"Jeżeli z godnością przyjmujesz ciosy, rozumiejąc prawa, którymi rządzi świat, zawsze będziesz o krok przed tymi, którzy cierpią z tego powodu"
~
W końcu miałam okazję poznać debiut Klaudii Bianek. Moją pierwszą przeczytaną jej książką było "Ocalało tylko serce", także nieco zmieniłam sobie kolejność, ponieważ "Jedyne takie miejsce" przeczytałam jako drugie. Pierwszy tom tego cyklu skupia się na Lenie oraz Alanie, których ja miałam już okazję częściowo podczas czytania drugiego tomu. Dziewczyna w wieku 16 lat została samotną matką. Została wychowana praktycznie tylko przez babcię, jednak nie przeszkodziło jej to w wiedzeniu szczęśliwego życia w Lasach Groszkowickich. Jedyne czego nigdy postanowiła nie zdradzić, to sekret o tożsamości ojca i dziecka. Alan to syn to zamożnej parę, która wiedzie luksusowe życie w stolicy. Chłopak, mimo przypisywanych mu od urodzenia szans na sukces, wcale nie czuł się dobrze w wielkim mieście, dlatego co wakacje przyjeżdżał do dziadka Tadka z Groszkowic, aby odsapnąć od szumu wielkiej metropolii. Pewnego razu jego rodzice postanowili zakończyć jego wizytę na w lesie co lato, Alan musiał pożegnać się ze spokojnymi wakacjami i zapomnieć o Lenie, swojej przyjaciółce z dzieciństwa. Wszystko jednak z powrotem sprowadza się do Groszkowo, kiedy chłopak kończy swój wieloletni związek i postanawia wrócić, aby na dobre odciąć się od jego kobiety.
Pierwsze na co chcę na pewno zwrócić uwagę, to abyście nie robili tak jak ja i nie zmieniali kolejności czytania. Jest prawdą, że każdy z tomów opowiada o innych osobach, jednak nieco się one ze sobą łącza i idą w kolejności chronologicznej. Na moim przykładzie po przeczytaniu drugiego tomu nie przepadałam za Leną. Była ona dla mnie nudną i irytującą w swoim zachowaniu postacią, a to tylko dlatego, że nie znałam jej przeszłości i nie wiedziałam z czego to wynika. Jak możecie się domyślić bardzo się do Leny przywiązałam. Dziewczyna od razu skradła moje serce, a każde jej cierpienie odczuwałam tak, jakby dotykało też mnie. Bardzo dobrze jest wykreowana także postać Alana. Młody mężczyzna wielokrotnie wykazał się swoją dojrzałością, odpowiedzialnością, ale również czułością i serdecznością z jaką pomagał dziadkowi, Lenie oraz jej babci i synkowi. Cała historia bardzo mi się podobała. Wielokrotnie uroniłam łzy podczas czytania i mocno przeżywałam wszystkie wydarzenia jakie się rozgrywały. Książka naprawdę jest bardzo dobrą pozycją New adult. Myślę, że powinna przypaść do gustu osobom, które często sięgają po ten gatunek, jaki fanom obyczajówek czy romansów. Podsumowując przy jedyne takie miejsca świetnie sprawdzi się na lato. Mimo tego, że książka jest lekka, to bardzo łatwo potrafi wciągnąć w wir swoich wydarzeń, przez co może być ciężko się od niej oderwać. Mimo, że Klaudia Bianek ma już na swoim koncie dosyć sporo książek, to w tym miejscu chciałabym jej pogratulować takiego debiutu. Wyszedł naprawdę bardzo dobrze i zdecydowanie zachęcił mnie do sprawdzania również innych historii, które wyszły spod jej pióra.