Postrach recenzja

IDIOCI I SUPERMANI

Autor: @Rudolfina ·6 minut
2022-10-03
7 komentarzy
30 Polubień
Michał Śmielak miał być, jak mnie zapewniano, nadzieją polskiego kryminału. Strzeż nas, panie Boże, przed takimi nadziejami. „Postrach” - to książka dla tych, którzy wciągają każdy kit z przekonaniem, że to najprawdziwsza amfa. Co tam amfa! Opary absurdu osiągają tu takie zagęszczenie, że nie potrzeba innych środków odurzających.

Nadzieja, że książka mnie zachwyci zaczęła umierać już po pierwszych kilku rozdziałach, dogorywała przez kilkanaście następnych, aby po dotrwaniu z bólem do zakończenia, zejść śmiercią gwałtowną. Takich bzdur, to nawet Mróz by nie wymyślił (ups, miałam nie nawiązywać do najpłodniejszego).

Po niepotrzebnym wstępie z wynurzeniami psychopaty, zaczyna się ciekawie: poważna kancelaria prawna prowadzi szemrane interesy polegające na dodatkowym karaniu przestępców, oczywiście poza prawem. A to przecwelowanie w więzieniu gwałciciela, a to pomoc w „samobójstwie”, a to zorganizowanie ucieczki z aresztu słynnego Postracha, oskarżonego o uprowadzenie sześciu siedemnastoletnich dziewczyn (istnieje obawa, że dziewczyny nie żyją). Oczywiście, wszystko za pieniądze.

Pomysł dobry, ale wykonanie słabe. Zamiast zacząć od pokazania poczynań kancelarii w jakiejś akcji, dowiadujemy się wszystkiego z rozmowy dwóch panów. Mecenas Maciej Biernacki i jego prawa ręka od czarnej roboty Borys (bez nazwiska) gadają, gadają, gadają i są to bardzo drętwe dialogi. Ludzie, którzy znają się jak łyse konie, muszą sobie o tym przypominać w taki sposób: „- Ile lat robimy biznesy? Z dziesięć przynajmniej. I co? Była jakaś wpadka przez ten czas? – Nie było. – Widzisz. Nie było.” I tak w kółko jeden drugiemu opowiada rzeczy, o których obaj dobrze wiedzą. Od tego są opisy, panie autorze, ale to pewnie za trudna forma literacka. Dialogi – to ulubiony sposób Michała Śmielaka na komunikowanie się z czytelnikiem. Pewnie dlatego, że jak rzadko pisane, to łatwiej nadmuchać objętość książki.

Spec od czarnej roboty najpierw sprawia wrażenie sprytnego, powtarzając za Benjaminem Franklinem, że wyznacznikiem mądrości jest zasada: „trzy osoby mogą dochować tajemnicy, pod warunkiem, że dwie z nich nie żyją”. Nie chce w związku z tym zgodzić się na nierealną akcję odwetową, podając milion sensownych powodów na nie, a potem nagle fru… i bez powodu zmienia zdanie.

Zasadę niekonsekwencji w poczynaniach bohaterów Michał Śmielak stosuje bardzo konsekwentnie. Najpierw twierdzi, ustami prawnika, że dowody na Postracha są bardzo mocne, a potem okazuje się, że to wcale nie musi być prawda. To co, ten prawnik jest idiotą i tego nie zauważył? Bo autor wmawia nam, że to łebski facet. Przecież dziesięć lat robi przekręty i nigdy nie wpadł (patrz wyżej). I tak przy każdej następnej okazji autor nas robi w bambuko, licząc na to, że czytelnik głupi i wszystko kupi.

W tej książce występują albo idioci, albo supermani (płci obojga). Supermani mogą jednak w dowolnej chwili stać się idiotami, na życzenie autora i odwrotnie. Porywacz Postrach to Bond oraz Q w jednym. Wkrada się pod okiem kamer do sześciu rezydencji wyposażonych nowoczesne systemy alarmowe, uprowadza dziewczyny (tym razem idiotki jak jeden mąż, pardon, żona), które będąc same w domu, bez oporów otwierają mu drzwi o północy. Skutecznie wyprowadza w pole ochronę i organy ścigania (a policjant - to podobno świetny fachowiec), a na koniec wpada, ponieważ w trakcie szamotaniny podczas ostatniego porwania odsłania mu się charakterystyczny tatuaż na przedramieniu, taki sam, z którego słynie dobrze znany policji recydywista Igor Grabski. Potem okazuje się, że Postrach wpada na niby, bo ten numer z tatuażem to była podpucha. Porywacz specjalnie odsłonił przed kamerami tatuaż, żeby wrobić Igora Grabskiego. A potem ten sam genialny Postrach, który wymyślił podpuchę z tatuażem okazuje się idiotą, który daje się podpuścić szaraczkowemu przestępcy, jak dziecko. Skomplikowane? To jeszcze nic.

