Nie moja matka recenzja

"Nie moja matka" to thriller od amerykańskiej autorki Mirandy Smith, która zadebiutowała książką "Some Days Are Dark" w marcu zeszłego roku.

Cóż to miał być za piękny i wyjątkowy dzień, w końcu córeczka Marion obchodziła swoje pierwsze urodziny. Jednak imprezę przerywa pukanie do drzwi. Marion nie kryje zaskoczenia na widok policji. Wizyta mundurowych, jednak nie jest przypadkowa - zjawili się u niej z jednego prostego powodu. Jakiego? Aresztować jej matkę. Powód? Morderstwo i porwanie... Życie Marion okazuje się jednym wielkim kłamstwem...

"Nie moja matka" to kolejny thriller psychologiczny, w którym mamy do czynienia z tajemnicami rodzinnymi. Zdarza się, że osoby, które kochamy przybierają przy nas inną maskę, a gdy ją w końcu zdejmują pokazują swoją prawdziwą twarz. A jaką twarz ma Eileen? Tego właśnie będzie chciała się dowiedzieć Marion, której życie w jednej sekundzie zamieniło się w piekło... a raczej jedno wielkie kłamstwo. Główna bohaterka dochodzi do momentu kiedy nie wie komu wierzyć "moja matka... była kimś innym. Obłąkaną kobietą, która mnie porwała, pozostawiając za sobą czyjeś martwe ciało i dziesięciolecia tajemnic". Marion czuje frustracje, bo nie może otrzymać odpowiedzi na swoje pytania. Na dodatek czuje złość na najbliższych, którzy chcąc ją chronić zatają przed nią, niektóre fakty przez co czuje się oszukana także przez nich i ma dylemat komu wierzyć. Autorka umożliwia nam również poznanie losów Eileen, więc, w niektórych rozdziałach cofamy się do przeszłości - poznajemy młodą Eileen i jej historie. Thriller, który czyta się na raz, bo ta historia naprawdę uzależnia. Jednak nie będę ukrywać, że pewnym momencie wysunęłam swoje teorie o co w tym wszystkim może chodzić i w jakim kierunku zmierza akcja. Szczerze za wiele się nie pomyliłam, bo moje typy pokryły się z zakończeniem autorki. Nie wiem, ale wam wrażenie, że ostatnio trudniej mnie już zaskoczyć,🙊 za dużo thrillerów mam już za sobą, ale mimo to książka godna polecenia😊 każdy znajdzie w niej coś dla siebie.🙂