Koty przez jednych są uwielbiane, a reszta po prostu się nie zna. Każdy kto miał dłużej do czynienia z tymi zwierzętami ten wie, że istnieje komunikacja między nimi, a ludźmi. Kot potrafi wymagać, wręcz żądać czegoś (przeważnie do jedzenia), ale też jest doskonałym towarzyszem, który wspiera swojego właściciela, tylko aby właściwie odczytywać sygnały, należy nabrać trochę praktyki, a potem wszystko będzie już łatwe.
Zarys fabuły
W książce spotykamy kotkę Sheilę, która jest świadkiem morderstwa swojego pana Jovana, który pochodził z Serbii, a obecnie od dłuższego czasu zamieszkałego we Wrocławiu. Sprawą zajęła się komisarz Magdalena Borkońska pseudonim Vileda wraz ze swymi podwładnymi. W trakcie początkowych czynności wyjaśniających okazało się, że nie ma kto zająć się kotką, a na dodatek przez pomyłkę została zabrana do prosektorium wraz z ciałem jej dotychczasowego właściciela. W takim wypadku Vileda postanowiła zaopiekować się Sheilą, a dochodzenie, które prowadziła okazało się dość trudne, gdyż trzeba było zaangażować w to serbski wymiar sprawiedliwości, a nieliczne poszlaki nie napawały nikogo optymizmem na szybkie dotarcie do sprawcy. Nieoczekiwanie z pomocą Magdzie przychodzi kotka, która postanawia nakierować swoją nową opiekunkę na właściwy tor, po wcześniejszej konsultacji z innymi kotami, a także psem, którzy znaleźli futrzastych świadków całego zajścia. W jaki sposób Sheila pomoże Viledzie w sprawie? Czyje życie jest zagrożone? Kto dokonał morderstwa i jakie były jego motywy? Jak zakończy się ta historia? O tym w książce „Siódmy koci żywot” autorstwa Beaty i Eugeniusza Dębskich.
Kocie śledztwo
Autorzy za pomocą tej książki zaproponowali czytelnikowi kryminalną komedię z kocimi wątkami w tle. Otrzymujemy kilka sytuacji przedstawionych z punktu widzenia kociej bohaterki, dowiadujemy się o czym myśli, jak patrzy na różne sprawy dotyczące życia pod jednym dachem z ludźmi, a także możemy ujrzeć jej własne śledztwo i pomoc Viledzie. Przypuszczam, że część wniosków wysnutych przez Sheilę autorzy mogli przytoczyć na podstawie własnego doświadczenia i wieloletnich obserwacji swoich kocich przyjaciół. Niemniej wszystko to rzeczywiście tworzy humorystyczne sytuacje, które w pewnej części są realistyczne. Myślę, że takie połączenie gatunkowe z kocią bohaterką, jest wyjątkowe i rzadko spotykane, a na pewno sprawia przyjemność odbiorcy, który może sięgnąć po coś świeżego, nieoczywistego.
Podsumowanie
Książka, jak na kryminał przystało powoli nabiera tempa, by potem gnać i wtrącać czytelnika w otchłań emocji i niesamowitych wrażeń związanych z bohaterami. Zakończenie wyciśnie łzy każdego kociarza i na pewno ta pozycja zajmie ważne miejsce na półce każdego z nich (jak ma to miejsce w moim przypadku). Wątek kryminalny jest na bardzo dobrym poziomie, gdyż cały czas musiałem się zastanawiać w jakich sposób i kiedy uda się zespołowi Viledy wpaść na trop zabójcy, a także, jak mu to potem udowodnią skoro nie zostawił żadnych śladów. Okładka przykuje wzrok chyba każdego za sprawą znajdującej się na niej głównej kociej bohaterki tej książki, co mnie pchnęło od razu do sięgnięcia po ten tytuł. Gorąco polecam tę komedię kryminalną wszystkim fanom gatunku, kociarzom, a przede wszystkim tym, którzy nie wierzą, iż kot może być prawdziwym przyjacielem człowieka.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.