Intryga zakręcona jest poczwórnie, ale gdy poskładać wątki, nic do siebie nie pasuje. Żeby to wyjaśnić, nie obyłoby się bez spoilerów, a amatorzy czytania bez zrozumienia pewnie i tak się nie zniechęcą, i to o nich się teraz troszczę. Mój opis powyżej pokrywa się z tym, co znajdziecie w blurbie wydawcy, więc bez obaw, niczego nie zdradzam. Znęcanie się nad ignorancją autora tym razem sobie odpuszczę.

Jeżeli uwierzyliście w prawdopodobieństwo opisanej wyżej sytuacji, to pewnie wam się ta książka spodoba. Jeżeli, tak jak ja, zaczęliście zgrzytać zębami ze złości, spokojnie możecie odpuścić zgłębianie twórczości Michała Śmielaka.

Nie chce mi się wyliczać wszystkich absurdów, bo żeby to zrobić sensownie, musiałabym przeczytać książkę jeszcze raz, a takiej krzywdy nie zamierzam sobie robić. Jest jeszcze parę innych rzeczy, które ludzi trochę bardziej myślących powinny skutecznie do „Postracha” zniechęcić.

Rzekomy Postrach ucieka w lipcu 2021 roku, a policja przez cały rok nie robi nic, aby odnaleźć najgroźniejszego przestępcę w kraju. Dopiero w lipcu 2022 roku, gdy ginie kolejna ofiara, powołują specjalną ekipę śledczą. Dlaczego? Bo autor tak sobie wymyślił. Papier (i czytelnik) wszystko zniesie.

Akcja toczy się praktycznie bez związków przyczynowo-skutkowych, ot, kolejne paciorki dorzucane do różańca, więc na suspens, czytelniku, nie licz i przygotuj się na ziewanie. Co chwila pojawiają się tabuny nowych postaci i nowe wątki, co powoduje totalny chaos. Uwaga! Trudno przez to przebrnąć nawet w wersji mocno skróconej, ale chociaż spróbujcie.

Mecenas i jego pomagier Borys (wątek szemranej kancelarii, niewykorzystany), uprowadzenie Postracha z więzienia, jego ucieczka i ponowne poszukiwania (śledztwo prowadzi komisarz Murawski przy pomocy podkomisarz Igi Ziemnej zwanej Glebą), wątek komisarza Murawskiego, który jest przy okazji gwałcicielem i podkomisarz Igi Ziemnej, która o mało nie została przez komisarza zgwałcona i próbuje wziąć na nim za to odwet, wątek Dagmary Chałat zwanej Hogatą - detektywki z szemranej kancelarii i jej relacja z byłą wielką miłością – policjantem Kosmą, który nie został księdzem, wątek grupy małolatów, którzy odprawiają jakieś satanistyczne (?) rytuały (wątek zasygnalizowany i łatwo porzucony bez wyjaśnienia), wątek skazanego niesłusznie (?) rzekomego Postracha, który próbuje udowodnić, że jest niewinny, wątek technika policyjnego Henryka Statucha, który pomaga Idze Ziemnej znaleźć dowody na komisarza Murawskiego, ale pobity prawie na śmierć i trzeba się dowiedzieć, kto to zrobił i dlaczego, i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. NIE MA ani jednego bohatera, którego losy można by śledzić z zapałem i mu kibicować.

W intrydze „Postracha” nie sposób się połapać. Pożytek z lektury taki, jak z czytania instrukcji obsługi kombajnu do trzciny cukrowej na Grenlandii. Rozwiązanie zagadki kompletnie nie satysfakcjonuje. Wyjaśnienie jest tak bardzo wyssane z palca i przekombinowane, że nie wierzę autorowi za grosz, że coś takiego mogło się wydarzyć i nie rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi.

Na wypadek, gdyby ktoś chciał mnie przekonać, że tylko ja jestem głupia i niczego nie rozumiem, a przeciętny czytelnik załapał wszystko w lot, uprzejmie donoszę, że sam autor się w swoim dziele pogubił. Jest taki wątek, w którym Borys prowadzi rozgrywkę z Igorem. Najpierw jeden jest zły, a drugi gorszy, potem odwrotnie, a potem znowu odwrotnie. Rosyjskie imiona bohaterów sprawiają, że ciężko się zorientować o kogo chodzi, zwłaszcza, że ten wątek rwie się i często zanika. Pod koniec książki znów wypływa i na stronie 360 mamy taki kwiatek: „- Kto wyłączył monitoring? – Grabski – odparł Igor.” Tylko że słowa te wypowiada Borys, nie Igor, bo Igor, to właśnie Grabski, a on nie żyje…

W tej książce nie znajduję NIC wartego polecenia. NIC. ZERO. NUL. Ludzie! Naprawdę nie macie się czym zachwycać???

