"Jestem starszym facetem, a my, starsi faceci, podobamy się młodym dziewczynom przede wszystkim dlatego, że dzięki nam czują się bezpiecznie."
Czytelnicy bardzo często twierdzą, że oceniając książki są obiektywni. Według mnie ciężko jest pozostać obiektywnym, ponieważ każdego z nas spotkało w życiu coś innego, a każde zdarzenie, które nas spotkało w jakiś sposób ukształtowało nasz charakter i przez to inaczej patrzymy na świat, albo tak jak w tym wypadku na akcje, która toczy się w książce. Czy mogłabym odebrać tę książkę zupełnie inaczej, gdybym czytała ją 5 lat temu?
To bardziej niż pewne, że tak.
Ale nie czytałam jej wtedy, czytałam ją teraz zachęcona do sięgnięcia słowami przekazanymi przez kogoś, kto tę książkę już poznał i dla kogo ta książka była więcej niż dobra.
Czasami pozostaje zaufać i oddać się historii.
A historia, jak to na King'a przystało zabiera nas w odmęty ludzkich uczuć, najczęściej tych, które są wywołane życiowymi traumami. Nasz główny bohater doznaje takiej krzywdy, traci osobę najbliższą jemu sercu, a my od pierwszej strony będziemy wnikać w jego umysł i po nim wędrować dzieląc każde uczucia wraz z nim.
Nie możemy też pozostać tak całkowicie myślami przy zdarzeniach zupełnie przyziemnych. W końcu to mistrz grozy, który uwielbia wprowadzać w swoje historię wątki, nazwijmy je paranormalne. Tak i tym razem, autor wraz z głównym bohaterem zabierze nas do letniego domku. Letniego domku z duszą i to tak zupełnie dosłownie mówiąc, a być może nawet nie jedną.
Nie chce Wam jednak spojlerować, a tylko subtelnie zaznaczyć, że możecie się tu spodziewać o wiele więcej niż życiowe realia.
Worek kości to książka, która pokaże nam, że miłość nawet gdy się skończy brutalnie zerwana, nadal może nas wspierać i o nas walczyć. Że utrata bliskiej osoby to nie zawsze koniec świata choć tak nam się na początku wydaje, to w końcu dostrzeżemy, że musimy iść na przód.
To książka, która zawiera w sobie fragmenty łamiące serce, sprawiające niewyobrażalny ból, King o takich rzeczach pisze bardzo bezpośrednio, nie raz z wulgarnością, ale to wzmacnia nasz odbiór.
Worek kości to idealna historia, która popiera tezę mówiącą o tym, że podejmowane przez nas decyzje, mogą być opłakane w skutkach nie tylko przez nas samych , ale i wiele pokoleń dalej.
Jak przeczytacie to zrozumiecie wszystko co King na przestrzeni kartek tej historii zamieścił.
A do zrozumienia jest naprawdę wiele i uważam że warto się w tą historię zagłębić.
Dla wielu może okazać się zbyt rozwleczona, ale jak nie wyobrażam sobie, by zabrakło tu chociaż słowa.
Tak jak przeczytamy na okładce, może być prawdą, że Worek Kości ro najbardziej romantyczna historia napisana przez mistrza grozy, tylko miejcie na uwadze, że to nadal jest mistrz grozy i nie będzie to cukierkowa historia, ale okupowana wieloma wymagającymi emocjami, zdarzeniami które zdejmą nam sen z powiek i nie raz wywołają ciarki na ciele.
Na koniec ode mnie słowa piosenki, które mocno kojarzą mi się z pewnym pięknym wątkiem w tej historii:
"Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność"
Czytajcie.