"Kiedyś jest teraz" to historia wielowątkowa, poprowadzona w bardzo przyjemny sposób, okraszona mnóstwem tajemnic opowieść o przyjaźni, miłości i rodzącym się stopniowo zaufaniu. Jest to opowieść o poszukiwaniu swoich korzeni i swojego miejsca na ziemi, godzeniu się z losem i próbie zrozumienia przeszłości.
Autorka doskonale opisuje emocje, które towarzyszą walce o siebie, gdzie przeszłość nie pozwala "zamknąć kolejnego rozdziału" i pójść dalej, gdzie życie jest pełne wspomnień i przysłania nam to, co mamy tuż na wyciągnięcie ręki.
W tej historii jesteśmy świadkami powoli rozwijającej się przyjaźni- jej początków, gdzie dystans nie pozwala na otworzenie się na innych, poprzez nieufność i rodzące się powoli zaufanie aż po moment, w którym bohaterowie uświadamiają sobie, że łączy ich nie tylko zaufanie, ale rodzi się coś głębszego i równocześnie to uczucie staje się fundamentem niezwykłej więzi, dającej poczucie bezpieczeństwa i bycia częścią większej całości.
W "Kiedyś jest teraz" poruszonych jest kilka trudnych tematów. Głównym z nich jest walka z samym sobą, pogodzenie się z przeszłością i wybaczenie sobie. Ale to nie wszystko. Przewija się tu też temat trudnych wyborów i relacji z rodzicami, dążenia do celu mimo przeciwności losu, wyciągania wniosków z porażek i niepoddawania się. I choć to wszystko to trudne tematy, to pani Iwona tak nimi operuje, że nie przytłaczają nas, nie sprawiają, że książka staje się ciężka w odbiorze, wręcz przeciwnie, dzięki nim ta historia staje się niezwykle autentyczna i poruszająca, dając przy tym sporo tematów do przemyśleń i refleksji.
Pani Iwona pięknie i niezwykle wzruszająco pokazała miłość do wnuczki, której się nie poznało. Czytając pamiętniki babci Krysi, przeżywałam całą gamę emocji od złości poprzez niezrozumienie po autentyczne wzruszenie i akceptację jej wyborów, bo musimy pamiętać, że czasami los kieruje nas na ścieżki, których nigdy byśmy nie wybrali, ale daje nam to poczucie stabilizacji i tak zwanej "normalności". W swoich pamiętnikach wyjaśnia, co nią kierowało, nie wybiela się, nie zwala winy na innych, i to podejście bardzo mnie ujęło... Polało się wiele łez wzruszenia, ale i pojawiły się momenty, w których szczerze się uśmiechnęłam.
Autorka fantastycznie wykreowała swoich bohaterów, obdarzyła ich różnymi problemami, dzięki temu łatwiej jest ich zrozumieć, "wejść" w ich buty i zrozumieć motywy i emocje, które nimi kierują, kibicować im, a zarazem niektórym z nich życzyć wszystkiego, co najgorsze.
"Kiedyś jest teraz" to powieść, która przeniesie Was do malutkiej, spokojnej wsi, otuli pięknem krajobrazu, uspokoi szumem drzew, zapachem kwiatów i historią, która budzi emocje. Napisana bardzo ładnym plastycznym językiem, sprawi, że na chwilę oderwiecie się od rzeczywistości, przeniesiecie się w myślach do tego urokliwego zakątka...może usłyszycie śpiew ptaków i radosne szczekanie psa...
Przeczytacie ją bardzo szybko, choć będziecie chcieli się delektować tą historią przez długi czas.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Piękna, otulająca powieść, która chwilami rozczuli, ale i rozbawi, dając iskierkę nadziei, że wszystko się jakoś ułoży. "Kiedyś jest teraz" to debiut, który skradł moje serce niemal od pierwszej strony i wywołał wiele emocji, tym bardziej że pojawił się w moim życiu w naprawdę trudnym momencie i pozwolił jeszcze bardziej docenić fakt, że ja w przeciwieństwie do głównej bohaterki, miałam w życiu ogromne szczęście, znając obydwie babcie, które bardzo uczestniczyły w moim życiu...