Drodzy recenzenci! Ja rozumiem, że jak dostajecie książkę za friko, to macie zobowiązania. Rozumiem nawet, że może wam się ta książka podobać, w końcu nie bez powodu miliony ludzi słuchają Zenka Martyniuka. Nie robią tego za karę. Ale – na Boga! – czy musicie jeszcze publicznie gnioty nazywać arcydziełami?

W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.
Amen.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-10-03
× 30 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Postrach
Postrach
Michał Śmielak
8.0/10
Cykl: Podkomisarz Iga Ziemna, tom 1

W Warszawie uprowadzonych zostaje sześć dziewczyn z bogatych rodzin. Wszystkie mają po siedemnaście lat i znikają w środku nocy z własnych domów na strzeżonych osiedlach. Porywacz doskonale zaciera ś...

Komentarze
@atypowy
@atypowy · około 2 lata temu
no jak tak 1-nkę , jak ogół twierdzi, że ponad 8 :D

Ale podpisuję się pod apelem do recenzentów :)
× 6
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Bo są ogóły i szczegóły😉
× 3
@almos
@almos · około 2 lata temu
Ja z kolei nie podpisuję się pod apelem do recenzentów, jeśli ktoś uważa Zenka Martyniuka za wybitnego muzyka i daje temu wyraz publiczny, to jaki w tym problem? Są gusta i guściki...
× 4
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Toż napisałam. Każdemu ma prawo się to podobać. Ale chwalenie pod niebiosa jest już… niestosowne 😉
× 3
@almos
@almos · około 2 lata temu
Dlaczego niestosowne?? Jak się podoba, to się chwali.
× 4
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Dobrze, powiem wprost. Można, ale to obciach. Oczywiście, nie dla każdego. Na pewno nie dla chwalących.
× 1
@almos
@almos · około 2 lata temu
"Pożytek z lektury taki, jak z czytania instrukcji obsługi kombajnu do trzciny cukrowej na Grenlandii." Dobre!
A w ogóle dobrze, że są jeszcze tacy recenzenci jak Ty, którzy szambo nazywają szambem, a nie perfumerią...
× 5
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Szczerość - to choroba 😉
× 3
@gala26
@gala26 · około 2 lata temu
Mnie się powieść podobała i nie ma to nic wspólnego z tym, że książkę otrzymałam akurat od wydawnictwa. Gdybym ją kupiła, moje zdanie o niej byłoby takie samo. Potraktowałam ją jako świetną rozrywkę, bo właśnie tym jest i na tym poziomie spełniła swoją rolę. Jeśli mi się książka nie podoba, to otwarcie ją krytykuję i nie ma znaczenia, że przysłało mi ją wydawnictwo. Odsyłam do mojej recenzji "Krwawnicy" i "Carycy" .
Nie każda książka musi każdemu się podobać i to jest normalne. Świetnie, że różnimy się gustami. Napisanie recenzji owszem jest zobowiązaniem, ale nigdy żadne wydawnictwo nie żądało ode mnie pozytywnej recenzji. To jest mit. Zawsze piszę w recenzji to co naprawdę czuję i nie ma znaczenia skąd mam książkę.
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Być może jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę. Zazwyczaj ludzie obdarowani poczuwają się do wdzięczności i to działa podświadomie. Działa również kalkulacja: chcę dostać kolejny prezent, więc nie będę się narażać.
A książka, oczywiście, miała prawo Ci się podobać. Możesz również uważać, że jest arcydziełem. Niech żyje wolność! 😉
× 1
@Meszuge
@Meszuge · około 2 lata temu
Reguła czy zasada wzajemności działa od tysiąca lat, ale znakomicie opisana jest przez Cialdiniego; w skrócie i uproszczeniu: chcesz, żeby ktoś coś dla ciebie zrobił - daj mu prezent. :-)
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
To jasne. Ale powinny być jakieś granice wazeliniarstwa 😉
× 2
@maciejek7
@maciejek7 · około 2 lata temu
Po tej opinii zdejmę ją z wirtualnej półki, może kiedyś wrócę do nie z ciekawości, ale dzięki za info.
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Ja właśnie z ciekawości próbuję, i ta ciekawość mnie kiedyś chyba zabije 😉
× 3
@Mirka
@Mirka · około 2 lata temu
Wiadomo, ile czytelników, tle opinii. Jednemu się podoba, innemu nie. Mnie akurat się podobała i nie otrzymałam jej od żadnego z wydawnictw. Wszystko zależy od tego, czego spodziewamy się po książce.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Nie spodziewałam się wiele ( mimo rekomendacji), i otrzymałam to, czego się spodziewałam. Nie wierzę w autorów, którzy trzaskają po kilka książek rocznie.
@gala26
@gala26 · około 2 lata temu
Mnie też. Rozrywka w czystej postaci. Nie spodziewałam się wiekopomnego dzieła i takie dostałam. :)
@gala26
@gala26 · około 2 lata temu
A swoją drogą @Rudolfina, czy nie uważasz, że powinna być inna skala oceniania, np.podział jakiej kategorii dotyczy. Wiadomo, że Śmielak to nie literatura piękna tylko rozrywkowa i stawianie jego książek na równi z powieściami Idy Żmiejewskiej nie jest w porządku. Ocenia się tylko, czy podoba mi się lub nie, a opis 10, jako arcydzieło nie zostało wymyślone przez czytelników. 🙂
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Skala jest w porządku, bardzo szeroka, sęk w tym, że większość recenzentów używa tylko tych górnych rejestrów. Jakoś nie wierzę, że czytając współczesną literaturę popularną trafiają na same arcydzieła.
Każda książka może być arcydziełem w swoim gatunku i wtedy należy się maksymalna ocena.
A Śmielak i Żmiejewska - to dokładnie ten sam gatunek - kryminał, literatura popularna. Oczywiście, nie można ich stawiać na równi, bo w tym gatunku Żmiejewska wyprzedza Śmielaka o kilka dystansów, pod każdym względem: stylu, dramaturgi, wiarygodnych psychologicznie postaci i logicznie przeprowadzonej intrygi.
× 2
Postrach
Postrach
Michał Śmielak
8.0/10
Cykl: Podkomisarz Iga Ziemna, tom 1
W Warszawie uprowadzonych zostaje sześć dziewczyn z bogatych rodzin. Wszystkie mają po siedemnaście lat i znikają w środku nocy z własnych domów na strzeżonych osiedlach. Porywacz doskonale zaciera ś...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czasami mam problem z ocenianiem książek autorów, których uwielbiam. Polega on głównie na tym, że wymagam od nich więcej, uważam, że na więcej ich stać i jestem bardziej bezwzględna w punktowaniu teg...

