Światło, którego nie widać recenzja

Imitacja diamentu

Autor: @WioletaSadowska ·3 minuty
2016-01-15
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Po czterdziestu tygodniach sześć bilionów komórek przeciska się przez drogi rodne matki. Krzyczymy. Później atakuje nas świat".


Nagroda Pulitzera, zachwyty czytelników, entuzjastyczne recenzje pokazujące, że dla wielu to książka roku oraz wielkie odkrycie literackie. Nie dziwcie się więc, że miałam wobec tej powieści naprawdę duże oczekiwania. I niestety na oczekiwaniach się skończyło, bowiem o takim dużym zachwycie tą książką w moim przypadku mowy być nie może. Średniak – tak mogłabym podsumować to dzieło.

Anthony Doerr to amerykański pisarz, który zadebiutował w 2002 r. zbiorem opowiadań pt. "The Shell Collector", pierwszą powieść wydał natomiast w 2004 r. Autor otrzymał m. in. Barnes & Noble Discover Prize oraz nagrodę Nowojorskiej Biblioteki Publicznej. Powieść "Światło, którego nie widać" przyniosła mu otrzymaną w 2015 r. nagrodę Pulitzera. Doerr pisał tę książkę przez dziesięć lat.

Francuskie miasteczko Saint–Malo, położone nad Oceanem Atlantyckim. To właśnie tutaj łączą się losy niewidomej nastolatki Marie-Laure, która przybywa do tego miasta wraz z ojcem w czasie wojennej zawieruchy oraz niemieckiego, wrażliwego i inteligentnego nastolatka Wernera, który aby uciec od pracy w kopalni, wstępuje w szeregi nazistowskiej, elitarnej szkoły. Życie niemieckiego chłopca i francuskiej dziewczyny łączy się podczas II wojny światowej, na zawsze zmieniając ich losy.

Po lekturze książki amerykańskiego pisarza dominuje we mnie swoisty niesmak. Niesmak spowodowany zabiegiem autora polegającym na tym, iż świadomie bądź też nieświadomie, postarał się o umniejszenie i widoczne usprawiedliwienie Niemców w zakresie ich czynów popełnianych w czasie II wojny światowej, którą przecież sami de facto wywołali. Mowa tutaj głównie o głęboko zarysowanym portrecie psychologicznym pasjonata odbiorników radiowych, jakim jest Werner, a którego postępowanie Anthony Doerr stara się niejako wybielić. Werner bowiem nie interesuje się ideologią nazistowską, a wstępuje do jednostki Wehrmachtu tylko po to, by uniknąć losu pracy w kopalni. A jednak, z czasem nasiąka faszyzmem, by w późniejszym czasie służyć Hitlerowi i jego całej, morderczej machinie. Oczywiście, wiadomą rzeczą jest, iż podczas wojny nic nie jest tylko czarne i tylko białe bowiem pośrednie kolory są także obecne. Jednak nie można zapominać o tym, że to właśnie Niemcy byli okupantami i najeźdźcami, a nie ofiarami, jak próbuje to czasami przeforsować autor w swojej książce. Nie znajduję niestety rozgrzeszenia dla postępowania Wernera, a epitety jakimi autor nazywa Rosjan, mogłyby zostać dokładnie tak samo odniesione do Niemców i ich okrucieństwa w czasie wojny. Po lekturze tej powieści, mam wrażenie jakoby Anthony Doerr dzielił ówczesną ludność Europy na dziki, mało znaczący Wschód z Polską na czele, i ten lepszy Zachód, cywilizowany. Nie podoba mi się takie spłaszczenie, dlatego też w żadnym wypadku nie nazwałabym tej książki arcydziełem. Według mnie jej warstwa historyczna jest zbyt płytka oraz zakłamuje nieco ówczesną rzeczywistość.

Nie mogę jednak odmówić autorowi pewnego rozmachu z jakim przedstawił losy Marie-Laure i Wernera, bowiem akcja powieści toczy się w okresie aż osiemdziesięciu lat, od 1934 r. do 2014 r. Saint-Malo, Niemcy, Wiedeń, Paryż i front Wschodni to miejsca w jakie Anthony Doerr wrzuca losy swoich bohaterów, przekrój ten więc jest naprawdę spory. Dobrym zabiegiem, pozwalającym na odnalezienie się w fabule jest także podział książki na krótkie, kilkustronicowe rozdziały, które ukazane są z perspektywy kilku bohaterów. Dzięki takiej narracji, powieść czyta się płynnie, z zaciekawieniem, a sugestywne opisy rzeczywistości jaką odbiera niewidoma dziewczyna, dodają całości swoistego, mistycznego wydźwięku.

"Sea of flames" to owiany złą sławą diament, który wpływa na losy bohaterów tej powieści. Niestety bywa czasami tak, że klejnot taki okazuje się zręczną podróbką, nie mającą większej wartości. W moim przypadku podobnie rzecz ma się z lekturą tej książki. Miałam otrzymać prawdziwy diament, a dostałam tylko jego dobrze wykonaną imitację. Spore rozczarowanie, które trudno przełknąć.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-01-15
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Światło, którego nie widać
4 wydania
Światło, którego nie widać
Anthony Doerr
7.3/10

Marie-Laure mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch. Pięćset kilometrów na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry mieszka W...

Komentarze
Światło, którego nie widać
4 wydania
Światło, którego nie widać
Anthony Doerr
7.3/10
Marie-Laure mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch. Pięćset kilometrów na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry mieszka W...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kiedy zaczynacie powieść, której wartość literacka została doceniona licznymi nagrodami z pewnością macie wobec niej podwyższone oczekiwania. Takie były i moje, gdy zaczęłam czytać pięknie wydane wzn...

@czytanie.na.platanie @czytanie.na.platanie

„Światło, którego nie widać” to powieść, która była na mojej liście już od bardzo długiego czasu. Nie ukrywam, że głównym powodem, dla którego chciałam przeczytać tę książkę, jest tematyka związana z...

@ksiazka_w_kwiatach @ksiazka_w_kwiatach

Pozostałe recenzje @WioletaSadowska

Mokra biel Bambino
Wciąż pragniemy tyle samo i tego samego

"(…) bo człowiek tak naprawdę pozostaje zawsze taki sam. Wciąż pragniemy tyle samo i tego samego". To opowieści o każdym z nas. O młodszych i o starszych, o pragnącyc...

Recenzja książki Mokra biel Bambino
Na scenie
Kto szybko płaci, połowę płaci

"Gitary traktowałem jak kobiety". Artysta z wyboru i obibok z powołania, czyli Franek Lipa powraca na kartach trzeciego tomu cyklu "Jak ograłem PRL" i po raz kolejny z...

Recenzja książki Na scenie

Nowe recenzje

Części zamienne
Części zamienne
@ladybird_czyta:

Pamiętacie głośne jakiś czas temu historie ciężarnych kobiet, które umierały w wyniku zakażeń, zmuszone rodzić martwy p...

Recenzja książki Części zamienne
Panna z Jaśminowa
Panna z Jaśminowa
@Malwi:

"Panna z Jaśminowa" Elżbiety Gizeli Erban to książka, która urzeka od pierwszych stron. Nie jest to zwykła opowieść – t...

Recenzja książki Panna z Jaśminowa
Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
© 2007 - 2024 nakanapie.pl