Korzenie niebios recenzja

"Korzenie niebios" - Tullio Avoledo

Autor: @Uleczka448 ·7 minut
2013-08-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Kontynuacja udanej powieści wiąże się nierozłącznie z ryzykiem, wynikającym z trudności powtórzenia jej sukcesu, lub chociażby mu dorównania. Ryzyko to staje się tym większe, jeśli zapotrzebowanie czytelników na kontynuację jest tak wielkie, iż nie może się ona skończyć jedynie na dwóch lub trzech pozycjach. Czyż zatem najlepszym wyjściem nie było by powierzenie stworzenia szeregu powieści różnym autorom, których wyjściowy punkt fabuły oraz czas rozgrywania akcji byłby nierozerwalnie związany z pierwowzorem, zaś różniły by je jedynie miejsce i występujący w niej bohaterowie? Do takiego idealnego rozwiązania doszedł Dymitry Głuchowski - twórca dwóch pierwszych części legendarnej już dziś sagi "Metro 2033", powierzając tworzenie kolejnych książek, osadzonych w realiach post apokaliptycznego świata, pisarzom z całego świata.

Pierwsze kontynuacje były dziełem wyłącznie rosyjskich współrodaków Głuchowskiego, których akcja rozgrywała się wśród ruin największych miast Rosji. Pierwszą powieścią w cyklu, napisaną przez autora innej narodowości aniżeli rosyjska oraz której fabuła rozgrywa się poza Rosją, jest książka "Korzenie niebios", autorstwa włoskiego pisarza - Tullio Avoledo. Akcja powieści została osadzona w post apokaliptycznej Italii. Choćby z samego tego powodu oczekiwania czytelników wobec tej książki były bardzo duże, potęgowane dodatkowo faktem, iż jej autorem nie jest początkujący pisarz ( jak to miało miejsce w przypadku rosyjskich autorów), lecz doświadczony i ceniony twórca, który ma w swoim dorobku wiele uznanych i cenionych powieści na całym świecie.

Czy książka nie straci nic z wyjątkowego i niepowtarzalnego klimatu "Uniwersum. Metro 2033"? Czy perspektywa wizji post apokaliptycznego świata, postrzegana przez mieszkańca południa Europy, będzie zbliżony do tej, prezentowanej Nam przez rosyjskich autorów, czy też będzie diametralnie inna? Jakie nowe możliwości dało autorowi osadzenie akcji książki w świecie tak bardzo różnym, od tego znanego Nam z poprzednich powieści cyklu..? Wszystkie te pytania towarzyszyły fanom serii już na wiele miesięcy przed datą oficjalnej premiery w naszym kraju. Czas zatem udzielić odpowiedzi na owe pytania.

Na wstępie wypada kilka słów poświecić osobie autora książki. Urodzony w 1957 roku, absolwent prawa, pracownik banku, mąż i ojciec dwójki dzieci. Od najmłodszych lat zafascynowany literaturą, czego efektem było tłumaczenie w lokalnej gazecie fragmentów anglojęzycznych powieści. Pierwszy wielki sukces przyniosła mu wydana w 2003 roku powieść "Telefon z Atlantydy", która podbiła serca czytelników na całym świecie. Do najbardziej znanych dzieł pisarza należą m.in: "Morze Beringa", oraz "Trzy są tajemnicze rzeczy". W swojej twórczości Tullio Avoledo bardzo często nawiązuje do post apokaliptycznej wizji świata, co bez wątpienia miało decydujący wpływ na decyzję o przystąpieniu do projektu "Uniwersum. Metro 2033".

"Korzenie niebios" opowiadają historię amerykańskiego księdza - Johna Danielsa, który na krótką przed wybuchem nuklearnej wojny, trafił do Watykanu. Po "dniu", jako jeden z nielicznych którzy przetrwali, znalazł schronienie w podziemiach dawnej stolicy papieskiej. W owych podziemiach powstały rywalizujące ze sobą struktury władzy kościelnej jak i cywilnej, choć te drugie bardziej przypominają struktury stricte mafijne. Kościół, świadom swej słabnącej pozycji i coraz mniejszej liczby wiernych, powierza Ojcu Danielsowi ryzykowną misję, której celem jest dotarcie do Wenecji, gdyż tam wedle pewnych informacji ma znajdować się ostatni przedstawiciel kolegium kardynalskiego, który to po powrocie ma objąć wakujący tron papieski. Danielsowi w owej wyprawie ma towarzyszyć kilku członków Gwardii Szwajcarskiej, którzy owe historyczne gremium przypominają już tylko z nazwy. I tak oto rozpoczyna się pełna niebezpieczeństw wyprawa na powierzchnię, podczas której życie ojca Danielsa odmieni się już na zawsze..

