𝑁𝑖𝑘𝑡 𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑏𝑖𝑒𝑐𝑦𝑤𝑎ł, ż𝑒 𝑝𝑜𝑑𝑗ę𝑡𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑐𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒 𝑑𝑒𝑐𝑦𝑧𝑗𝑒, 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑝𝑎𝑑𝑛ą 𝑑𝑜 𝑔𝑢𝑠𝑡𝑢 𝑖 ż𝑒 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠𝑧 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑛𝑖𝑒 𝑐𝑖𝑒𝑟𝑝𝑖𝑒ć.
Historia czterech przyjaciółek z 𝐻𝑒𝑟𝑏𝑎𝑐𝑖𝑎𝑟𝑛𝑖 𝑝𝑜𝑑 𝐽𝑎ś𝑚𝑖𝑛𝑒𝑚 mnie oczarowała i chwyciła za serce. Każda z dziewczyn borykała się z osobistymi problemami i w zasadzie trudno mi było ocenić, która z nich miała najgorzej, bo każdej z nich nie brakowało trudności, z którymi musiały sobie radzić. Dagmara, Honorata, Gabriela i Alicja stanęły na rozdrożu i nie bardzo wiedziały, jak mają uporać się z tym, co je spotkało, ale od czego ma się przyjaciółki. One natychmiast reagują i niczym straż pożarna przyjadą choćby w środku nocy. I rodzina oczywiście, która nawet jeśli nie we wszystkim się ze sobą zgadza, to w sytuacjach kryzysowych potrafi zjednoczyć się i wspierać. 𝐽𝑎ś𝑚𝑖𝑛𝑜𝑤𝑒 𝑏𝑎𝑏𝑒𝑐𝑧𝑘𝑖 rozgrzewają i wzmacniają serce jak herbatka jaśminowa i pobudzają do działania.
To historia, która inspiruje i porusza, jest pełna emocji i nadziei. Życiowa opowieść o tym, że jeśli się czegoś bardzo pragnie, to trzeba mieć odwagę, by po to sięgnąć, a wtedy wszystko jest możliwe i wszystko może się zdarzyć. To historia, która inspiruje i porusza, jest pełna emocji i nadziei. Życiowa opowieść o tym, że jeśli się czegoś bardzo pragnie, to trzeba mieć odwagę, by po to sięgnąć, a wtedy wszystko jest możliwe i wszystko może się zdarzyć. Aleksandra Rak potrafi tworzyć niesamowite historie ku pokrzepieniu serc, które można czytać bez końca. Nie ma sobie równych w kreowaniu zwyczajnych bohaterek, które mają problemy, jak każda z nas. Historie Aleksandry inspirują i poruszają, niosą nadzieję. Czyta się je z ogromną przyjemnością i żal, gdy się kończą, bo wciąż ma się ich niedosyt, wciąż za mało.
Daga, Gabrysia, Ala i Honi nadal zmagają się z przeciwnościami losu.
Dagmara wciąż nie potrafi się wyzwolić spod wpływu apodyktycznej matki, chociaż po raz pierwszy w życiu postawiła na swoim i samodzielnie prowadzi lokal. Gabrysia, pomimo że straciła pracę, nie znajduje zrozumienia u roszczeniowej i zbuntowanej siostry. Ala z synkiem kątem mieszka u Gabrysi, zamiast podjąć zdecydowane decyzje, odnośnie swojej przyszłości, natomiast Honorata bezskutecznie przeciwstawia się mężowi, który próbuje ją zmusić do porzucenia pracy i zajęcia się domowymi obowiązkami. Nic nie układa się pomyślnie, co powoduje rozgoryczenie kobiet, jednak nie potrafią wziąć spraw w swoje ręce, brak im odwagi i wiary we własne możliwości.
Matka Dagmary urządza ciche dni, sądząc, że jak zawsze zmusi ją takim zachowaniem do posłuszeństwa, mąż Honoraty zamyka się w pokoju z telewizorem i demonstruje swoje niezadowolenie, Gabrysia wciąż szuka pracy i nie ma pomysłu, co ma zrobić ze swoim z życiem i krnąbrną siostrą, natomiast Ala chciałaby odnowić relacje z rodzicami, ale nie wie, jak ma się do tego zabrać.
