Hildur recenzja

Hildur

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Malwi ·2 minuty
około 11 godzin temu
1 komentarz
17 Polubień
Zanurzam się w świat „Hildur” jak Hildur w lodowate wody Atlantyku – z poczuciem niepokoju, ale i fascynacji. Mroźna Islandia, surowy krajobraz i jeszcze bardziej surowe tajemnice to tło dla tej opowieści, w której trauma, zaginięcia i skomplikowane relacje splatają się w sieć trudną do rozwikłania.

Hildur Rúnarsdóttir nie jest typową bohaterką kryminałów – twarda, lecz wewnętrznie poharatana, walcząca z lękiem nie tylko w pracy, ale i we własnym umyśle. Jej sposób na przetrwanie to surfing w arktycznych falach, co wydaje się niemal metaforą jej życia – ciągłe balansowanie na granicy, zmaganie się z potęgą żywiołu. Towarzyszy jej Jakob Johanson, fiński praktykant, który przybywa na Islandię w poszukiwaniu nowego początku. Każde z nich ucieka przed czymś, ale przeszłość nie daje się tak łatwo zostawić za sobą.

Atmosfera powieści jest gęsta jak mgła spowijająca islandzkie fiordy. Mrok nie kryje się tu jednak tylko w krajobrazie – jest w ludziach, w ich sekretach, w historiach, o których woleliby zapomnieć. Rämbö prowadzi narrację z chłodną precyzją, powoli odkrywając kolejne warstwy tajemnicy. Czytelnik nie dostaje wszystkiego od razu – musi cierpliwie śledzić tropy, obserwować, jak przeszłość i teraźniejszość splatają się w ponurą całość.

„Hildur” to kryminał, który nie epatuje krwawymi scenami ani szaleńczą akcją, ale zamiast tego wciąga w swoją atmosferę. Niepokój wisi w powietrzu, podskórne napięcie narasta z każdą stroną, a Islandia – z jej surowym pięknem i wszechobecną samotnością – staje się niemal osobnym bohaterem.

Właśnie to zimno, to przenikające do szpiku kości uczucie osamotnienia i niepewności, sprawia, że „Hildur” tak mocno osadza się w pamięci. Rämbö z niezwykłą starannością kreśli psychologiczne portrety swoich bohaterów – zarówno Hildur, jak i Jakoba. Oboje zmagają się z własnymi demonami, ale nie ma tu miejsca na łatwe odpowiedzi czy proste katharsis. Ich historie splatają się z prowadzonym śledztwem w sposób nierozerwalny, jakby przeszłość była równie ważnym elementem dochodzenia co znalezione dowody.

To, co szczególnie mnie uderzyło, to sposób, w jaki autorka oddaje surowość Islandii – nie tylko tej namacalnej, pełnej wulkanów, lodu i sztormów, ale i tej emocjonalnej, ukrytej w ludziach. W tej powieści nie ma przypadkowych szczegółów. Każdy dialog, każda scena zdaje się budować napięcie, a narracja, choć chwilami melancholijna, nigdy nie nuży.

Podobało mi się również to, że Rämbö nie popada w kryminalne klisze. Nie ma tu błyskotliwego detektywa rozwiązującego zagadkę jednym genialnym skojarzeniem ani szaleńczego pościgu za mordercą. Zamiast tego jest śledztwo prowadzone krok po kroku, pełne drobnych porażek, niepewności i nagłych zwrotów, które wydają się wręcz nieuniknione w rzeczywistości tak skomplikowanej, jak przedstawiony tu świat.

Gdy zamknęłam książkę, przez chwilę czułam, jakbym sama stała na islandzkim wybrzeżu – owiana wiatrem, wpatrująca się w niespokojny ocean, z uczuciem, że coś jeszcze pozostaje niewypowiedziane. I to chyba najlepsze, co mogę powiedzieć o tej powieści – że nie daje o sobie zapomnieć.

