„Uciekaj, jakby goniło cię piekło, bo tak jest. Ja nie wybaczam, rozumiesz? I gdy cię złapię, będziesz błagać o śmierć.”
Pamietam jak dziś ten moment, gdy przeczytałam to zdanie. Zmroziło mi ono krew w żyłach, przyspieszyło bicie mojego serca, jednocześnie wprowadzając mnie w stan niedowierzania, ogłupienia i chęci mordu… spytacie dlaczego? Ponieważ po tym zdaniu kolejnym jakie przeczytałam było „ciąg dalszy nastąpi”… i właśnie w tym magicznym momencie moja cierpliwość została wystawiona na ogromna próbę. Trochę czasu musieliśmy czekać na kontynuacje losów Saverio i Chantal, ale uwierzcie mi - warto było!!
Oblicza mroku to dylogia, którą bez wahania mogę zaliczyć do moich ulubionych. To co czułam podczas czytania pierwszej części, to był przedsmak tego, czym zaszczyciła nas Agata w części drugiej… uwierzcie mi, dzieje się tu niemało, a każda strona ocieka tak ogromną ilością emocji, że nieraz będziecie w niemałym szoku, z jednej strony chcąc płakać a z drugiej wyrywać sobie włosy z głowy i rzucać soczystymi epitetami ;)
Po nieciekawych wydarzeniach jakie miały miejsce w poprzedniej części, Chantal wraz ze swoim bratem muszą uciekać, bowiem Saverio nie spocznie dopóki ich nie znajdzie. Tym razem milosc nie uratuje kobiety… zdrada jakiej się dopuściła jest niewybaczalna. Tym bardziej, że On nie wybacza… z kolei Scordatto postanowi zawiązać sojusz z Barsottim, co byłoby dla niego korzystne pod paroma względami…tylko, ze przyszły sojusznik chce aby Saverio poślubił jego osiemnastoletnią córkę, co w znacznej mierze przypieczętowałoby miedzy nimi porozumienie. Czy mężczyzna zdecyduje się na taki krok? Oczywiście najpierw będzie musiał się rozwieść, bądź po prostu pozbyć zdradzieckiej żony, której i tak oświadczył, że jak ją znajdzie to zabije… Czy Chantal pogodzi się z utratą ukochanego? Czy może będzie o niego walczyć?
Nie zliczę ile razy upór Scordatto i jego postępowanie wyprowadzało mnie z równowagi. Dosłownie krew co chwile we mnie wrzała i miałam ogromna ochotę tak nim potrząsnąć żeby w końcu przestał być taki uparty! Zresztą autorka doskonale o tym wie, bo nie omieszkałam komentować tego w trakcie czytania:P No ale nie dało się, każde kolejne wydarzenia, które autorka serwowała tak mnie zaskakiwały, że już momentami całkowicie traciłam jakiekolwiek nadzieje, na to, że moje przypuszczenia okażą się trafione… Tutaj w ogóle nie da się czegokolwiek przewidzieć! W chwilach gdy ja już miałam swoje wyobrażenie co dalej będzie, autorka postanawiała „zagrać mi na nosie” i wszystko co myślałam okazało się całkowicie nietrafione.
Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam rozwój całej fabuły, jednocześnie chcąc poznać zakończenie i nie chcąc. Każdą kolejną stronę chłonęłam, pragnąc jeszcze więcej - pomimo momentów, które krajało me serce na pół… a ta chemia między głównymi bohaterami! O raju! Niektóre fragmenty wywoływały ciarki na moich plecach i gęsią skórkę na rękach. Mogłabym nawet rzec, że autorka uwielbia wylewać kubły zimnej wody na czytelnika, bo gdy temperatura w książce osiąga już punkt krytyczny, naraz wydarzenia które się zadzieją, ochładzają emocje w zastraszającym tempie :P Oczywiście oprócz poszukiwań i zemsty na Chantal, mamy też wątki mafijne, w których tak naprawdę do końca nie będziemy pewni komu ufać, a komu nie … Wszystko to napisane jest z tak niesamowitym smakiem, że tej książki się nie czyta - ją się dosłownie smakuje! Gdybym tylko mogła zgarnęłabym Saverio tylko dla siebie i nikomu go nie oddała:P Jeśli jeszcze nie znacie tej historii, to koniecznie musicie ją poznać! Gwarantuje, że nudzić się nie będziecie - wręcz przeciwnie, zakochacie się w niej tak jak ja! Polecam ogromnie!!