Trudno mi było opanować emocje, gdy obserwowałam bezskutecznie miotające się dziewczyny, to jak brakowało im odwagi, by ruszyć do przodu i zawalczyć o swoje. Nie mogłam ze spokojem przyglądać się relacji Dagmary i jej matki, wywierającej presję na córkę, a także Honoraty i jej męża, który z powodu wygodnictwa i egoizmu, podcinał jej skrzydła. Ani matka Dagi, ani mąż Honi nie próbują ich wspierać, a wprost przeciwnie wywierają na nie presję, by zrezygnowały z realizacji swoich marzeń. Kłopoty się piętrzą a możliwości ich rozwiązania brak. Co musi się wydarzyć, by to się zmieniło?
Mąż Honoraty jest obrażony na cały świat i nie chce wysłuchać argumentów żony, matka Dagmary chodzi nadąsana i nie próbuje nawet zrozumieć córki, oszczędności Gabrysi topnieją w zastraszającym tempie, a siostra nie akceptuje obniżającego się poziomu życia, Alicja zaś boi się powrotu do rodziców, a nie ma lepszego pomysłu jak poukładać swoje życie.
Gdy przyjaciółki nie widzą już żadnej drogi wyjścia, nieoczekiwanie każda z dziewczyn znajduje sprzymierzeńca. Dla Honoraty kimś takim stanie się teściowa, dla Alicji brat Maciek, dla Gabrysi Krzysztof niegdysiejszy szkolny wróg, a dla Dagmary pełna mądrości życiowej babcia Klaudyna, która niespodziewanie wprowadza się do wnuczki i córki wywracając tej ostatniej świat do góry nogami.
𝐽𝑎ś𝑚𝑖𝑛𝑜𝑤𝑒 𝑏𝑎𝑏𝑒𝑐𝑧𝑘𝑖 to przepiękna historia po przeczytaniu której inaczej patrzy się na świat. Jaśmin to przecież symbol siły i pasji. Dagmara, Gabriela, Honorata i Alicja nie są idealne, są takie jak my. Mają swoje problemy, radości, smutki i marzenia, ale brakowało im odwagi, by po nie sięgnąć. Siłę, by walczyć o nie, znalazły w przyjaciółkach i rodzinie.
W domu czekają rodzice, którzy zawsze wysłuchają i można przed nimi się wyżalić, bo każdy potrzebuje kogoś bliskiego, w którego ramionach będzie się mógł skryć, bez żadnych oporów. Podzielić się zarówno szczęściem, jak i smutkiem. Przed kim można skakać z radości lub płakać bez oporów. 𝑅𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑎 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑠𝑖𝑙𝑛𝑎 𝑟𝑎𝑧𝑒𝑚 […] 𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑑𝑑𝑧𝑖𝑒𝑙𝑛𝑖𝑒. 𝐽𝑒ś𝑙𝑖 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎, 𝑡𝑜 𝑧𝑤𝑜ł𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑗𝑒𝑗 𝑐𝑧ł𝑜𝑛𝑘ó𝑤 𝑖 𝑗𝑎𝑘𝑜ś 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑧 𝑡𝑦𝑚 𝑝𝑜𝑟𝑎𝑑𝑧𝑖𝑚𝑦. W herbaciarni czekają przyjaciółki w każdej chwili gotowe przyjść z pomocą i wyciągnąć z najciemniejszego miejsca i rozświetlić dzień. 𝐴𝑙𝑒 𝑛𝑖𝑐 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑡𝑤𝑜𝑖𝑚 ż𝑦c𝑖𝑢, 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑡𝑦 𝑠𝑎𝑚𝑎 𝑜 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑤𝑎𝑙𝑐𝑧𝑦𝑠𝑧.
