Jeśli książka wyróżnia się od innych książek rozmiarem, denerwuje was to? Czy może wręcz przeciwnie, wolicie gdy jest inna od reszty książek? Oczywiście chodzi mi o książki z tej samej serii czy cyklu, ponieważ przewiny w innych rozmiarach książek w jednej serii nie wybaczam. Cykl Upadli bogowie Hannah Kaner, który został wydany nakładem wydawnictwa Jaguar, na samym początku zaskoczył mnie swoim rozmiarem. Książki są wyższe, co spowodowało, że musiałam książki tego wydawnictwa ułożyć na innej półce, ponieważ widoczna różnica mnie irytowała. Do tego doszły liczne negatywne opinie o drugim tomie, co spowodowało u mnie to, że nie potrafiłam się zabrać za książkę. Jednak, gdy tylko zaczęłam czytać, to od razu wciągnęłam się w historię i nie mogłam się od niej oderwać. Przyznaję, że jest w niej kilka niedociągnięć i mogło być lepiej, jednak mimo wszystko bawiłam się przy niej dobrze i czekam na ostatni tom, który już został zapowiedziany przez wydawnictwo, możemy spodziewać się trzeciego tomu już tej jesieni.
“Niosący słońce” to drugi tom i, mimo że oceniam go delikatnie słabiej niż pierwszy, mogę go wam polecić z czystym sumieniem ale jako lekką i niezobowiązującą lekturę na jakiś miły wieczór.
Władca Middren chciał wypełnić wszystkich bogów ze swoich ziem, zabronił wiary w bogów swoim podwładnym, jednak sam jest fałszywy, ponieważ zawarł pakt, który go trzyma przy życiu.
Kissen odcięta od przyjaciół stacza swoje walki, za to reszta grupy walczy ze swoimi problemami i różnie im to wychodzi. Skedi i Inra poszukują informacji o łączącej ich więzi, a Elogast walczy sam ze sobą, ponieważ jego zadanie jest najtrudniejsze. Na horyzoncie jednak pokazuje się coś bardziej niebezpiecznego niż ich własne problemy. Bogowie szepczą coś o nadciągającej wojnie.
Historia pełna akcji, czy może historia pełna opisów, pomagająca zapoznać się ze światem przedstawionym w książce, co wolicie?
Osobiście przepadam za książkami pełnymi akcji, romansu, lubię, jak coś się dzieje. W “Niosącym słońce” Hannah Kaner autorka zwolniła z akcją, przez co wydaje mi się, że ten tom jest słabszy niż poprzedni. Jednak nie odpuszczam sobie tej serii, tym bardziej, ze już tej jesieni otrzymamy jej zakończenie. A ja nie porzucam serii, nawet jak zajmuje mi jej czytanie lata.
Pierwszy tom był tomem drogi, może nie działo się w nim wiele, ale coś się jednak działo, a w drugim tomie za to, więcej skupiła się autorka na odczuciach bohaterów i na świecie ich otaczającym. Ciężko było mi się w nią wgryźć, jednak po jakimś czasie się mi to udało i nie żałuję czasu spędzonego z “Niosącym słońce”. Jednak nie była to książka, za którą będę szaleć i nie będę miała ochoty czytać ją po raz kolejny tak szybko. Jest przyjemna, lekka, jednak nie za bardzo porywająca.
Rozwinięcie się fabuły trochę trwało i jakieś 150 stron było dla mnie męczące. Bohaterowie w końcu ruszyli z kopyta i zaczęli coś robić.
Jak pisałam, autorka skupiła się bardziej na świecie, który wykreowała i tu zgodzę się z większością, jest on świetnie wykreowany. Wszystko jest przemyślane i przedstawione w bardzo interesujący sposób. Mimo licznych opisów nie nudziłam się i nie miałam ochoty przerzucać kartek, byle tylko je ominąć.
Autorka nie zapomniała również o tym, by naszych bohaterów przedstawić nam w bardzo intrygujący sposób. Nie zapomniała o ich przeszłości i ukazaniu czytelnikowi jej, przez co mogliśmy ich lepiej poznać i polubić ich, lub nie, ponieważ niektórzy są trudni do polubienia.
Jako fanka fantastyki mam problem z tym tytułem, jednak myślę, że znajdzie spore grono fanów, którzy z przyjemnością będą przerzucać kolejne strony i będą z zaciekawieniem towarzyszyć bohaterom w ich niebezpiecznej przygodzie.
Decyzje o sięgnięciu po “Niosący słońce” zostawiam wam, ja nie porzucam serii, dlatego sięgnęłam po ten tom i sięgnę po kolejny.
Dziękuje bardzo wydawnictwu Jaguar za możliwość przeczytania tej książki.