Książka Beaty Majchrzak "O smoczku, piekarzu i kosmicie bez stażu" to opowieść łącząca w sobie elementy przygody i fantastyki.
Poznajemy w niej piekarza, który w wyniku wyjątkowo nieszczęśliwego zrządzenia losu zaprzyjaźnia się z małym smokiem. Starszy, posiwiały mężczyzna ratuje smoczemu maluchowi życie, dając mu schronienie pod dachem swej piekarni. Smok zaś pragnie odwdzięczyć się Panu Pietrusze za dobre serce i pomaga mu w jego codziennych obowiązkach. Gdy któregoś dnia w progu piekarni pojawiają się postaci w czarnych płaszczach ani piekarz, ani jego nowy przyjaciel nie spodziewają się, że to początek ich kłopotów. Jakie nieszczęście spotka piekarza Piertuchę? Co stanie się z małym fioletowym smokiem? Więcej nie zdradzę.
Zachęcam Was do poznania tej nieco zwariowanej historii, wspaniale dopełnionej ilustracjami Zuzanny Kledzik.
Z każdą kolejną przeczytaną stroną perypetie głównych bohaterów zaskoczą Was coraz bardziej. Ta nieprzewidywalność sprawia, że chce się czytać dalej i dalej. I jak to w wielu książkach bywa, także i ta niesie w sobie kilka ważnych przesłań: pomóc innym, zrozumienie, solidarność i współpraca nigdy nie stracą ważności, a dialog potrafi otworzyć wiele drzwi.
"- Z każdym należy rozmawiać, synu - odparł z powagą tata smok.
- Zwłaszcza gdy pojawiają się różnice zdań. Zanim odpowiemy komuś gniewem, mądrze jest spróbować go zrozumieć i wyjaśnić problem".