I want you recenzja

I want you - Z.K. Marey

Kiedy przegrany zakład może zmienić Twoje życie.
Idealna książka na cieplejsze, np letnie dni, gdyż czyta się ją szybko i lekko, nie tak łatwo jest się też oderwać. Książka nie wzbudza wielu emocji jest to pozycja typu przeczytać i zapomnieć. Lektura jest w dużej mierze przewidywalna, no i brakuje tutaj puenty, czy też punktu kulminacyjnego. Nie ma tu trzymania w napięciu, a sami bohaterowie są tacy zwykli i mało wiemy na temat ich wyglądu, ale to może i dobrze, gdyż pozostawia nam to pole do popisu dla naszej wyobraźni. Niestety ich cechy charakteru też są jałowe przez co żadnego z nich nie polubiłam.

Nie do końca zrozumiała jest dla mnie tzn idea "Wielkiej Miłości". Lana udaje się do klubu w celu przeżycia jednorazowej przygody z nieznajomym mężczyzną. Wybór pada na Michaela. Bohaterka przyznaje, że nigdy nie doświadczyła takiego stosunku jak z nim, choć tak naprawdę był to tylko szybki numerek, więc...
Potem nagle on znów się pojawia w jej życiu i ponownie mamy szybki seks. Dialogu prawie nie ma, ale to już jest miłość, bo ona nie może o nim zapomnieć, no i tak dalej. Serio? Przecież między nimi nie nawiązała się żadna relacja! Podobnie ma się końcówka książki, gdyż niby to takie love story, a w rzeczywistości?!
Fakty są takie, że tak naprawdę Lana miała więcej dialogów ze swoją przyjaciółką czy też nawet bratem Michaela niż z nim samym. Sama historia mogłaby by być bardziej dopracowana, a tak, to chwilami nie widziało się skąd to wszystko i do czego prowadzi.
Absurdem jest Michael i jego nagłe zainteresowanie Laną. Na końcu książki czytelnik zrozumie dlaczego bohater ma potrzebę kontrolowania dziewczyny. No, ale dlaczego w ogóle zwrócił na nią uwagę i po jednej nocy stwierdził, że "MUSI" być w jej życiu, że musi o nią dbać za wszelką cenę? Coś to wszystko za szybko się działo.
Sama bohaterka za nic w świecie nie wie co ma robić ze swoim życiem, tak więc... Raz ją ponosi i się wścieka, aby znów po chwili móc się wyciszyć i wybaczać.
Niestety nie polecam tejże książki, bo jak dla mnie jest ona tylko na jedno przeczytanie i puszczenie dalej w świat.
Moja ocena 4/10