Czy to książka dla każdego? Niekoniecznie. Jeśli szukasz wartkiej akcji i łatwych rozwiązań, możesz poczuć się zniecierpliwiona. Ale jeśli lubisz powolne odkrywanie tajemnic, psychologiczne niuanse i klimat, który wciąga jak lodowaty nurt oceanu – warto dać się porwać „Hildur”. Ja dałam. I choć czuję jeszcze dreszcz zimna, wiem, że było warto.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-03-17
× 17 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Hildur
Hildur
Satu Rämö
7.5/10
Cykl: Hildur, tom 1

Najprawdziwszy nordic noir, doprawiony szczyptą islandzkiego mistycyzmu. Nękana wspomnieniami traumy z dzieciństwa oficer śledcza i dowódczyni jednostki do spraw zaginięć dzieci, Hildur Rúnarsdóttir...

Komentarze
@zuszka60
@zuszka60 · około 8 godzin temu
Świetna recenzja. Książki nie czytałam, ale według mnie idealnie oddałaś jej atmosferę.
× 2
@Malwi
@Malwi · około 6 godzin temu
Dziękuję.
Autorka, oprócz wątku kryminalnego, wplata również charakterystyczne dla Islandii informacje. Choć nigdy nie miałam okazji odwiedzić tego kraju, dzięki jej opisom mogłam poczuć się tak, jakbym tam była.

@zuszka60
@zuszka60 · około 6 godzin temu
W takim razie wrzucam na listę do przeczytania :)
× 1
Hildur
Hildur
Satu Rämö
7.5/10
Cykl: Hildur, tom 1
Najprawdziwszy nordic noir, doprawiony szczyptą islandzkiego mistycyzmu. Nękana wspomnieniami traumy z dzieciństwa oficer śledcza i dowódczyni jednostki do spraw zaginięć dzieci, Hildur Rúnarsdóttir...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Hildur” autorstwa Satu Rämö to wielowątkowa powieść kryminalna osadzona w surowym, a zarazem malowniczym krajobrazie Islandii. Dla mnie była to pierwsza styczność z twórczością tej autorki, co spraw...

@Lady_in_Red @Lady_in_Red

Spędziłam z tą książką ostatnie dni starego roku i pierwszy dzień nowego. Zdecydowanie był to świetny czas. Nie tak dawno pisałam, że nie udaje mi się trafić na dobry fiński kryminał – no to właśn...

@OutLet @OutLet

Pozostałe recenzje @Malwi

Ozyrys
Mrok, który przyciąga

Remigiusz Mróz znowu to zrobił. Po raz kolejny wrzucił mnie w wir wydarzeń, od których nie mogłam się oderwać, choć momentami miałam ochotę rzucić książką o ścianę – ocz...

Recenzja książki Ozyrys
Chaos
Chaos

"Chaos" Katarzyny Wolwowicz to nie książka. To krzyk. To pulsujące napięciem słowa, które nie pozwalają odwrócić wzroku, choć czasem bardzo by się chciało. To labirynt t...

Recenzja książki Chaos

Nowe recenzje

Złote godziny
Czy jest jakaś granica wiekowa, do której wypad...
@monika_herba:

„Istna głupota – ludzi w jego wieku już chyba nie powinny wypełniać takie uczucia... Zakochał się w niej. Nie zauroczył...

Recenzja książki Złote godziny
Strzępy
Strzępy
@toptangram:

Bret Easton Ellis "Strzępy", przełożył Michał Rogalski, Ostatnio w moje ręce trafiają książki, których objętość, a co ...

Recenzja książki Strzępy
Komu bije dzwon
Kou bije dzwon
@toptangram:

Ernest Hemingway "Komu bije dzwon", przełożył Rafał Lisowski, Ucieszyły mnie bardzo zawarte na końcu książki przypisy ...

Recenzja książki Komu bije dzwon
© 2007 - 2025 nakanapie.pl