Zawsze mnie intrygowało w jaki sposób Stalin, ten geniusz zła, złamał psychicznie społeczeństwo sowieckie. Niełatwo jest złamać człowieka, jeszcze trudniej naród, ale temu potworowi się udało. Ta wspaniała książka jest szczegółową kroniką gwałtu dokonanego na ludności Sowietów. Dokładnie pokazuje mechanizmy niszczenia wszelkiej niezależności i tłamszenia społeczeństwa. Udowadnia, że skutki stalinowskiego terroru są widoczne do dziś, bo: „Trwałym skutkiem rządów Stalina jest społeczeństwo złożone z milczących konformistów.”
Pierwszym aktem gwałtu była kolektywizacja w latach 1929-33, która z milionów gospodarnych chłopów, uczyniła podludzi: wypędzeni z domów, zesłani na nieludzką ziemię, masowo umierali lub wegetowali na marginesie społeczeństwa. Określenie „kułak” stało się na dziesiątki lat nieusuwalnym piętnem, niby numer obozowy, dzieci „kułaków” były prześladowane i wyśmiewane. Wiele z nich wyrzekło się swojej przeszłości i rodziny, aby móc prowadzić normalne życie w społeczeństwie sowieckim. Charakterystyczne, że społeczeństwo przyjęło kampanię przeciw „kułakom” z całkowitą biernością. Nie dziwi więc, że wielki terror w latach 1937-8 poszedł jak po maśle.
A w czasie Wielkiego Terroru aresztowano ludzi przypadkowo, na podstawie najbłahszych donosów. I często torturami zmuszano do przyznania się do najbardziej fantastycznych przestępstw. Ta przypadkowość represji sprawiała, że wszyscy na wolności drżeli w strachu przed aresztowaniem. Autor podkreśla bierność narażonych na aresztowanie, można było stosunkowo łatwo się uratować, uciekając na wieś i kupując dokumenty na czarnym rynku, ale niewielu tak uczyniło, zdecydowana większość czekała na aresztowanie jak barany na rzeź.
Może najstraszniejsze jest to, jak inni traktowali rodziny aresztowanych: „Ludzie unikali rodzin „wrogów ludu” jak trędowatych. Przechodzili na drugą stronę ulicy, nie rozmawiali z nimi na korytarzach domów komunalnych i zabraniali swoim dzieciom bawić się z dziećmi z takich rodzin. Pozbywali się zdjęć aresztowanych krewnych i przyjaciół, czasem nawet wydzierali ich twarze z rodzinnych fotografii lub zamazywali je.” Rodziny aresztowanych zatem wegetowały i dosłownie zdychały z głodu. Ten brak elementarnej solidarności międzyludzkiej jest przerażający.
Miliony dzieci po aresztowaniu rodziców, zostały pozostawione same sobie, bo w zdecydowanej większości przypadków krewni osieroconych dzieci zupełnie się nimi nie interesowali, bali się o siebie i swoją rodzinę, a dzieci trafiały do sierocińców. Zaś: „System wartości moralnych obowiązujący w sierocińcu – z jego silnym poczuciem wspólnoty i słabymi więziami rodzinnymi – sprawiał, że domy dziecka stały się jednymi z głównych miejsc werbunku kadr do NKWD i Armii Czerwonej.”
Po śmierci Stalina miliony więźniów zwolniono z łagrów, ale: „Ludzie wracali z obozów pracy okaleczeni psychicznie i ze zrujnowanym zdrowiem. Kilka lat w Gułagu wystarczyło, aby człowiek postarzał się przedwcześnie. Niektórych więźniów krewni ledwie rozpoznawali po powrocie.” Charakterystyczna i typowa jest historia kobiety zwolnionej po wielu latach obozu opowiedziana przez córkę: „Niemal przez cały czas milczała. Bała się mówić i odzywała się tylko szeptem. Trzeba było z niej wyciągać każde słowo: gdy tylko coś powiedziała, zaraz gryzła się w język. Nigdy nie opowiadała mi o obozie. Próbowałam coś z niej wydobyć, mój brat też, ale bez skutku. Bała się wyjść z domu. Jeśli zobaczyła na ulicy milicjanta, biegła schować się w bramie i nie wychodziła z niej, dopóki nie miała pewności, że już sobie poszedł. Było to zupełnie niezgodne z jej charakterem, bo zawsze była silna i pewna siebie. Ale wróciła z obozu jako zupełnie inny człowiek. Straciła pewność siebie i zdrowie.”
Jak pisze autor: „ potomkowie ofiar Stalina jeszcze kilkadziesiąt lat po jego śmierci odczuwali niszczące skutki reżimu stalinowskiego. Nie chodziło tylko o utratę bliskich, zrujnowane życie i rozbite rodziny, ale też o urazy psychiczne, które przechodzą z pokolenia na pokolenie.”
Przytoczyłem tylko kilka wątków z tego przebogatego dzieła, dla mnie najciekawszych. To chyba najlepsza książka o stalinizmie, którą czytałem a czytałem sporo. Niemniej niełatwa to lektura, bo ilość cierpień, nędzy, rodzinnych tragedii przedstawionych na tych kartach jest wręcz porażająca. Jakbyśmy schodzili do najniższych kręgów piekła.