Proszę Państwa, rzecz nie do uwierzenia, ale polska powieść kryminalna, do tego drugi tom, i mało tego, ścisła Kontynuacja pierwszego, a nie jakaś tam nowa sprawa. Wszystkie te czynniki przemawiają za tym, że będzie to odtwórcza, słaba i po prostu cieniutka jakościowo książka, ot odcinka kuponu.
Otóż nieprawda.
Gorszy, nie tylko nie jest gorszy. To książka jeszcze lepsza, mimo że z jedynką nierozerwalnie powiazana. To prawdziwa jazda w starym stylu!
Książka jest Bardzo brutalna, bardzo niesprawiedliwa dla maluczkich i bardzo mocno osadzona w realiach naszego świata, polskich, ale przecież nie tylko, bo świat polityki, biznesu i bandytierki przenika się wszędzie. Emocje towarzyszące czytelnikowi wrażliwemu, będą się jawić szeroko zakrojonym wachlarzem. Od smutku, ciekawości, ekscytacji, aż po rezygnację, no bo przecież powinno wyjść inaczej, zawsze tak w książkach wychodzi. Autor nie pozostawia jeńców, nie troszczy się o komfort czytelnika, po prostu opowiada historię. Tutaj nie wygrywa dobro w sposób absolutny i autorytarny, tutaj dzieje się życie, w którym zwykły zjadacz chleba nie chce brać udziału. I rola Komisarza kruka w tym, żeby uczynić zadość literze prawa.
W tym tomie powieść skupia się na lekko awanturniczo przygodowej wersji śledztwa komisarza Kruka, gdzie poprzednio mieliśmy wszystko ładnie proceduralnie prowadzone przez Prokuratora. Komisarz śledztwo prowadzi, jakby nieoficjalnie, aby uratować tyłeczek Pani Prokurator. I choć do owego, jak twierdzi, nie ma interesu, nie będzie mu to przeszkadzało zdobywać dowody jej niewinności również dość oryginalnie, ale z zachowaniem samokrytyki.
"Jestem kurwą. Pomyślał Kruk. Pieprzę się za dowody w śledztwie."
Humor w powieści tak ciężkiej gatunkowo i w treści, nie odstępuje. Cynizm, sarkazm i inteligencja to świetne połaczenie, które docenią wprawni czytelnicy, choć wymagane jest osobliwe, nieco zwichrowane poczucie humoru. No ale ostatecznie, nie jest to Kicia Kocia łapie zbója.
Również i w tej powieści występuje intensywna kobiecość, która nieustępliwie zdeterminowana, czasem przewrotnie, i nieco intrygancko osiąga swoje cele. Choć niekoniecznie w dobrym świetle.
Powieść jest dużo bardziej dynamiczna niż poprzednia, choć będąc namacalnie krótszą, nadal nabita mięsem treści. Pisałem już o tym, że u Górskiego każde słowo ma sens i jest po coś. W Gorszym tez tak jest. Nawał przesłanek i faktów do skojarzenia jest tak duży, że trzeba czytelnikowi naprawdę skupionej i nie rozproszonej uwagi. Zdecydowanie nie jest to kryminał do tramwaju, chociaż w pociągu już dźwignąć można. Postaci, które tym razem towarzyszą czytelnikowi, oprócz oczywiście tych z poprzedniej części, są nakreślone równie autentycznie, autor ich nie ocenia, ale portretuje, i robi to nadal bardzo dobrze. Co jest jeszcze istotne w kontynuacjach to słowo, którego 90% ludzkości dzisiaj nie rozumie, czyli konsekwencja. Postaci które są konieczne z poprzedniego "odcinka" są takie same, niezmiennie. Niby proste ale nie takie znowu oczywiste.
Co do wspomnianej brutalności, nie zdradzając przecież fabuły, są tutaj sceny niegodne polskich filmów, takie, których nie powstydzil by się Chris Carter słynący z brutalności opisów w swoich thrillerach. Przy czym, jeśli można to tak nazwać, efekt jest naturalny, a nie na siłę. Czuć emocję, bezwzględność, szok i niedowierzanie. A przede wszystkim przerażającą psychopatię, co niektórych. No i oczywiście, władza deprawuje.
Z każdej strony tej powieści wyziera, wygląda i wybija talent pisarski , moim zdaniem najlepszego polskiego pisarza kryminalnego. Nie znałem jego twórczości, błędem to trzeba nazwać, ale też Pan Autor na afisz się nie pcha. Nie gromi z soszal mediów o prawie do zabijania czy antypolskim wstaw dowolne. I za to Panu Autorowi dziękujęmy. Bo przez to, że nie skupia się na byciu Autorytetem, może pisać dobre książki. Bardzo dobre książki. Najlepsze.
Dochodząc do końcowego resume, Kruk od Górskiego po drugim tomie to dla mnie już marka. Wydawać by się mogło, że na następne kilka tomów, jest pole do skopania postaci i świata, który tak sprawnie tworzony był do tej pory. Czy sprawdzę? Oczywiście.
Podobnie jak Komisarz Kruk, nie mogę tak po prostu zostawić takiego odkrycia.
30.08.2024 r.