"Żyj pełnią życia, bo jest cholernie krótkie i czasami niespodziewanie podcina nam skrzydła (...) Żyj pełnią życia, cokolwiek ta pełnia miałaby oznaczać."
W ostatnich dniach miałam przyjemność poznać Agę, bohaterkę książki Dominiki Caddick: "Jednak... tak miało być". Na wskazaną publikację składają się dwie nowele, z których tytuł "Tak miało być" stanowi kontynuację pierwszego członu, tj. "Jednak". Choć obie części traktują o tej samej bohaterce, to bardzo wiele je różni. Są zupełnie inaczej skonstruowane, a mimo to przyświeca im jeden cel. O ile pierwszy tekst wydaje się być klasyczną nowelą, tak drugi zdaje się mieć tendencyjny charakter, to znaczy, świat przedstawiony w nim służy uwypukleniu określonej tezy autorki.
"... zaakceptować swoją krzywdę i sprawić, by cię wzmocniła, uszlachetniła."
Aga to kobieta, która nie miała zbyt szczęśliwego dzieciństwa. Mimo to (a może właśnie dlatego), nie użala sie nad sobą, tylko bierze się z życiem za bary i z podziwu godną determinacją walczy o swoje. Po latach zdaje się wieść szczęśliwe życie. Gdy niespodziewanie przyjeżdża na zjazd absolwentów szkoły, do której uczęszczała, miesza w życiu kilku bliskich sobie osób.
Jaki przyświeca jej w tym cel?
"Przeszłości nie zmienisz, ale możesz z niej wyciągnąć wnioski. I na ich podstawie ukształtować swoją przyszłość."
Początkowe fragmenty książki w żaden sposób nie zdradzają tego, co stanie się na końcu. A właściwie, w środku, biorąc pod uwagę, że nowela "Tak miało być" stanowi kontynuację, snutą już po rzeczonych wydarzeniach. Aga jest pełną energii dziewczyną, która nie boi się próbować różnych rzeczy. Przyznam, że jak dla mnie jest trochę zbyt liberalna, nie wiem czy polubiłybyśmy się w prawdziwych życiu. Niemniej, dziewczyna ma złote serce i siłę pomogające jej się mierzyć z przeciwnościami, które zgotował jej los.
"Wiedziałam, że tylko życie w zgodzie z własnym sumieniem da mi spokój. Nie potrafiłam udawać kogoś, kim nie byłam."
Obie nowele Dominiki Caddick poruszają wiele ważnych kwestii społecznych, nad którymi warto się pochylić. Z uwagi na formę literacką autorka czyni to w zwięzły sposób, raczej tylko sygnalizując ich obecność w obecnych czasach. Pisarka zwraca między innymi uwagę na patologie w rodzinach, dyskryminacje osób odmiennej orientacji seksualnej, odpowiedzialność za cudze czyny, problemy krajów Trzeciego Świata. Właściwie, wszyscy bohaterowie uczestniczący w mających miejsce na kartach tej książki wydarzeniach zmagają się z jakimś problemem, który stanowi dla nich barierę nie do przeskoczenia.
"Nie trać czasu na nienawiść, nie depcz innych, nie poniżaj, bo tak robią mali ludzie, którzy karmią się bólem innych."
Książka "Jednak... tak miało być" to trochę taki pomnik myśli filozoficznej "carpe diem" propagującej radość z życia, którą cechuje też swoisty hedonizm. Jeśli o mnie chodzi, to nie jestem jej szczególnym zwolennikiem, a przynajmniej w tym skrajnym wydaniu. W tej krótkiej publikacji znajdujemy też jednak wiele wskazówek, które bez wahania powinniśmy przyjąć jako swoje i wcielić w życie. To swoisty poradnik, zbiór myśli, stanowiących dla nas wskazówki na drodze zwanej życiem.
Choć nie zgadzam się z wszystkimi ideami przedstawionymi przez autorkę, to uważam, że obie nowele są naprawdę wartościowe i warto się z nimi zapoznać. Dostarczają czytelnikowi skrajnych emocji, od zdziwienia, przez złość, aż po wzruszenie.
"I nigdy, ale to nigdy nie przestawaj sobie wierzyć. Jesteś swoim najlepszym przyjacielem."
A Ty?
Jesteś swoim przyjacielem?
Czy przebywanie we własnym towarzystwie sprawia Ci przyjemność?
Moja ocena 8/10.