Na szczególne uznanie zasługuje sam sposób prowadzenia narracji przez głównego bohatera, z perspektywy którego śledzimy rozwój następujących po sobie wydarzeń. Jest to o tyle cenne, iż czytelnik poznaje owy obcy "nowy" świat, wraz z głównym bohaterem. Śledząc jego losy widzimy ten straszny świat tak, jakbyśmy sami w nim przebywali. Zdecydowanie zabieg ten potęguję poczucie wszechogarniającej pustki, niebezpieczeństwa, strachu przed tym, co kryje się za najbliższym rogiem..

Choć sama fabuła w pewnym stopniu przypominana powieść Andrieja Diakowa "Do światła", w której to również towarzyszyliśmy grupie ekspedycyjnej przemierzającej powierzchnię zniszczonego świata, to z całą pewnością jest ona zdecydowanie odmienna, od swych poprzedniczek. W pewnym sensie stanowi nową drogę do podążania po owym post apokaliptycznym świecie. Drogę, która jest równie interesująca lecz zarazem bardziej mroczna. Oczywiście znajdujemy tu mrożące krew w żyłach sceny walki z nowo powstałymi gatunkami, zmutowanymi zwierzętami czy też zdziczałymi hordami ludzi. Otrzymujemy fascynujące opisy zrujnowanego krajobrazu miast, wiecznie zachmurzonego nieba z przebijającymi się przez nie śmiertelnymi promieniami słońca, zabijającą fauną i florą i pokryte brudnym śniegiem bezkresne połacią. Jest tutaj jednak coś jeszcze, coś, czego w dotychczasowych powieściach serii nie znajdowaliśmy. Tym czymś jest ludzka bezsilność, rezygnacja, przygnębienie i bezsilność. Przez cały czas lektury nie sposób jest nie poddać się owej atmosferze i bijącemu z niej przekonaniu, iż jakakolwiek decyzja, wydarzenie i jego rezultat, nie są w stanie nic zmienić. Ten świat jest skazany na zagładę i nikt oraz nic, nie może temu zapobiec. To poczucie pozostaje w czytelniku na długo po zakończeniu lektury książki.

Akcja książki toczy się głównie na powierzchni, co jak się wydaje, jest pewnym ułatwieniem dla samego pisarza. Trudniej jest bowiem ukazać codzienne życie ocalałych mieszkańców podziemnego świata, aniżeli zapierające dech w piersi wydarzenia na powierzchni, opanowanej przez zmutowane gatunki. Niemniej nie może to być zarzutem pod adresem pisarza, gdyż na taki a nie inny scenariusz się on zdecydował. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że być w kontynuacji losów głównego bohatera (o ile takowe powstaną), będziemy mieli nieco więcej okazji na poznanie zwykłych mieszkańców Nowego Watykanu.

Do tej pory bardzo silną stroną powieści z serii "Metro 2033", byli ich bohaterowie. Ich wyraziste i mocno zarysowane charaktery, sprawiały, iż były to postacie jak najbardziej wiarygodne. Nie do końca dobre i nie do końca złe, po prostu naturalne. W "Korzeniach niebios" jest podobnie. Postać ojca Danielsa wydaje się być w pełni naturalna, wiarygodna, z krwi i kości. To człowiek, który poświęcił swoje życie Bogu, a tenże sam Bóg wystawił go na jakże trudną próbę. Mimo wszystko nie odwraca się on od Niego i od Kościoła, choć wraz z rozwojem wydarzeń, wiara ta staje się inna, bardziej tolerancyjna na przemoc, ludzkie zbrodnie, zobojętnienie. Jest to człowiek, który ma swoje zasady i których stara się przestrzegać, na tyle, na ile pozwala ten "inny" świat.

Podobnie sytuacja ma się z poszczególnymi członkami grupy "Gwardzistów Szwajcarskich", z których każdy jest inny, choć na pozór wszyscy są do siebie podobni. Jednak to tylko pierwsze wrażenie, gdyż wraz z rozwojem akcji okazuje się, iż Ci najbardziej zgorzkniali, zimni i obojętni, okazują się najbardziej ludzcy. Są to żołnierze, dla których najważniejsze stały się własne korzyści typu kolejna porcja dobrego jedzenia, butelka alkoholu czy też nowe sztuki nabojów. Ideały takie jak honor, obowiązek, poświęcenie dla Kościoła, już dawno poszły w niepamięć. Niemniej właśnie taka postawa sprawia, że wierzę w te postacie o wiele bardziej, niżby mieli być oni nieskazitelnie uczciwymi i honorowymi żołnierzami, dla których liczy się tylko dobro drugiego człowieka.

