@kazal_ka dał mi do wyboru parę tytułów, a mnie zaciekawiła rosyjska fantasy i to był bardzo dobry wybór. Moje pierwsze spotkanie z autorem i uniwersum, jakie stworzył, uważam za bardzo udane.
Przenosimy się do fikcyjnej średniowiecznej krainy złożonej z paru królestw, które nawzajem trzymają się w szachu i względnym pokoju. Panuje dość prosty system religijny polegający na dychotomii Pradawnego Światła i Wiecznej Ciemności. Kiedyś nastąpi ostateczna bitwa, w której obrońcami ludzi będą Święci. Przeciwko nim wystąpi armia diabłów i ludzie, którzy zostali opanowani przez diabły. Do tropienia ludzi opanowanych przez diabły powołano dwa zakony. Zakon Wypędzjących złożony z egzorcystów, którzy wypędzali z ludzi diabły z powrotem do Wiecznej Ciemności i Zakon Płomienistej Dłoni złożony z egzekutorów, którzy po prostu palili na stosach ludzi. W Królestwie Lens nastał nowy władca i nowa religia, zaczynają podbijać okoliczne księstwa i wprowadzając swoją religię. Niestety armia Lensu jest niezniszczalna i jak na razie nie sposób ją pokonać.
Sebastian Mart ma bardzo bogatą przeszłość. Mając do wyboru więzienie lub wojsko wybrał wojsko. Tam został zauważony i zaczął pracować dla służb specjalnych Stilig. Poznajemy go, gdy po przestudiowaniu wszelkich ksiąg udaje egzorcystę. Przez przypadek musi się wcielić w prawdziwego egzorcystę i okazuje się, że potrafi wypędzać diabły, ale nie potrafi ich odsyłać do Wiecznej Ciemności, tylko zamyka ich w sobie. Przebiegły, inteligentny, nie zawsze działający zgodnie z prawem, ale skuteczny w swoich działaniach, dzięki czemu tolerowany w służbach specjalnych. Może jemu uda się odkryć metodę na pokonanie armii Lensu. Oprócz tego poznajemy przygody innych bohaterów. Jakub Lanz zwany Spryciarzem, tak samo barwna postać jak Sebastian, pracuje dla królestwa Aserk, Biały Rycerz jest doradcą księżnej Dowless i Gustaw Syrlin jest setnikiem w armii Lensu. Dzięki temu wszystkie zdarzenia i wojnę możemy obserwować z różnych stron. Podejrzewam, że losy poszczególnych bohaterów kiedyś się połączą.
„Przeklęty metal” jest pierwszym tomem tetralogii, który wydaje się bardzo dobrze zaplanowany, od intrygującego prologu do ostatniej sceny, która zachęca do sięgnięcia po następny tom. Powieść jest wielowątkowa, wątki przeplatają się, tak że czytelnik ma wrażenie, że wie więcej niż poszczególni bohaterowie. Autor nie nudzi czytelnika historią królestw, ani opisami ustrojów politycznych w poszczególnych królestwach. Wierzy, że czytelnik jest na tyle inteligentny, że wszystkiego się dowie w trakcie toczącej się akcji. Zaliczyłabym tę książkę do fantastyki awanturniczo- przygodowej, niestroniącą od intryg politycznych. Ciekawe uniwersum i fabuła, a przede wszystkim świetnie wykreowani bohaterowie. Akcja powieści szybka i nieprzewidywalna, potrafi utrzymać ciągłe zainteresowanie czytelnika. Fantastyka lekka, napisana z poczuciem humoru, przy której przyjemnie spędza się czas.
Książka kwalifikuje się do „Czeskiego wyzwania na rok 2022”, punkt 17. "Książka, która ma więcej niż 333 strony".