Instrukcja obsługi pieska Jacósia recenzja

Prawdopodobnie każdy z nas chciał mieć pieska (albo kotka), kiedy był mały. I prawdopodobnie każdy z nas spotkał się z odmową (bo to obowiązek, bo po zwierzątku trzeba sprzątać, a co jeśli zwierzątko zachoruje, a co z wakacjami, a w ogóle to na spacery trzeba ze zwierzątkiem chodzić...). Równie prawdopodobne jest to, że każdemu z nas z powodu tej odmowy było przykro.

Kasi, bohaterce ,,Instrukcji obsługi pieska...'' również było przykro, kiedy jej tata odniósł szczeniaczka do schroniska. Szczeniaczka, którego dziewczynka ledwie chwilę wcześniej uratowała!
To zdarzenie staje się dla Kasi punktem zwrotnym - dziewczynka postanawia za wszelką cenę wydostać Pieska ze schroniska. Z pomocą kuzyna Zdzisia (i dzięki małemu przekupstwu) udaje jej się to zrobić. Ale to dopiero początek logistycznych problemów - Pieska trzeba bowiem przed rodzicami ukryć, a to nie takie łatwe.
Bo Piesek piszczy. I - o zgrozo - załatwia się w pokoju Kasi. I to nie jeden raz!

Czy dziewczynce uda się zatrzymać Pieska? Czy jej tata, zagorzały przeciwnik wszystkiego co ma cztery łapy i paszczę pełną kłów, pokona swój lęk i zgodzi się na adopcję zwierzątka? I co z tym wszystkim ma wspólnego ciocia Bisia, psia ekspertka?

,,Instrukcja obsługi pieska Jacósia'' jest bardzo sympatyczną książeczką przeznaczoną dla młodszych czytelników (choć nie tylko!). W moim odczuciu jej największym atutem jest walor edukacyjny - dzięki historii Kasi i Pieska dziecko nauczy się, że posiadanie zwierzątka jest nie tylko przyjemnością, ale i faktycznym obowiązkiem. Trzeba po psie posprzątać, trzeba dbać o jego zdrowie, trzeba zapewnić mu właściwe warunki do życia i socjalizacji... W pozyskiwaniu tych informacji w sposób naprawdę przystępny pomaga czytelnikowi zamieszczony na końcu książeczki list od cioci Bisi. 

Czy polecam? Jak najbardziej. Szczególnie tym z Was, którzy mają dzieci suszące Wam głowy o szczeniaczka. ;)