Powieść Tullio Avoledo jest chyba jak dotąd najbardziej brutalną i drastyczną, spośród wszystkich dotychczasowych książek "Uniwersum. Metro 2033". Tak obwite w przemoc opisy zbrodni, sprawiają iż niektóre spośród tych fragmentów przeznaczone są zdecydowanie dla osób o silnych nerwach. Nie jest to jednak żaden zarzut, wręcz ośmielę się powiedzieć, iż stanowią one atut dla tej książki. Trudno mi bowiem uwierzyć, iż post apokaliptyczny świat mógłby choć w części pozostać podobnym do tego Nam znanego. Ten świat to świat przemocy, nieustannej walki o przeżycie, o kolejny dzień. Walki, w której nie ma żadnych zasad. Są jedynie ludzie tacy jak ojciec Daniels, którzy próbują pozostać wiernymi własnym zasadom, jednak nie są oni w stanie w żaden sposób zmienić tego świata na lepszy.

Szczególnie dużo miejsca w "Korzeniach niebios" zajmują wątki paranormalne, szczególnie widoczne w końcowych fragmentach książki. Spełniają one tym większą rolę, że w zasadniczy sposób wpływają na sam finał opowieści. W poprzednich książkach tej serii także mieliśmy z nimi do czynienia, choć w o wiele mniejszym stopniu i z mniejszym wpływem na całość fabuły. Oczywiście może to w pewien sposób razić, czyniąc całość mniej autentyczną. Z drugiej jednak strony pamiętać należy, że samo założenie cyklu "Metro 2033" opiera się o przedstawianie świata zupełnie innego, niż ten jaki znamy. Świata stworzonego przez wyobraźnię pisarza, pozbawionej jakichkolwiek granic, hamulców, zasad. Ten świat może być zatem pełen niedopowiedzeń i zjawisk nadprzyrodzonych, które stanowią twarde podstawy tego "nowego świata". Mi osobiście owy wątek w żaden sposób nie przeszkadzał, czyniąc powieść bardziej tajemniczą, mroczną.

Bardzo wiele osób zarzuca tej książce to, że jest ona zupełnie inna niż jej poprzedniczki. Dla mnie jest jednak jak najbardziej zaleta tej powieści. Nie można bowiem wciąż powielać tych samych, choć sprawdzonych, schematów. Ważny jest rozwój, podążanie wciąż do przodu, poszerzanie horyzontów, otwieranie nowych furtek dla kolejnych pisarzy. "Korzenie niebios" stanowią właśnie takowa furtkę, z której być może skorzystają inni. W każdym razie mam taka nadzieję..
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Korzenie niebios
Korzenie niebios
Tullio Avoledo
7.9/10
Cykl: Imperium Tysiąclecia, tom 1
Seria: Uniwersum Metro 2033

Akcja pierwszej nierosyjskiej powieści z cyklu Uniwersum Metro 2033 zaczyna się w rzymskich katakumbach. Razem z jednym z nielicznych ocalałych z Katastrofy katolickich księży – Johnem Danielsem – wyr...

Komentarze
Korzenie niebios
Korzenie niebios
Tullio Avoledo
7.9/10
Cykl: Imperium Tysiąclecia, tom 1
Seria: Uniwersum Metro 2033
Akcja pierwszej nierosyjskiej powieści z cyklu Uniwersum Metro 2033 zaczyna się w rzymskich katakumbach. Razem z jednym z nielicznych ocalałych z Katastrofy katolickich księży – Johnem Danielsem – wyr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zdecydowanie nie jestem fanką tego gatunku, mam z nim styczność jedynie od czasu do czasu, jednak po wielu zachęcających recenzjach i namowach osób "siedzących w klimacie" postanowiłam spróbować i ja....

@waniliowa @waniliowa

"Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię..." (Rdz. I, I) Nie, nie, to nie było tak! Na początku w głowie pewnego rosyjskiego pisarza zrodziła się wizja świata przyszłości - okrutnego i mrocznego, któ...

@Amarisa @Amarisa

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki dla najmłodszych na naszym rodzimym podwórku, bawią...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Otchłań zapomnienia
Historia, emocje, prawda i komiksowa jakość...

Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zawsze piękne. Kolejnym z nich jest komiksowa opowieś...

Recenzja książki Otchłań zapomnienia

Nowe recenzje

Dziewczyna Szamana
Oczy szeroko otwarte
@spiewajacab...:

Pewnego dnia siostra Niki, Klara, znika bez śladu. W okolicy grasuje seryjny morderca. Policja bagatelizuje sprawę, Nik...

Recenzja książki Dziewczyna Szamana
Miłość i inne słowa
Najsłabsza książka autorek
@Kantorek90:

Christina Lauren to pseudonim duetu amerykańskich pisarek, Christiny Hobbs i Lauren Bilings, których książki uwielbiam,...

Recenzja książki Miłość i inne słowa
BOBEK. Poważny królik o niepoważnym imieniu
Kiedy sen staje się rzeczywistością
@Zaczytanabl...:

Bobek. Poważny królik o niepoważnym imieniu - Zuzanna Samsel Billi to chłopiec, który jest bardzo wrażliwy i empa...

Recenzja książki BOBEK. Poważny królik o niepoważnym imieniu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl