Kołysanka z Auschwitz recenzja

"Kołysanka z Auschwitz" jest to powieść oparta na faktach. Tym razem przenosimy się w czas II Wojny Światowej, kiedy to Hitler zaczął tworzyć obozy koncentracyjne. Do Auschwitz wraz z rodziną trafia Helene Hannemann, rodowita Niemka. Miała wybór. Móc zostać w Niemczech. Jednak rzuca się w objęcia piekieł. Będąc prawdziwą kochającą matką brnie w obozowe piekło, aby nie zostawić swoich dzieci. W czasie, kiedy była tam pielęgniarką, dostaje możliwość zostania dyrektorką w...przedszkolu w Auschwitz. Doktor Mengele powierza jej to zadanie. Jest to niebywała walka o życie dzieci, godność człowieka oraz o przetrwanie ostatniego płomyka nadziei.

Ten kto był w Auschwitz-Birkenau, spotyka się z emocjami, które wywołują u nas lęk, strach, smutek, rozpacz, czy nawet łzy. Powieść, która została przedstawiona w tej książce, jest prawdziwą historią Helene Hannemann. Daje nam to jeszcze mocniejsze odczucia tego co czytamy. Rok temu miałam okazję zobaczyć na własne oczy obóz w Auschwitz-Birkenau. Każdy kto tam był i czyta książki o takiej tematyce, rozumie jeszcze bardziej ból i chęć przeżycia tego piekła. Przedstawianie historii z perspektywy narracji pierwszoosobowej, daje nam jeszcze mocniejsze odczucia tego co działo się w obozach. Cała historia pokazuje nam jak wyglądało piekło w obozie. Oczywiście promykiem nadziei są dzieci, którym chce zapewnić chociaż odrobinę spokoju i namiastkę zabranego im społeczeństwa. Chroniąc swoje dzieci chce też zapewnić innym dzieciom w Auschwitz namiastkę dobra. Historia w cieniu wojny i walki o przetrwanie kolejnego dnia. Jest to jedna z kilku książek, które czytałam na temat Auschwitz-Birkenau. To właśnie ta powieść ukazała trochę inny wymiar tego co działo się w obozie. Dosyć ciekawie został też przedstawiony Mengele. W pewnych momentach jest on przedstawiony w "miły" sposób, mimo tego co dzieje się, w dalszej części powieści. Jest to mocna lektura i pozostawia nas z wieloma refleksjami.
"Błogosławiona niech będzie codzienność, oby nic jej nie zniszczyło, nic nie zraniło ani nie zaprzeczyło jej pięknu i słodkim pociągnięciom pędzla, który maluje nasze dusze."