@zaczytanaangie @zaczytanaangie

„Zrządzenie losu! Oto co jest sprawcą wszystkich zdarzeń na świecie. Właściwy czas i miejsce, odpowiednie osoby. Z niepozornych przypadków tworzą się właśnie tak wspaniałe historie jak ta.” „Nawet w...

@milbookove @milbookove

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Łyżeczka
„PRZECZYTAJ, ZANIM ZABIJESZ SWOJĄ MATKĘ” *

Długo broniłam się przed tą książką. Izabela Szylko ani razu nie zawiodła mojego zaufania, więc nie miałam obaw, że powieść będzie słaba. Obawiałam się tematu. Nie lubię...

Recenzja książki Łyżeczka
Blady świt
KAŻDEMU BĘDZIE DANE TO, W CO WIERZY

Bardzo żałuję, że Grzegorzowi Dziedzicowi się nie udało. Skąd ten śmiały wniosek? „Blady świt” miał premierę cztery tygodnie temu, a na największym portalu czytelniczym ...

Recenzja książki Blady świt

Nowe recenzje

Królowa Nocy
Nawiedzony teatr, zjawy i pewien chłopiec…
@ksiazkiagi:

Dwunastoletni Viktor wraz z mamą przeprowadzają się z Paryża do Helsinek. Chłopiec tęskni za swoim starym domem, a na d...

Recenzja książki Królowa Nocy
Śladami Amber
Nie było jej bez niego
@WioletaSado...:

"Po tamtym wieczorze nie było jej bez niego". Podobnież miłość jest chwilowym szaleństwem, ale czasami to szaleństwo ...

Recenzja książki Śladami Amber
Morderstwo w hotelu
Uroczystość otwarcia hotelu, koncert rock'n'rol...
@burgundowez...:

„Morderstwo w hotelu” to czwarta część serii Merryn Allingham o Florze Steele, właścicielce księgarni i samozwańczej de...

Recenzja książki Morderstwo w hotelu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl