‘Brudne sekrety’ to pierwsza część cyklu ‘W cieniu kłamstw’ autorstwa Katarzyny Małeckiej. Mamy tu do czynienia z historią, która łapie czytelnika, zachwyca, hipnotyzuje i nie pozwala odłożyć książki aż do ostatniej strony. Ta recenzja jest dla mnie wielkim wyzwaniem, gdyż tak dużo wątków chcę poruszyć, tyle Wam przekazać, ale nie mogę by nie zdradzić najmniejszego szczegółu który może popsuć Wam fabułę. Wyzwanie przyjęte, ale najpierw informacja. W książce tej znajdują się sceny erotyczne oraz sceny przemocy dlatego też nie jest to tytuł dla każdego.
Jak zawsze zaczniemy od stylu w jakim książka jest napisana a powiem Wam, że styl autorki jest genialny. U niektórych po prostu widać i czuć, że mają lekkie pióro oraz dryg do pisania i Katarzyna Malecka należy do grona tych osób. To jak operuje słowem zasługuje na ogromne brawa. Jestem pełna podziwu jak dzięki słowom autorka nie tylko oddała emocje bohaterów, które były wręcz namacalne, ale też jak tworzyła napięcie. Ta historia przesiąknięta jest tajemniczością i sekretami. Autorka niczym przewodnik prowadzi nas po labiryncie zawiłych tajemnic, co jakiś czas odkrywając przed nami jakiś element. Nie byłaby też sobą gdyby ten odkryty puzzel nie zostawiał więcej pytań niż dawał odpowiedzi. Wszystko to sprawia, że nie byłam w stanie odłożyć książki, musiałam poznać dalsze losy bohaterów. Skoro jesteśmy przy bohaterach to co nieco o nich Wam powiem, ale nie dużo-wiecie w tej historii trzeba dosłownie wszystko odkryć samemu by był ten cudowny efekt oczarowania i zaskoczenia. Po pierwsze i najważniejsze wykreowani zostali genialnie, a jak dodamy do tego wcześniej wspomniany talent autorki do ukazywania emocji to uzyskujemy bardzo realistyczne postacie. Nadia zaimponowała mi tym, że pomimo przejść, z drobną pomocą zawalczyła o siebie, a nie było to łatwe. Ta postać jest najlepszym dowodem na to jak perfekcyjnie autorka ukazuje emocje. Dosłownie wszystko przeżywałam z nią: jej strach, niepewność, wyrzuty, rozterki, dosłownie wszystko. Przy tej postaci świetnie ukazane zostało to, jak możemy sobie nie zdawać sprawy z toksyczności naszego najbliższego otoczenia. W tym momencie milknę, by niczego nie wygadać. Mamy też postać Victora, który mocno mnie zaskoczył i wzbudził we mnie najgorsze emocje oraz Jasona – postać owiana tajemnicą, grozą i pożądaniem. Tego faceta trzeba poznać i to bardzo dobrze, po więcej szczegółów odsyłam do książki.
Jak wspomniałam w tej historii znajdują się sceny erotyczne zarówno te delikatne, jaki i mocniejsze, czy też kontrowersyjne, więc miejcie to na uwadze sięgając po nią. Ja dodam tylko, że rodzące się pożądanie między dwójką bohaterów jest mocno namacalne a sceny łóżkowe potrafią przyśpieszyć oddech i sprawić, że serce zabije mocniej. Głównie chodzi mi o sceny z Jasonem – pamiętacie go trzeba poznać.
Poznając losy Nadii snułam różne teorie, zastanawiałam się, o co może chodzić. Na co nieco udało mi się wpaść, ale na to, co autorka serwuje to ja nie byłam gotowa. Po odkryciu prawdy mój mózg zrobił tak… a szczękę to długo zbierałam z podłogi. To, co zafundowała nam autorka to majstersztyk, dawno żadna książka aż tak mnie nie zaskoczyła jednym szczegółem.
Fabuła jest rewaluacyjna, nic dodać, nic ująć. Widać, że autorka poświęciła jej sporo czasu, gdyż jest dopracowana i przemyślała w każdym detalu. Wiem, że za dużo nie zdradzam a recenzja jest tajemnicza, ale właśnie taka jest ta historia - tajemnicza. Tę pozycję trzeba od początku do końca poznać samemu, aby odkryć jej największe atuty. Z całego serca Wam ją polecam, gdyż w moim odczuciu będzie to jedna z lepszych książek roku. Istny must read tej wiosny! Czytajcie i cierpcie razem ze mną czekając na kolejny tom.