Do audiobooków podchodziłam ze sporą rezerwą. Bałam się, że nie będę się mogła skupić na fabule,nie przypadnie mi do gustu głos lektora, że jako wzrokowiec nie poradzę sobie z nimi. Mogłabym wyliczać bez końca. W końcu musiałam się przełamać. Brak rozwiniętej komunikacji miejskiej nie pozwalał mi już na czytanie w drodze, a audiobook wrzucony na telefon, zaczął się jawić jako całkiem ciekawa alternatywa. Sięgnęłam zatem po "Sagę księżycową" w interpretacji znanej polskiej aktorki Doroty Segdy.
Minęło ponad sto lat od IV Wojny Światowej, której głównym skutkiem było połączenie świata na sześć dużych krajów, władanych przez sześciu różnych władców. Jednym z nich jest Wspólnota Wschodnia z pałacem cesarskim w Nowym Pekinie. Nowy świat, oprócz ludzi, zamieszkują androidy oraz cyborgi, uważane za niższą klasę, szykanowane i potępiane na każdym kroku. Jednym z nich jest Cinder. Po śmierci swojego opiekuna trafia pod opiekę Adri, która jej nienawidzi i obwinia o śmierć ukochanego męża. Cinder, szykanowana przez macochę i przybrane siostry, zarobia na swoje utrzymanie, pracując jako mechanik. Pewnego dnia do jej stoiska na rynku przybywa książę Wspólnoty - Kaito, z prośbą o naprawę jego androida. Wszystko mogłoby się potoczyć jak w romansie, gdyby nie fakt, że Cinder jest cyborgiem, uważanym za człowieka drugiej kategorii, Światem wstrząsa tajemnicza choroba - błękitna gorączka, na którą nie ma lekarstwa, a cała Unia Ziemska stoi przed groźbą wojny z Lunarami - mieszkańcami księżyca, których królowa ma olbrzymie wymagania co do warunków traktatu pokojowego.
Na pierwszy rzut oka widać, że główna bohaterka ma wiele wspólnego ze znanym wszystkim Kopciuszkiem. Mogłoby się wydawać, że to jego kolejna wersja, lecz świat przyszłości pełen dziwnych machin, odrobiny magii oraz rozwiniętej techniki nie bardzo należy do utartego schematu. Jednak jako fanka wszelkich odmian książkowo - filmowych tej historii, z radością sięgnęłam po "Sagę księżycową", by poznać i tę wersję. Każda z czterech ksiąg powieści zaczyna się od cytatów z oryginału "Kopciuszka", wprowadzając czytelnika w klimat opowieści, która choć od początku dość schematyczna i przewidywalna, zaskakuje detalami i niesamowitym urokiem bohaterów.
Wyjątkowo do gustu przypadł mi android, pomagający Cinder w pracy o imieniu Iko. Jej żywotna osobowość, lekka naiwność i ogromna dawka entuzjazmu sprawiają, że łatwo jest zapomnieć, że to tylko machina. Ogromna dawka humoru, płynąca z dialogu głównej bohaterki z androidem sprawia, że powieść nabiera lekkości i świeżości.
" - Myślisz, że to może być kwestia wirusa?
- Może zawiesiła się z powodu nieprawdopodobnego czaru księcia?
- Czy mogłybyśmy przestać mówić o księciu?
- Nie sądzę, by to było możliwe. W końcu pracujemy nad jego androidem. Pomyśl tylko o rzeczach, które ona wie, o rzeczach, które widziała, i... - Iko zawiesiła głos. - Myślisz, że widziała go nago?
- Och, na litość boską! - Cinder zdarła rękawiczki i rzuciła je na stół. - Nie pomagasz mi."
Nie jest to może książka wysokich lotów. Nie jest napisana przez wielkiego mistrza, ale debiutantkę, która znaną wszystkim bajkę przedstawiła w zupełnie innym świetle. I choć nie można zachwalać górnolotnej fabuły, precyzyjnie przedstawionych charakterów postaci, to przyciąga do siebie olbrzymią rzeszę fanów, do których przyłączam się i ja. Powieść jest humorystyczna, przyjemna, a pani Meyer ma niesamowitą lekkość pióra, która sprawia, że "Cinder" umiliła mi wolne chwile.
Przyznam, że strasznie się bałam kwestii lektorki. Dorota Segda, znana przeze mnie, głównie z roli psychicznie chorej matki z filmu "Tato", nigdy nie wzbudzała mojej sympatii. Uważam jednak, że wspaniale sobie poradziła, a dzięki jej czytaniu, postacie nabrały dodatkowego charakteru. Nie wiem, jak jest w przypadku innych audiobooków, ale aktorka zmieniała głosy innych postaci, co sprawiało, że łatwo było nadążyć za dialogami i fabułą powieści.
Podsumowując muszę przyznać, że moje pierwsze spotkanie z audiobookiem wypadło nad wyraz pomyślnie. Zarówno sama powieść, jak i lektorka uwiodły mnie i rozkochały w świecie Nowego Pekinu. Dlatego niezmiernie się ucieszyłam, dowiadując się, że "Saga księżycowa" będzie miała dalsze części. Po Kopciuszku przyjdzie pora na Czerwonego Kapturka (autorka wydaje go już w lutym 2013 roku), Roszpunkę oraz Królewnę Śnieżkę. W kolejnej części na pewno nie zabraknie Cinder i księcia Kaito, zatem dla wszystkich, których urzekła ta powieść, czeka nie lada gratka. Osobiście już nie mogę się doczekać.