"Ósmy cud świata" Magdaleny Witkiewicz to kolejna opowieść, po którą sięgnęłam z prawdziwą przyjemnością. Fabuła powieści wzbogacona o cudowną podróż do przepięknego, egzotycznego miejsca dostarcza wielu wrażeń szczególnie tym czytelnikom, którzy lubią odwiedzać z książką magiczne miejsca naszego globu. Dlatego też "Ósmy cud świata" ma w sobie coś nowego, nietuzinkowego, coś, co odróżnia tę historię od innych napisanych przez autorkę.
Ania powoli dobiega czterdziestki, ale jak dotąd nie znalazła swojej drugiej połówki. Samotność coraz bardziej jej doskwiera, a instynkt macierzyński, dotąd głęboko uśpiony, zaczyna się budzić. Znajomości z mężczyznami są raczej przelotne. Nawet kilkuletni związek z Jackiem - jej szefem - to przyjacielski układ bez zobowiązań. Ania pragnie zmian w swoim życiu, ale nie bardzo wie, jak tego dokonać. Decyduje się na urlop. Wyjeżdża do Hanoi z zamiarem zwiedzenia miasta i jego egzotycznej okolicy. Taka podróż wydaje się być także idealną okazją na przemyślenie osobistych spraw. Wycieczka do Wietnamu od samego początku okazuje się dla bohaterki fantastyczną przygodą obfitującą w wiele niespodzianek. Spotkanie pewnego intrygującego mężczyzny sprawia, że rejs statkiem do zatoki Ha Long staje się niezapomnianym przeżyciem, a oczekiwania wobec życia zaczynają nabierać nowego kształtu...
"Ósmy cud świata" to piękna, nastrojowa, romantyczna opowieść bez kiczu i banału. Zalecana jako idealny środek na poprawę nastroju, lek na chandrę i zobojętnienie. Spora dawka optymizmu i pozytywnej energii bijąca z tej historii sprawi, że po zakończonej lekturze poczujemy się lekko, beztrosko i radośnie.
Wietnam wraz z zatoką Ha Long wpisaną na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a uznaną przez bohaterów powieści za siódmy cud świata, to unikatowe miejsce, prawdziwa osobliwość przyrody i krajobrazu. Malownicze skaliste wysepki wyglądające ze szmaragdowo - turkusowej wody, które można oglądać ze statków turystycznych, opływać kajakiem, czy łódką oraz małe urokliwe plaże i egzotyka tak inna od europejskich widoków sprawia, że od razu chcemy rezerwować lot do tego niesamowitego miejsca.
To właśnie pani Magdalena swoją opowieścią sprawiła, że oddalona o 165 km od Hanoi zatoka Ha Long zauroczyła mnie bez reszty. Chociaż muszę przyznać, że zabrakło mi trochę opisów tej osobliwej przyrody, które podziałałyby na wyobraźnię i którym można było poświęcić zdecydowanie więcej uwagi. A tak, czując spory niedosyt, zaraz po lekturze wyszukałam w internecie opisy i zdjęcia i delektowałam się nimi przez długi czas. Przepiękne wietnamskie legendy wplecione w treść powieści wprowadzają element pewnej magii i tajemniczości, a każdy kolejny rozdział poprzedzony przysłowiem pochodzącym właśnie z tego kraju sprawia, że historia staje się jeszcze bardziej wyjątkowa.
Historia Ani i jej poszukiwania spełnienia w życiu nie sa niczym nowym i na tym polu autorka raczej nie może nas zaskoczyć. Trochę szczęśliwych zbiegów okoliczności, rozterek, wątpliwości, urażonej dumy, niedorozumień... czyli to wszystko, co możemy odnaleźć w powieściach obyczajowych. Jednak w połączeniu z podróżą do Azji i pewnymi niespodziankami, jakie przygotował los, zwyczajne wydawałoby się zdarzenia nabierają zupełnie nowego kształtu i wymowy.
Przyznaję, że powieść zapadła mi głęboko w pamięć. W towarzystwie Ani, jej przyjaciółek, Jacka i tajemniczego Tomasza spędziłam bardzo miłe dwa wieczory. Aż żal było się z nimi rozstawać po tym wszystkim, co się wydarzyło.
Jeśli zastanawiacie się co oznacza ósmy cud świata w tytule powieści, to jest to kolejny argument, aby po nią sięgnąć. Jeśli zatem marzy się Wam optymistyczna historia w egzotycznym klimacie, to nie zwlekajcie zbyt długo. Szukajcie turkusowo - zielonej okładki z otwartą muszlą i kopertą opatrzoną malutkim czerwonym serduszkiem na półkach księgarń i waszych bibliotek, a na pewno ją znajdziecie. Polecam, bo warto!