym rzep przyczepi się do was pierwsze, nie mające zbyt wiele wspólnego ze stanem faktycznym, skojarzenie. Nie da się go wyrzucić z głowy, choćby nie wiem co. Dokładnie to – taka bałamutna, upierdliwa myśl - spotkało mnie w przypadku książki Beaty Majchrzak. Jedno spojrzenie na tytuł, a w głowie od razu wyświetliło mi się „Porwanie Baltazara Gąbki”. Dla tych którzy nie znają, był to serial animowany (1969-1970) zrealizowany na podstawie – oczywiście nie bez ingerencji cenzury - książki Stanisława Pagaczewskiego. Występował w nim Smok Wawelski, nadworny kucharz Bartolini Bartłomiej herbu Zielona Pietruszka oraz szpieg z Krainy Deszczowców, Dona Pedro de Pommidore.

Już na pewno domyślacie się dlaczego dopadło mnie takie a nie inne skojarzenie. W omawianej książce spotykamy przecież piekarza Pietruchę (!), smoka (!) i faceta w czerni (!). Prawda jest jednak taka, że Beata Majchrzak napisała zupełnie inną opowieść i to nie tylko dlatego, że szpiega zastępuje tajny agent, smok jest dzieckiem, a w całą sprawę wmieszał się kosmita. Jedyne podobieństwo, które łączy obie pozycje i powinno nas interesować, to fakt, że „O smoczku, piekarzu i kosmicie bez stażu”, również jest świetnym materiałem na animację. Potencjał ku temu ma naprawdę spory. I to także dzięki ilustracjom Zuzanny Kledzik, która tchnęła w zwariowaną gromadkę bohaterów życie. Nie wyobrażam sobie, by mogli wyglądać inaczej, niż ona ich narysowała.

Cała ta, zakręcona historia zaczyna się w dniu, w którym pana Pietruchę zaczyna prześladować pech. I to pech nie byle jaki. Piekarzowi, a to rzecz kiepska – wszak wszyscy oczekują rano świeżych bułeczek - psuje się piec! A gdy wyrusza ratować sytuację, to gdzieś pośród niczego, współpracy odmawia mu również samochód. Jakby tego było mało, rozpadają mu się okulary… Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nie widząc komu pomaga, pan Pietrucha przygarnia smoczka, który z wdzięczności rozwiązuje jego piekarniany problem (buły nigdy dotąd nie były tak dobrze wypieczone). Sielanka nie trwa jednak długo. Tropem smoka podąża bowiem galaretowaty kosmita i tajny agent 000007. Na scenę wkracza także wyjątkowo surowa pani Pelagia, mała dziewczynka, a nawet członkowie Klubu Miłośników Robienia Skarpet na Drutach. Kto jest wrogiem, a kto przyjacielem? Komu można zaufać, a przed kim lepiej brać nogi za pas? O tym musicie przekonać się już sami. Gwarantuję, że będziecie się przy tym rewelacyjnie bawić.

Niezaprzeczalnym atutem książki „O smoczku, piekarzu i kosmicie bez stażu” jest doskonała synchronizacja uproszczonego świata przedstawionego i uroczo przerysowanych, nietuzinkowych postaci. Ponadto każdy z barwnych bohaterów zdaje się być z „innej bajki” i aż dziw bierze, że taka „ekipa” mogła spotkać się w jednej książce. A to znowuż doskonały przykład na to, że wyobraźnia nie zna granic. Jeśli dodać do kociołka tych zalet wyważoną dynamikę i humor, trafiający nie tylko do dzieci, ale również do dorosłego czytelnika (kilka razy kąciki ust powędrowały mi podczas lektury w górę), to w ogóle nie ma się co dziwić, że książka została nagrodzona w VI Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren.

