Dobra, kolejne potwierdzenie na to, że książki Elsie Silver są zdecydowanie dla mnie.
Trzeci tom serii 'Gold Rush Ranch' również skradł moje serce, chociaż faworytem zostaje na ten moment druga część. Jest tak odrobinę wyżej.
Ale dziś o "The Front Runner".
Mieliśmy okazję poznać już oboje bohaterów. Stefan Dalca to bardzo przystojny i równie mocno uparty mezczyzna. Uważany jest za gbura (w tej najłagodniejszy sposób mówiąc), ale upodobał sobie swoje gry z Mirą, którą od długiego czasu próbuje zaprosić na randkę. Ciągle bezskutecznie, mimo, że każde ich spotkanie wzbudza niemałą iskrę. Jest coś, co łączy tę dwójkę - miłość do koni. To właśnie ona sprawia, że pewnego razu kobieta nie będzie miała wyjścia i będzie musiała spotkać się ze Stefanem nie tylko pod względem zawodowym. Jak skończy się ich 'kontrakt'?
Mamy przed sobą dwie postaci, które z różnych powodów boją się miłości. Bez problemu okazują ją zwierzętom, nawet bliskim osobom w ich otoczeniu, ale oddanie komuś serca wiąże się w ich oczach z równie szybką utratą i złamaniem go.
Cóż, nie ma co owijać w bawełnę, ich życie rodzinne w przeszłości, pozostawiło wiele do życzenia. Nic dziwnego, że tak bardzo zamknęli się w sobie. Każde z nich ma również określone standardy, którymi pragnie kierować się w życiu.
Pierwsza część książki podobała mi się bardzo pod względem rozwoju relacji Stefana i Miry. Uwielbiałam każdą scenę, w której mogłam wyczuć kumulujące się w nich napięcie i obserwować jak granica pomiędzy nimi powoli się zaciera. Każdy gest, który sobie wzajemnie okazywali, potrafił wywołać u mnie dreszcze ekscytacji.
Siłą rzeczy, to musiało w końcu wybuchnąć. Kiedy już tak się stało, może odrobinę przytłoczyła mnie ilość scen zbliżeń między nimi. Niemniej jednak, tak właśnie miało być. Ogień, który ich połączył, osiągnął w końcu spektakularne rozmiary.
Sam styl Autorki uwielbiałam i uwielbiać będę nadal. Tworzy doskonałe historie, które mogą stać się odskocznią od otaczającej nas rzeczywistości i jednocześnie przedstawia w nich bardzo ważne życiowe aspekty.
W tej części, mimo że w poprzednich tego nie zabrakło, chyba najbardziej doceniłam więź na płaszczyźnie człowiek - zwierzę. Tak bardzo uderzała we mnie bezpośredniość i każdy szczegół tej bezwarunkowości, delikatności. Na jej podstawie w idealny sposób zostały odzwierciedlone prawdziwe charaktery bohaterów.
Oczywiście dostaliśmy również mały smaczek, co do kolejnej książki. Jestem jej bardzo ciekawa, ponieważ zapowiada się, że głównych bohaterów czeka ciężka i zabawna przeprawa, a w to wszystko na pewno będzie wplątany także bohater tej książki.