Czytając tę książkę – Samotność Anioła Zagłady. Adam pióra Roberta Szmidta, nie da się usiedzieć, i to z kilku powodów. Główny bohater to postać nietuzinkowa – ma ogromne, angielskie poczucie humoru, i to w obliczu totalnej samotności, pustki i śladów śmierci. Po drugie – fabuła wciąga od pierwszej strony. Dosłownie treść wbija w fotel i nie można się oderwać od czytania. Po trzecie – nic nie jest oczywiste, wszystko gmatwa się, a ludzki geniusz zwyczajnie, jak to zwykle bywa, mocno zaszwankował. Koniec końców nic nie da się przewidzieć, poza finałem – wszystko ma swój koniec. Po czwarte – pomysł forteli wojennych, jakie zastosowali przeciwnicy Stanów Zjednoczonych. Sam zamysł to istny majstersztyk czystego zła – i za to daję ogromny plus. Zalet jest znacznie więcej, ale te wydają mi się najbardziej wzbudzać emocje.
Główny, i właściwie jedyny bohater, Adam, to oficer amerykańskiej armii, który staje się jednym z tak zwanych aniołów zagłady – ludzi „wypuszczających” broń ostateczną do swego śmiercionośnego użytku. Po początkowych rozterkach, że to kolejna „gra wojenna” okazuje się, że stał się świadkiem i współuczestnikiem całkowitej zagłady ludzkości. W wyniku wojny totalnej, cały świat uległ zniszczeniu. Dzięki zastosowaniu starych „atomówek” oraz supernowoczesnej broni trineutronowej, całe życie na planecie zniknęło. Zaletą tej broni jest niszczenie wszystkich struktur opartych na białku, więc tak naprawdę żadne życie nie ma szansy przetrwać. Ziemia dosłownie została wyjałowiona i nawet bakterie wymarły. Nic więc dziwnego, że główny bohater spotyka tylko wysuszone ciała – zwyczajnie nie miały jak się rozłożyć, więc wyschły. Brzmi okrutnie? Może odrobinę, ale ta wizja ma ogromną szansę urzeczywistnienia…
Postać Adama samotnie przemierzającego wyludniony świat, a właściwie Amerykę Północną, ma w sobie niesamowity urok. Nie dość, że bohater przyczynił się do zagłady, to jeszcze liczy, iż będzie miał możliwość odbudowania rasy ludzkiej. Wszystko dzięki istnieniu supertajnego programu o nazwie „Arka”, który ma przywrócić życie na planecie. Jednak już na samym początku wszystko się gmatwa – komputer źle odczytuje zebrane informacje, i uśmierca partnerkę Adama, która zaszła z nim w ciążę... Wobec błędu aparatury, Adam budzi się przedwcześnie, niszcząc dodatkowo swoja komorę kriogenną, podczas próby ratowania kobiety… Zebrawszy pozostawione przed zagładą i w jej trakcie informacje, rusza do siedziby programu „Arka”, gdzie istnieje możliwość przetrwania aż do momentu planowego „startu” programu. Czy się mu uda? Sprawdźcie sami.
Już od pierwszych chwil naszej znajomości z Adamem nie da się uciec od przemyśleń. Co ja bym zrobił, czy popełniłbym te same błędy, czy to, czy tamto. Rozterki człowieka, na którego nie czyhają – poza strefami promieniowania inne niebezpieczeństwa poza własną głupotą, jest doprawdy dojmujące. To, co robi Adam podczas swej wędrówki, spełniając swe najskrytsze marzenia, ogromnie porusza wyobraźnię. Czy to też nie swoisty paradoks, że aby spełnić swe marzenia trzeba doprowadzić do zagłady całej ludzkości? I jak się z tego wszystkiego cieszyć, jak żyć? Chyba nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Może to i dobrze.
Tak jak już pisałem wcześniej, książkę czyta się z ogromną przyjemnością. Autor szafuje dobrym warsztatem literackim na lewo i prawo. Cała fabuła jest dokładnie przemyślana i zasadniczo nie ma się do czego przyczepić. Treść napisana jest ze swadą i to w momencie opisywania rzeczy ostatecznych – i to jest ogromna klasa! Nie da się tą książką znudzić. Wszystko zdaje się odkrywcze, pomimo faktu, że tematyka postapokaliptyczna często bywa nieco oklepana. Swada, poczucie humoru, tragizm sytuacji – to mieszanka, która zapewni wam naprawdę dobrą rozrywkę. A przy okazji zmusi was do ruszenia szarymi komórkami. Bo naprawdę nie da się nie zastanawiać nad tym wszystkim, co czytamy. Z czystym sercem mogę powiedzieć, że w te wakacje mam swój numer jeden jeśli chodzi o książki. Gapa kto po nią nie sięgnie.
Ps – fajne jest skojarzenie naszego bohatera z biblijnym Adamem. Jeden stał się ojcem ludzkości z nadania Boga, drugi z piętnem Kaina ludzkość zniszczył… i ...
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.