Ocena książki w skrócie. Ciekawa fabuła, a autor piszę bardzo dobrym językiem i mogę powiedzieć, że jest jednym z wyższej półki. Jednak, no bo jest jakieś ale, ja się w tą historię nie wciągnęłam i była ona dość przewidywalna. Może to dlatego że byłam zmęczona, nie wiem. Ogólnie nie mówię, że straciłam ochotę na tego autora, ale jak na skandynawskich autorów to ta książka dla mnie wypada średnio.
Akcja książki pt. Harjunpaa i kapłan zła rozgrywa się w Helsinkach gdzie główny bohater - policjant wydziału kryminalnego musi rozwiązać sprawę dziwnych śmierci. Cała książka obraca się wokół metra, gdzie ludzie giną pod kołami pociągu. Kto jest sprawcą ? To mężczyzna zwany Gnomem, który przestał wierzyć w Boga, a zaczął wymyślać swoje własne bóstwo, które rozkazywało mu zabijać niewiernych. Poza morderstwami w tej książce jest miejsce na bardzo ludzkie sprawy. Ludzie muszą borykać się z problemem przemocy w domu, nieszczęśliwych małżeństw i brakiem weny twórczej. Jedną z osób, o której cierpieniu możemy poczytać jest Mikko - pisarz pochodzący z dziwnej rodziny, który się rozwiódł.... Myślę, że z przemocą w rodzinie,bólem i cierpieniem po śmierci bliskich spotyka się bardzo wielu ludzi, a cierpienie żony, która miała dziecko w drodze, a jej mąż umarł to coś strasznego. Chyba najbardziej wzruszyło mnie to w całej książce.
Książka jest na prawdę dobra, a do mojej oceny po prostu wkradło się zmęczenie ;] Jak ma się świeży umysł słowa lepiej wpadają do głowy. Akcja rozwija się dość ciekawie i mamy tu sporo trupków, ale jednak nie przemówili do mnie ciamajdowaci policjanci i postać kapłana zła, była już po jakimś czasie nudna i bardzo łatwa do przejrzenia. Książka ta to dobry przykład na to co robi z człowieka wiara w swoje czyny i co jesteśmy gotowi zrobić kiedy chcemy naprawić świat.
Podobało mi się właśnie to wprowadzenie Mikka i kilku osób z jego rodziny i to co się u nich działo bardzo dużo mnie nauczyło. Przedstawia jeden z dużych problemów, a to jak się one rozwiązują potem cieszą ludzi ;]. Mikko mimo swojego pochodzenia wydawał mi się bardzo silny i odważny. Współczuje mu i wiem, że na świecie jest wiele takich osób. Harjunpaa jednak mimo iż jest tytułowym bohaterem niczym mnie nie zachwycił dopiero pod koniec zainteresowała mnie jego postać.
Co więcej końcówka szokująca i szkoda, że tak późno zaczęło się dziać coś dzięki czemu połknęłam ostatnie 80 stron w ekspresowym tempie. Mam nadzieje, że autor napisał dalszą część tej książki, bo po prostu nie mógł tak zostawić czytelnika, po prostu nie i już. Daję temu autorowi jeszcze szansę i mam nadzieje, że zostanie przetłumaczone więcej jego książek. Polecam ją tym co lubią kryminały, ale również tym co czytają książki z problemami rodzinnymi. Książka ta będzie idealna dla wszystkich i myślę, że mimo wszystko nie będziecie bardzo się sugerowali moimi słowami, tylko jeśli Wam się spodoba to dacie jej szanse ;]
ulubiony cytat : "Mikko zastanawiał się nad miłością matki do dziecka. Powszechnie uważano, że jest to największe i najszlachetniejsze ze wszystkich uczuć, niemal święte. Jednak to nieprawda, bo w imię tej miłości robi się okropne rzeczy, zatruwa umysły i dusze jeszcze niedorosłych ludzi, przez co piją, narkotyzują się, kończą życie w szpitalu psychiatrycznym albo popełniają samobójstwo. Największą ze wszystkich miłości jest miłość okazywana przez dziecko. Akceptuje przekleństwa, choćby nie wiadomo jakie, bicie, poniżanie, wykorzystywanie. Dziecko musi kochać rodziców, by sobie wmówić, że są dobrzy. W ten sposób czuje się bezpieczne w ich towarzystwie i kochane. Miłość dziecka jest tak wielka, że kocha ono nawet za cenę własnego życia." [str. 243]