Dom państwa Darget, sobota, 8:16. Pani Darget, przykładna żona i matka, jak zwykle o tej porze, jest już ubrana i umalowana, w końcu perfekcyjnej pani domu nie uchodzi niedbałość, więc kiedy rozlega się dzwonek do drzwi, zapowiadający – o zgrozo! – wizytę przedstawicieli prawa, Pani Darget przyjmuje gości zgodnie z dobrym zwyczajem, i nieważne, że wizyta dotyczy zatrzymania jej męża – Simona, który niebawem zostanie oskarżony o brutalny gwałt i zabójstwo miejscowej nastolatki, ważne, że zachowanie konwenansów to podstawa.
„Żona potwora” to nic innego jak przerażający obraz psychopaty, i nie mam na myśli tylko Simona Dargeta, okrutnego, pozbawionego uczuć degenerata, ale też jego żonę, która opowiadając historię swojego związku daje się poznać jako osoba o wielu twarzach. Potrafi być idealną, dystyngowaną kobietą o doskonałym wyczuciu stylu, z perfekcyjną znajomością zasad współżycia społecznego. Innym razem jest naiwną, uległą, upokarzaną przez swojego męża kobietą, która cierpliwie znosi kąśliwe uwagi i upodlenie w imię dobra i stabilności rodziny, ale... jest też bezwzględną, pozbawioną sumienia manipulatorką, bardzo inteligentną i przebiegłą, która w istotnych momentach swojego życia potrafi po mistrzowsku odegrać rolę poszkodowanej.
Dla czytelników zachowanie oraz charakter pani Darget jest bardzo widoczny, co jest zasługą ciekawej konstrukcji książki, podzielonej na pewne ramy czasowe. Mamy relację z procesu oraz opowieść żony, a właściwie już ex-żony, o wspólnym życiu: licznych przeprowadzkach, wyskokach Simona, narodzinach dzieci, a nawet o konfliktach z sąsiadami i znajomymi. Opowieść jest bulwersująca, tym bardziej, że autor posługuje się stylem niesamowicie prostym, w którym rządzą liczne powtórzenia, wtrącenia i wulgaryzmy, ale też fragmenty o błyskotliwym zabarwieniu. Zapewne taka forma jest zamierzonym działaniem i ma być odzwierciedleniem osobowości pani Darget, samo przez się, czytanie jej wywodów doprowadzało mnie do szewskiej pasji, oczywiście jest to odczucie subiektywne, ale o ile postać Simona była klarowna, o tyle zachowanie jego żony balansowało gdzieś pomiędzy zaburzeniami osobowości, zagubieniem, a naiwnością – a tego nie można łatwo przyjąć.
Podczas czytania książki Jacquesa Experta – dziennikarza, zainteresowanego losem kobiet dzielących życie z mordercami i gwałcicielami, pojawia się szereg pytań: czy partnerki zwyrodnialców są świadome ciemnej strony swoich mężów?, czy faktycznie są ofiarami?, a może są biernymi istotami, godzącymi się z zaistniałą sytuacją? Hmm, trudno znaleźć odpowiedź na te pytania, każda z sytuacji jest inna i nie należy generalizować, chociaż czytanie tego typu pozycji zasiewa ziarenko niepewności, wywołując tendencje do ostrej oceny. Jakkolwiek by na to nie patrzeć, „Żona potwora” jest pozycją niezwykle emocjonującą i dynamiczną, która nie tylko kreśli mechanizm funkcjonowania osobowości socjopatycznej, ale też tworzy pewien obraz społeczeństwa. Zdecydowanie warto przeczytać tę książkę, bo oprócz tego, że dostaniemy sugestywny przekaz, to na dodatek przekonamy się z jaką łatwością psychopata potrafi wtopić się w tłum.