Ojciec ma już dla niej zaplanowaną przyszłość. Skończyła dobre liceum, a teraz pójdzie na prestiżowe studia prawnicze. Zda wszystko śpiewająco, pozna miłego chłopaka, następnie ślub… Chwila, co? Spokój i porządek? No, na pewno nie przy tej dziewczynie!
Annika po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zamiast do samolotu lecącego do Bostonu, wsiada do tego, który zmierza do Miami. Dziewczyna bowiem od dziecka uwielbia motoryzację i mechanikę. Taki też wybiera sobie kierunek studiów, a w spełnieniu marzeń pomaga jej ukochany dziadek.
Wkrótce jednak w życiu Anniki zachodzą coraz większe zmiany, a przyczynia się do tego między innymi Matt – nowo poznany chłopak, który podbija jej serce. I który ma więcej tajemnic, niż można się było spodziewać…
Pierwsza miłość, walka o swoje marzenia, sekrety rodzinne, zmiany w życiu… Annika już nigdy nie będzie taka sama jak wcześniej. Z grzecznej dziewczynki czas na przemianę w niezależną, twardą kobietę. Czasami bowiem trzeba złamać zasady i zerwać z przeszłością, aby znaleźć swoje szczęście.
Muszę przyznać, że nie będzie to moja ulubiona książka. Dlaczego?
Głównie z powodu niekonsekwencji w zachowaniu postaci. Już sama tytułowa Annika jest tutaj świetnym przykładem. Gdyby zdarzało się to sporadycznie, byłoby do zaakceptowania. Jednak podczas lektury ciągle miałam wrażenie, jakby nasza główna bohaterka miała rozdwojenie jaźni. Przez to książkę po prostu ciężko mi się czytało, gdyż w jednym rozdziale Annika zachowuje się rozważnie i dojrzale, w następnym jednak zapomina o wszystkim, czego się nauczyła i znów wraca do statusu niezdecydowanej nastolatki z burzą hormonów. I zdarza się to bardzo często.
I jak już przy hormonach jesteśmy, to warto poruszyć kwestię erotyki w tej powieści. Należy przyznać, że są tutaj bardzo mocne sceny łóżkowe. Autorka nie boi się wprowadzania takich momentów w treść książki, stosując dosadny język podczas ich opisywania. Czasem ocierało się to o niesmaczne szczegóły, ostatecznie jednak nie uważam tego za wadę. Było tutaj sporo pikanterii, a tego oczekiwałam, sięgając po tę książkę.
Inną sprawą są bardzo toksyczne relacje między postaciami. Więzi głównej bohaterki z mężczyznami opierają się jedynie na wzajemnej fascynacji wyglądem oraz tym, jak dobrzy są oni w łóżku. Trochę szkoda, że uczucia zostały tutaj zepchnięte na trzeci plan, a jedynymi emocjami towarzyszącymi Annice są pożądanie oraz podniecenie. W zasadzie wszystkie relacje są tutaj nastawione na zysk, nikt nie jest bezinteresowny. Za wszystko trzeba zapłacić, nie można nikomu ufać. Po jakimś czasie te sytuacje dość mocno przytłaczają i pokazują tylko, jak bardzo dziewczyna ma zepsute życie. Osobiście nie przypadło mi to do gustu, ale to moje zdanie.
Wątki, które najbardziej mi się podobały, pojawiały się w książce dosyć rzadko. Chodzi tutaj o te dotyczące motoryzacji oraz dziadków Anniki. Były one ciekawie poprowadzone, dopracowane oraz zwyczajnie czytało się o nich z dużym zainteresowaniem. Tym bardziej szkoda, że tak sporadycznie się one pojawiały. Ten pierwszy element został szczegółowo opisany w drugiej połowie książki. Autorka poradziła sobie z nim, ukazując zamiłowanie naszej bohaterki do samochodów. Cóż, ten jeden szczegół był przynajmniej w jej charakterze niezmienny.
Co mogę dodać? W mojej opinii na rynku książki pojawia się dużo więcej lepszych powieści w tym gatunku niż ta konkretna. „Annika” niczym mnie nie zachwyciła, czasem wręcz zniesmaczyła swoją treścią. Nie jest to może najgorsza pozycja, ale daleko jej do czołówki. Mam wrażenie, że bardzo szybko o niej zapomnę. Cóż, mnie nie zachwyciła, ale może Wam się spodoba? Zawsze można wsiąść za kółko i sprawdzić. Tylko pamiętajcie zapiąć pasy :)