101 Reykjavik recenzja

"Jedyne co wiem to ja"

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @maslowskimarcinn ·1 minuta
10 dni temu
Skomentuj
12 Polubień
Ależ to była jazda! Owszem, nie ukrywajmy "faktów oczywistych" – grubaśna książka Helgasona nie jest do wchłonięcia „na raz” i nie dlatego, że wieje nudą, lecz wymaga skupienia, by w pełni delektować się przebogactwem języka („Bobbit. Hobbit. Alex w klozecie”), tej cudacznej kakofonii dźwięków i słów, wrzasków i jęków ulgi. Oj, napracował się Jacek Godek (pokłony!), ale to, co wyczynia bohater, nasz przesympatyczny Hlynurek, w sensie myślenia, mówienia, myślenia o mówieniu i mówienia o myśleniu, jest łukiem kreślonym jak tęcza z pierdyliardem kolorów (sic!) od Reykjaviku po Mozambik albo jeszcze dalej.
Owiana oparami alkoholowo-narkotycznymi, skropiona wszelakimi wydzielinami ciała, jakie tylko człowiecze ciała mogą wydzielać w stanach położeń odmiennych, brudna i śmierdząca, zachłanna i eskapistyczna opowieść o facecie, który nie chce zrozumieć, że przestał być już chłopcem. Chłopaczyskiem nawet (ciągle jest mentalnym szczylem, chodzącą reklamą zgubnych skutków wielokrotnej masturbacji). A tu koniec, finito, czas wziąć się do kupy, wydorośleć. Skręcić właściwym zjazdem z autostrady i jechać prosto aż do celu. A jedyny zjazd, jakiego doświadcza, to kac po alko albo po dragu - bo samotny, bo życie, bo matka wychodzi z szafy, bo ojciec kręci biznesy na mieście, a Hlynurek dowiaduje się, że zostanie tatusiem. Oj, nie ma dla niego świętości, bo i on wszelkie świętości ma w nosie, nie naumiano go, a może nie chciał być naumiany? Nastolatek przełomu lat 80-90’ tyle że ubrany w skórę trzydziestotrzylatka. Muza, tany-tany, sx, dragi i rock and roll, nie ma nic poza tym.
Kołomyja, karuzela z wymiotami. Trans, pot i zmięta pościel. Biały proszek, porno, gumki i papieros. Lista kobitek, a raczej cennik określający, ile nasz miły Hlynurek zapłaciłby za spędzenie z nimi nocy. Gdzie w tym wszytki czas i miejsce na miłość? Na domek z ogródkiem?
Monolog, nieustanny flow. Przeciekawe, obrazoburcze, niewygodne, a jednocześnie wciągające tak samo jak bagno, w którym Björn siedzi po uszy.
Świetne!
I z „chłopackich” wydawnictw ArtRage’a stawiam 101 na pierwszym miejscu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-11-22
× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
101 Reykjavik
2 wydania
101 Reykjavik
Hallgrímur Helgason
7.1/10

Björn Hlynur ma trzydzieści trzy lata i mieszka z matką, czas spędzając głównie na oglądaniu porno i paleniu papierosów. Z pozoru samotny, egzystuje w swoim prywatny mikrokosmosie ograniczającym się ...

Komentarze
101 Reykjavik
2 wydania
101 Reykjavik
Hallgrímur Helgason
7.1/10
Björn Hlynur ma trzydzieści trzy lata i mieszka z matką, czas spędzając głównie na oglądaniu porno i paleniu papierosów. Z pozoru samotny, egzystuje w swoim prywatny mikrokosmosie ograniczającym się ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @maslowskimarcinn

Suknia i sztalugi
"Malarki tylko przyszpilają cień/ Same - giną w mroku"

Z okładki najnowszej książki Piotra Oczko spogląda Catharina Van Hemessen. Odważna, bezczelna. I w dodatku kobieta. Ubrana w suknię w stylu hiszpańskim, a nie w ubabrany...

Recenzja książki Suknia i sztalugi
Szesnaście na Bourbon
O zielonym groszku kwestii kilka, czyli jak to wszystkie utopie zmieniają się w powieści historyczne

Wprawiła mnie najnowsza książka Bartosza Sadulskiego w kłopot niemały – bo oczekiwania po fenomenalnym „Rzeszocie” były jak stąd na Madagaskar. Mimo, że wybuchowa w form...

Recenzja książki Szesnaście na Bourbon

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi. Część trzecia
Wszyscy jesteśmy martwi część 3
@Malwi:

Zima w Ostrobotni jest jak dodatkowy bohater tej opowieści – nieprzewidywalna, bezlitosna i obezwładniająca. W takiej s...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi. Część trzecia
Miał być spokój, są kłopoty
"Miał być spokój są kłopoty"
@agnieszkamts:

„Znając moją skłonność do pakowania się w kłopoty, wiejska sielskość wydaje się mało prawdopodobną perspektywą. – Więc ...

Recenzja książki Miał być spokój, są kłopoty
Wojna
"Wojna"
@agnieszkamts:

"Stra­ta to rana, która nigdy się nie goi. Prze­nig­dy. Strup­ki od­pa­da­ją izcza­sem za­po­mi­na się oura­zie, ale po...

Recenzja książki Wojna
© 2007 - 2024 nakanapie.pl