Naprawdę zaczynam lubić ciszę. Została moją sojuszniczką. Rzeczy dzieją się w ciszy. Jeśli nie pozwolisz, żeby cię raniła, może uczynić cię silniejszą, zostać twoją niemożliwą do przebicia.*
Zaufanie komuś oznacza wiarę w bezpieczeństwo, szacunek, w odwzajemnienie uczucia. Dorosłemu trzeba czasu, by obdarzyć zaufaniem, dziecku przychodzi to naturalnie, zwłaszcza gdy tym kimś jest prawie że członek rodziny. Jednak niezależnie od wieku, kiedy dzieje się coś strasznego, co sprawia, że wszystko się zmienia, czasem starczy tylko pięć minut, by przestać ufać i stracić wiarę w ludzi.
Zarys fabuły
Dla Eden ten weekend miał być jak jeden z wielu poprzednich. Brat, który studiuje, zjeżdża do domu na te dwa dni razem ze swoim przyjacielem, Kevinem, traktowanym już jako członka rodziny. Wspólna kolacja, gra, a potem spanie. Czternastolatce niedziela miała upłynąć pod znakiem prac domowych, ćwiczeniu nowej piosenki i odwiedzinach u przyjaciółki. Miało być spokojnie i zwyczajnie, ale w nocy ktoś zakrada się do jej pokoju, wszedł do łóżka i… zgwałcił. Odebrał poczucie bezpieczeństwa, zaufanie oraz dziecięcą niewinność. W momencie obudzenia się rano Eden wie, że pomimo prób wyparcia tego zdarzenia ze świadomości nie ma takiej mocy, która, by jej na to pozwoliła.
Już nie ma tamtej mnie, to nowe wydanie Co mnie zmieniło na zawsze, wydanego w 2016 roku. Pamiętam, że wtedy ta lektura poruszyła mnie do głębi i przytłoczyła formą przekazu. Czy po tak długim czasie od czytania i świadoma już treści odebrałam historię Eden inaczej?
Moje wrażenia
Amber Smith stworzyła historię nastolatki, która doświadczyła niewyobrażalnego okrucieństwa od osoby, której w życiu by o to nie podejrzewała. Opisała wszystko od tej strasznej nocy, skupiła się na tym, co czuje i myśli bohaterka, jak bije się z tym, co wie, że powinna zrobić, a boi się, bo została zastraszona. Autorka pokazuje jak trauma, brak dobrego kontaktu z rodzicami, utrata poczucia bezpieczeństwa w domu, zmienia człowieka. Akcja w Już nie ma tamtej mnie, nie jest zbyt szybka, fabuła nie zaskakuje zwrotami wydarzeń, ale uderza w odbiorcę przekazem emocjonalnym, sprawia, że przeżywa się wszystko z Eden i rozmyśla, jakby się postąpiło na jej miejscu.
Słów kilka o bohaterach
Jestem pełna podziwu dla autorki. Stworzyła postacie, które są pełnowymiarowe, wyraziste i realne. Najbardziej jednak skupiła się na charakterystyce Eden, co moim zdaniem było idealnym posunięciem. Ukazała cały proces, jaki zachodził w zachowaniu nastolatki. Jak z serdecznej, radosnej i skromnej pełnej zaufania dziewczynki, zmienia się nie do poznania. Nienawidzi, buntuje się, zraża do siebie ludzi. Na własną rękę próbuje poradzić sobie ze stłamszonymi w sobie emocjami. Niektórzy mogą przez to negatywnie odbierać jej postać, ale ja sama nie potrafiłabym jej osądzać. Zastraszona starała się poradzić sobie na swój sposób.
Na zakończenie
Chociaż minęło tyle czasu i przeczytałam naprawdę wiele trudnych i poruszających książek, to ta ponownie mnie przygniotła i rozerwała serce. Już nie ma tamtej mnie, jest historią pełną uczuć, ale niestety została pozbawiona tych pozytywnych. Dopiero na końcu pojawia się promyk nadziei, ale nie jest on pewny – nie wiadomo jak potoczą się losy Eden, czy uzyska pomoc i wróci do normalnego życia. Książka to jedna wielka emocja szarpiąca duszą, od pierwszych stron czuje się uczucia towarzyszące Eden, a przynajmniej ich namiastkę, bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie bólu, jaki może odczuwać osoba po takich przeżyciach.
Ten tytuł przede wszystkim jest skierowany do młodszych odbiorców, ale jestem pewna, że starsi również powinni go przeczytać. Może dać do myślenia, mimo wszystko Już nie ma tamtej mnie, ma przekaz i uświadamia, że czasem nie wystarczy być obok i potrzebne są szczere rozmowy. Cieszę się, że książkę wydano u nas ponownie i to w takiej pięknej szacie graficznej. Mądra i wartościową, czytajcie.
Wymyślam się na nowo. Wszyscy wokół to robią.*