Oczywiście, na uwagę zasługuje także zawarty w historii przekaz. Po pierwsze, wszyscy pięknie się różnimy, a różnorodność jest cenna. Po drugie, trzeba sobie pomagać. Wzajemna życzliwość sprawia bowiem, że świat jest lepszym miejscem, a podzielone problemy stają się malutkie. Po trzecie, każdy z nas ma inne talenty i umiejętności. Wspólnie możemy zdziałać więcej. Po czwarte, rozmawiajmy – bez tego nie zrozumiemy postaw i motywacji innych. Po kolejne, wszyscy powinniśmy mieć na uwadze, że śmieci produkuje się na naszej planecie naprawdę dużo. Zanim więc dogadamy się z obcą cywilizacją, co do tego, jak problem tego nadmiaru rozwiązać, musimy sumiennie działać we własnym zakresie. Pozostaje nam więc kupować świadomie, segregować i dbać o to, by wszelkie odpadki trafiały tam, gdzie ich miejsce.

Treść książki podzielona została na krótkie rozdziały, po których ewentualnie można by ją odłożyć, ale z góry was ostrzegam, że takie założenie nie ma szans powodzenia. Musicie wiedzieć, że jeśli zaczniecie ją czytać, to na pewno skończycie, bo w innym wypadku pożre was i wasze pociechy ciekawość. „O smoczku, piekarzu i kosmicie bez stażu”, to była jedna z tych wspaniałych książkowych przygód, do których z przyjemnością wracamy. Młoda zna ją już właściwie na pamięć, zdarza się już więc, że „czyta” ją sobie i siostrze sama, oprawiając kolejne ilustracje rozbrajającymi komentarzami. Czego chcieć więcej?

[współpraca reklamowa barter]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
O smoczku, piekarzu i kosmicie bez stażu
O smoczku, piekarzu i kosmicie bez stażu
Beata Majchrzak
9.3/10
Seria: Cała Polska Czyta Dzieciom

W piekarni pana Pietruchy psuje się piec, który piekł jak smok, i zjawia się smok, który potrafi piec. A to dopiero początek historii! Perypetie wyrazistych bohaterów zaskakują z każdym kolejnym rozd...

Komentarze
O smoczku, piekarzu i kosmicie bez stażu
O smoczku, piekarzu i kosmicie bez stażu
Beata Majchrzak
9.3/10
Seria: Cała Polska Czyta Dzieciom
W piekarni pana Pietruchy psuje się piec, który piekł jak smok, i zjawia się smok, który potrafi piec. A to dopiero początek historii! Perypetie wyrazistych bohaterów zaskakują z każdym kolejnym rozd...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kto nie lubi świeżych, cieplutkich bułeczek? Piekarz, pan Pietrucha, nocami urabia ciasto, aby o poranku pierwsi klienci mogli się nimi delektować. Ale... co za tragedia!!! Psuje mu się piec. Pan Pie...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @alicya.projekt

Duchowy przewodnik po Polsce czyli 101 wycieczek z dreszczykiem
Piękno nawiedzonych miejsc

@ObrazekGdy zapada noc, w gęstym mroku majaczy zawodząca żałośnie postać Białej Damy, przechadzającej się samotnie po zamkowym dziedzińcu. O dreszcze przyprawia daleki...

Recenzja książki Duchowy przewodnik po Polsce czyli 101 wycieczek z dreszczykiem
Coś zabija dzieciaki #02
(nie)Wierzę w potwory!

Co jeśli nasz strach może się zmaterializować i nam zagrozić? Co jeśli potwory, tak po prostu, żyją obok nas? Gdyby ludzie o tym wiedzieli…nie odważyliby się już nigd...

Recenzja książki Coś zabija dzieciaki #02

Nowe recenzje

Bagno Zgnilizny
Współczesne wampiry
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Katarzyną Jankowiak i Wydawnictwem Papierowy Smok* Książka jest debiutancką powieścią autorki,...

Recenzja książki Bagno Zgnilizny
Życie i myśli JW Pana Tristrama Shandy
"Dlaczego najnaturalniejsze funkcje w życiu lud...
@maslowskima...:

Jakakolwiek próba oddania zachwytu nad książką Laurence’a Sterne’a jest z góry skazana na porażkę. Niemożliwym staje si...

Recenzja książki Życie i myśli JW Pana Tristrama Shandy
Serce w grze
Serce w grze
@zaczytana.a...:

„W tym meczu stawką będzie... miłość...” W swojej najnowszej książce „Serce w grze” Justyna Wnuk przedstawia pełną e...

Recenzja książki Serce w grze
© 2007 - 2024 nakanapie.pl