„ Człowiek od wieków się nie zmienia, a jedynym, co naprawdę rozumie, jest siła i własne dobro.” ( str. 161)
Jest to bardzo bolesna i smutna książka. Powieść zainspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, które mały miejsce na Wołyniu. Akcja toczy się w latach 1938-1944. Bohaterami jest rodzina Karpenków zamieszkała w Lucku, a wakacje spędzająca w rodzinnej wsi ojca na Wołyniu.
Teodora pochodząca z dobrej, krakowskiej rodziny popełniła mezalians wychodząc za mąż za niezbyt bogatego i znacznie od siebie starszego Ukraińca. Ta decyzja znacznie ochłodziła jej relacje z rodziną. Na tym terenie mieszane małżeństwa nie należały do rzadkości. Syn Semen został ochrzczony w obrządku prawosławnym, córka Janka była katoliczką podobnie jak jej matka. Relacje między rodzeństwem nie układały się najlepiej, mimo, że starali się być lojalni wobec siebie. Przyjacielem Semena był ukraiński chłopiec Dima.
„O naszym pochodzeniu, przynależności narodowej i tożsamości decyduje język. Język twojego serca.” (str.26)
Już w tym czasie sytuacja na Wołyniu była napięta. Coraz odważniej szykanowano Polaków i Żydów. Jedni i drudzy bronili swoich racji przemocą. Mimo iż władze starały się łagodzić wszelkie konflikty na drodze pokojowej. Później wybuchła wojna. Tereny były pod okupacją niemiecką, później rosyjską i ponownie niemiecką. Jednak panował tam względny spokój.
Semen był posyłany do najlepszych szkół na Wołyniu, skąd był regularnie wyrzucany. Był niespokojnym duchem. Pragnął dokonywać wielkich rzeczy. Interesowała go polityka i dziewczyny. Po wybuchu wojny usiłował zaciągnąć się do wojska, lecz był za młody. Kiedy osiągnął pełnoletność zniknął z domu. Wstąpił za namową przyjaciela do oddziału ukraińskiego przepełnionego wzniosłymi ideałami o niepodległości Ukrainy, z nabożeństwem recytujący Dekalog Doncowa. Później razem z Dimą przeszli szkolenie i zasilili szeregi OUN.
Dima był umiarkowany w swoich poglądach, Semka zaś opętała wizja zabijania w imię wolności i czystości etnicznej dla Ukrainy. Czytał pisma ideologów nacjonalistycznych. Był zafascynowany Banderą. Uważał, ze odnalazł powołanie, miał jasno wyznaczony cel. Coraz bardziej wsiąkał w ideologię nacjonalizmu. Zaczynał żałować, że jego matka jest Polką, okazywał jej i siostrze niechęć na każdym kroku. Tkwił w nim jakiś mrok. Oddzielił się murem od rodziny. Z kolei Dima zaczynał tracić wiarę w słuszność ich sprawy.
Dima widząc co się dzieje w szeregach armii ukraińskiej był coraz bardziej przerażony i żałował decyzji wstąpienia do OUN. Semen chciał zmyć hańbę z ich nazwiska. Według niego Ukraina potrzebowała ofiary, a on był w stanie ją złożyć. Ojciec Semena był przerażony kiedy poznał plany syna.
Aż nadeszła tragiczna „krwawa niedziela” 11 lipca 1943 roku i zaczął się koszmar dla Polaków. Czas krwawych żniw. Bestialstwo, barbarzyństwo, gwałty, mordy to pokłosie banderowców walczących o wolną Ukrainę.
Ci co przeżyli nigdy nie uwolnili się od bolesnych wspomnień. Dla wielu z nich życie skończyło się tej okrutnej lipcowej niedzieli. Ich życie było wegetacją, Utracili w okrutny sposób cale rodziny. Żyli przeszłością, pogrążeni w letargu.
Dlatego powinniśmy pamiętać o tym co dotknęło naszych niewinnych rodaków, których jedyną winą było to, że mieszkali na Wołyniu.