Nakładem Wydawnictwa Skarpa Warszawska ukazało się właśnie nowe i niezwykle efektowne w swej graficznej postaci wydanie kultowej już powieści Roberta J. Szmidta pt. „Samotność Anioła Zagłady. Adam”. Książka, która miała swoją premierę w 2009 roku, wciąż zachwyca swoją surowością, realizmem oraz mądrością spojrzenia na koniec świata i to, co może po nim pozostać. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
Adam Sawyer jest jednym z żołnierzy Armii Stanów Zjednoczonych - Aniołów Zagłady, od których to zależy ostateczna decyzja o tym, czy odpalić atomowe pociski wobec jawnego zagrożenia dla kraju.... Taki dzień nastaje.
Wiele lat później Adam budzi się z hibernacyjnego snu, odkrywając przerażającą prawdę o tym, że został sam, być może sam na całym świecie. Jedyną nadzieją pozostaje dla niego dotarcie do znajdującego się na drugim końcu kraju wojskowego centrum – „Arki”, gdzie będzie mógł przetrwać, a być może spotkać innych ocaleńców. Tym samym rozpoczyna on swoją długą podróż przez Stany, która okaże się największą próbą jego życia...
Powieść ta nie straciła nic ze swojego literackiego potencjału, który objawia się przede wszystkim nie w efektowności relacji i tempie akcji, ale właśnie w realizmie spojrzenia na losy samotnego człowieka, który przemierzając zniszczony świat szuka dla siebie jakiejkolwiek szansy na to, by przetrwać. To historia drogi, którą znaczą przygody i dramaty głównego bohatera, jak i też naturalne w tym przypadku stąpanie po jakże cienkiej granicy pomiędzy załamaniem i szaleństwem. I jeśli chodzi o mnie, to jest to moje drugie spotkanie z tą powieścią, które przeżyłam równie mocno, jak przed kilkunastu laty.
Niezwykle specyficzną, ale przez to i wyjątkową jest ta opowieść, gdzie to poza samym początkiem nie mamy tu dialogów, ale ciągłą, pierwszoosobową narrację głównego bohatera, którzy opisuje swoją podróż, dramatyczne chwile walki o życie oraz przemyślenia, które tak naprawdę mówią o nim i jego sytuacji najwięcej. I tu trzeba docenić pisarski warsztat autora, który tą relacją potrafi zaciekawić, zaintrygować i niejednokrotnie zaskoczyć czytelnika, co w przypadku takiej konwencji z pewnością było rzeczą nie łatwą. I powiem więcej - dzieje się tu naprawdę wiele, tak w realnym życiu Adama, jak i w jego głowie, że tym samym ani przez chwilę nie ma mowy o jakiejkolwiek monotonii, czy też znudzeniu.
Oczywistością jest to, że Robert J. Szmidt potrafi ukazać post apokaliptyczny świat w iście perfekcyjny sposób, gdzie to nie tylko wszystko jawi się barwnie, klimatycznie i ciekawie, ale przede wszystkim też i realistycznie. Przemierzając wraz z Adamem Stany Zjednoczone czujemy to niezwykłe poczucie bycia kimś wyjątkowym, wielkim i zarazem nic nie znaczącym wobec ciszy, rządzącej dawnym ludzkim światem natury, przerażającego zniszczenia. Tu każda scena ma tak wielką wymową, że nie można przejść wobec tych opisów zupełnie obojętnym, czy też nie zadając sobie chyba najważniejszego tu pytania - jak my byśmy zachowali się na miejscu głównego bohatera.
Premiera kolejnego wydania tej książki nie jest przypadkową, gdyż stanowi ona swego rodzaju przypomnienie - dla niektórych idealne wprowadzenie, przed ukazaniem się zapowiadanej od dawna kontynuacji. I przyznam szczerze, że teraz, po kolejnym już poznaniu tej historii, nabrałam jeszcze większego apetytu na ciąg dalszy, do którego zresztą wstęp możemy znaleźć już tutaj, na końcowych stronach powieści. Bo też na dobre, literackie post apo z pomysłem, z klimatem i jakością jest zawsze miejsce, czas i ochota, a wszystko to oferuje sobą ta historia, jak i zapowiada jej kontynuacja.
Powieść Roberta J. Szmidta pt. „Samotność Anioła Zagłady. Adam”, to rzecz wielka, znakomita, nie tracąca nic ze swej jakości mimo upływu już tak wielu lat. I dlatego możemy się tylko cieszyć, że oto mamy okazję przypomnieć ją sobie raz jeszcze, wyczekując z wielką niecierpliwością premiery „Anioła zagłady. Ewy” – bo taki tytuł będzie nosić druga część tej opowieści. Ze swej strony oczywiście gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.