101 Reykjavik recenzja

"Jedyne co wiem to ja"

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @maslowskimarcinn ·1 minuta
2024-12-08
Skomentuj
12 Polubień
Ależ to była jazda! Owszem, nie ukrywajmy "faktów oczywistych" – grubaśna książka Helgasona nie jest do wchłonięcia „na raz” i nie dlatego, że wieje nudą, lecz wymaga skupienia, by w pełni delektować się przebogactwem języka („Bobbit. Hobbit. Alex w klozecie”), tej cudacznej kakofonii dźwięków i słów, wrzasków i jęków ulgi. Oj, napracował się Jacek Godek (pokłony!), ale to, co wyczynia bohater, nasz przesympatyczny Hlynurek, w sensie myślenia, mówienia, myślenia o mówieniu i mówienia o myśleniu, jest łukiem kreślonym jak tęcza z pierdyliardem kolorów (sic!) od Reykjaviku po Mozambik albo jeszcze dalej.
Owiana oparami alkoholowo-narkotycznymi, skropiona wszelakimi wydzielinami ciała, jakie tylko człowiecze ciała mogą wydzielać w stanach położeń odmiennych, brudna i śmierdząca, zachłanna i eskapistyczna opowieść o facecie, który nie chce zrozumieć, że przestał być już chłopcem. Chłopaczyskiem nawet (ciągle jest mentalnym szczylem, chodzącą reklamą zgubnych skutków wielokrotnej masturbacji). A tu koniec, finito, czas wziąć się do kupy, wydorośleć. Skręcić właściwym zjazdem z autostrady i jechać prosto aż do celu. A jedyny zjazd, jakiego doświadcza, to kac po alko albo po dragu - bo samotny, bo życie, bo matka wychodzi z szafy, bo ojciec kręci biznesy na mieście, a Hlynurek dowiaduje się, że zostanie tatusiem. Oj, nie ma dla niego świętości, bo i on wszelkie świętości ma w nosie, nie naumiano go, a może nie chciał być naumiany? Nastolatek przełomu lat 80-90’ tyle że ubrany w skórę trzydziestotrzylatka. Muza, tany-tany, sx, dragi i rock and roll, nie ma nic poza tym.
Kołomyja, karuzela z wymiotami. Trans, pot i zmięta pościel. Biały proszek, porno, gumki i papieros. Lista kobitek, a raczej cennik określający, ile nasz miły Hlynurek zapłaciłby za spędzenie z nimi nocy. Gdzie w tym wszytki czas i miejsce na miłość? Na domek z ogródkiem?
Monolog, nieustanny flow. Przeciekawe, obrazoburcze, niewygodne, a jednocześnie wciągające tak samo jak bagno, w którym Björn siedzi po uszy.
Świetne!
I z „chłopackich” wydawnictw ArtRage’a stawiam 101 na pierwszym miejscu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-11-22
× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
101 Reykjavik
2 wydania
101 Reykjavik
Hallgrímur Helgason
7.1/10

Björn Hlynur ma trzydzieści trzy lata i mieszka z matką, czas spędzając głównie na oglądaniu porno i paleniu papierosów. Z pozoru samotny, egzystuje w swoim prywatny mikrokosmosie ograniczającym się ...

Komentarze
101 Reykjavik
2 wydania
101 Reykjavik
Hallgrímur Helgason
7.1/10
Björn Hlynur ma trzydzieści trzy lata i mieszka z matką, czas spędzając głównie na oglądaniu porno i paleniu papierosów. Z pozoru samotny, egzystuje w swoim prywatny mikrokosmosie ograniczającym się ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @maslowskimarcinn

Alteracja
Skoro Luter został papieżem, wszystko jest możliwe

Zaskakującą wyprawą jest czytanie Amisa, bo z jednej strony dostajemy współczesny a zarazem średniowiecznie uduchowiony świat przybrany w pajęczynę torów kolejowych i za...

Recenzja książki Alteracja
Café Slavia
Hrabiego Belecredosa praskie peregrynacje

Kiedy spotkacie na Moście Karola hrabiego Belecredosa nie zdziwcie się, gdy zapyta Was czy przypadkiem nie jesteście jednym z jego dzieci (nadejdzie od lewego brzegu Weł...

Recenzja książki Café Slavia

Nowe recenzje

Zabójczy książę
Mroczny Książe
@zaczytaniwm...:

Hej wszystkim w ten deszczowy dzień przychodzę do was aby przedstawić wam książkę autorstwa Melisy Biel pod Tytułem,, Z...

Recenzja książki Zabójczy książę
Karcer
Najgorszym wrogiem człowieka jest inny człowiek.
@jatymyoni:

„Karcer” Grzegorza Juszczara należy do postapokaliptycznego nurtu fantasy. Powieści ta ukazują, jak mógłby wyglądać świ...

Recenzja książki Karcer
Kot który nie polubił czerwieni
Prawdziwy smakosz nigdy nie je do syta
@tsantsara:

Jim Qwilleran zatopił się w fotelu w jadalni klubu prasowego. Już pierwsze zdanie tej książki mówi, co - oprócz sprawy...

Recenzja książki Kot który nie polubił czerwieni
© 2007 - 2025 nakanapie.pl