I wtedy okaże się, że matka wcale nie jest taka zła, bo wszystko robiła ze strachu o córkę, ani teściowa, bo ona także potrzebowała serca i ciepła, rodzice, bo próbowali chronić swoje dziecko, czy były kolega ze szkoły, bo dziecięca złośliwość dawno z niego wyparowała, że warto skorzystać z mądrości babci, bo ona przeżyła więcej i potrafi wyznaczyć prawidłowy kierunek. […] 𝑡𝑜, 𝑐𝑜 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑢𝑗𝑒 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑎 𝑖 𝑝𝑎𝑠𝑗𝑖, 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑛𝑜𝑠𝑖 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑒 𝑜𝑤𝑜𝑐𝑒. 𝑃𝑟𝑧𝑒𝑘𝑜𝑛𝑎𝑠𝑧 𝑠𝑖ę 𝑜 𝑡𝑦𝑚. 𝑃𝑟ę𝑑𝑧𝑒𝑗, 𝑐𝑧𝑦 𝑝óź𝑛𝑖𝑒𝑗.
𝐽𝑎ś𝑚𝑖𝑛𝑜𝑤𝑒 𝑏𝑎𝑏𝑒𝑐𝑧𝑘𝑖 to wspaniała historia o przyjaźni i wsparciu, tak ważnym w trudnych chwilach. O byciu razem z osobami, z którymi można dzielić się nie tylko kłopotami, ale także radością i sukcesami. Bardzo polubiłam bohaterki powieści, czułam się wśród nich wspaniale, jak w gronie najlepszych przyjaciół. Wygodnie rozsiadłam się w fotelu w herbaciarni, popijając jaśminową herbatkę, zajadając się pysznymi babeczkami wypieczonymi rękami mądrej babci Klaudyny i wsłuchiwałam się w tę niezwykle ciepłą i mądrą opowieść o tym, że warto czasem działać nieszablonowo i sięgać po swoje marzenia. 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑠𝑖ę𝑔𝑎𝑗ą 𝑝𝑜 𝑚𝑎𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑏𝑜 𝑏𝑜𝑗ą 𝑠𝑖ę, ż𝑒 𝑠𝑖ę 𝑟𝑜𝑧𝑐𝑧𝑎𝑟𝑢𝑗ą. Ż𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑡𝑜 𝑤𝑦𝑚𝑎𝑔𝑎ł𝑜 𝑜𝑑 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑤𝑦𝑠𝑖ł𝑘𝑢, 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑢 𝑖 𝑝𝑟𝑎𝑐𝑦. Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz to osiągnąć. Zmiany zawsze są trudne na początku, bolesne w trakcie i piękne na końcu.
𝐾𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑚𝑦ś𝑙𝑖𝑠𝑧 𝑜 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑎𝑐ℎ, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠𝑧 ż𝑎ł𝑜𝑤𝑎ł 𝑗𝑎𝑘𝑜 𝑜𝑠𝑖𝑒𝑚𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠𝑖ę𝑐𝑖𝑜𝑙𝑎𝑡𝑒𝑘, 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑏ę𝑑ą 𝑡𝑜 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖ł𝑒ś. 𝐵𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑟𝑧𝑎𝑑𝑘𝑜 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠𝑧 𝑧𝑎 ż𝑎ł𝑜𝑤𝑎ł 𝑡𝑒𝑔𝑜, 𝑐𝑜 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖ł𝑒ś, 𝑎𝑙𝑒 𝑠𝑖ę 𝑛𝑖𝑒 𝑢𝑑𝑎ł𝑜, 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑑𝑧𝑖𝑎ł𝑎ł𝑜 𝑙𝑢𝑏 𝑐𝑜𝑘𝑜𝑙𝑤𝑖𝑒𝑘 𝑖𝑛𝑛𝑒𝑔𝑜. – Jeff Bezos
Kto przeczytał 𝐽𝑎ś𝑚𝑖𝑛𝑜𝑤𝑒 𝑏𝑎𝑏e𝑐𝑧𝑘𝑖, doskonale wie, gdzie ten cytat znajduje się w książce, kto nie czytał, będzie miał okazję go odszukać.