Poprzednie powieści Katarzyny Mak wchodziły mi jak nóż w roztopione masełko. Zachwyciłam się piórem autorki i nie mogłam doczekać się poznania kolejnych historii spod jej pióra. Tym razem mój wybór padł na Inną niż wszystkie, czyli historię, która wzbudziła we mnie ogrom emocji... ale o tym za chwilę.
Życie Olivii Evans nie jest usłane różami. Młoda kobieta stara się jak tylko może, by wiązać koniec z końcem. Ponadto musi myśleć o swoim ojcu, który zdecydowanie woli zaglądać do kieliszka, niż iść do pracy. Liv wychowywana w gangsterskim półświatku zmienia wygląd, przez co odpycha od siebie wielu ludzi. Wkrótce jednak widząc mężczyznę, chcącego popełnić samobójstwo, postanawia mu pomóc. Tak zaczyna się znajomość Liv i Matta – bogatego biznesmena.
Zacznę od wszystkich plusów, jakie trzeba przedstawić przy recenzowaniu tej powieści. No a musicie wiedzieć, że tym razem autorka przeszła chyba samą siebie, bo Inna niż wszystkie to taki rollercoaster emocji, że sobie nie wyobrażacie.
Główni bohaterowie są bardzo sympatyczni, prawdziwi i tacy z krwi i kości. Nie ma tutaj miejsca na przerysowanie, ponieważ nie są oni na siłę idealizowani przez autorkę. Zarówno Olivia, jak i Matt mają swoje wady i zalety, więc za to jestem przeogromnie wdzięczna — co to byłaby za radość, gdyby byli oni po prostu pięknymi i bezproblemowymi postaciami? 😉 Dlatego też przy tej okazji wspomnę o tym, że Liv, która całkowicie podbiła moje serce i wzbudziła we mnie smutek i wzruszenie, miała również swoje niezbyt dobre momenty. Jej zachowanie i chęć ucieczki za wszelką cenę była chwilami nużąca i dość irytująca, jednak gdyby nie to — byłoby zbyt nudno.
Autorka widocznie poprawiła swój warsztat i tę powieść czytało się jak świetną powieść zagranicznej autorki, która wydała już kilkanaście książek. Lekkość, obrazowość i naturalność w prowadzeniu czytelnika poprzez kolejne sceny, to ogromne zalety tej historii. Dzięki temu też książka ta wzbudza aż takie emocje – tu Katarzyna Mak genialnie przelewa je na papier, a czytelnik ma szansę poczuć je wszystkie: od złości, przez radość aż do głębokiego smutku.
Historia Liv i Matta wzbudza nie tylko wyżej wymienione emocje, ale również czuć rosnące napięcie, które autorka dawkuje z każdą kolejną stroną oraz które sprawia, że po prostu nie sposób odłożyć tej pozycji na bok. Kiedy się ją zacznie – koniecznie trzeba pociągnąć lekturę do samego końca, który jest jeszcze mocniejszy. Swoją drogą: takie zakończenia powieści powinny być karalne, bo jak tu teraz czekać do stycznia nowego roku na drugi tom?
Minusem tej powieści jest żona głównego bohatera. Może będę teraz nie obiektywna, ale muszę to napisać: NO CO TO ZA BABA BYŁA. Niebywale zakochana w sobie, nieodpowiedzialna, manipulantka, kłamczucha i ach, mogłabym tak wymieniać bez końca. No nie polubiłam się z Meg i nie rozumiem, jak można być tak podłą kobietą. Podziwiam Matta za jego cierpliwość do tej istoty. Więcej wad tej historii nie znalazłam, więc może przejdę już do krótkiego podsumowania.
Inna niż wszystkie to powieść, którą po prostu musi przeczytać każdy miłośnik gorących romansów, w których zwrotów akcji i dramatów nie brakuje nawet przez chwilę. Nie mogę doczekać się lektury kolejnej części, bo muszę dowiedzieć się, co będzie dalej. No muszę! Mam nadzieję, że jeśli Wy znajdziecie czas i chęci, to również sięgniecie po tę książkę i również się w niej zakochacie.