Grzesznik recenzja

"Grzesznik", Artura Urbanowicza, to mój pierwszy pełnokrwisty horror. Oczywiście przerabiałam Kinga, czy Mastertona, jednak horrory z domieszką Si-Fi, nie działają na mnie, tak jak opętania, nawiedzenia i inne paranormalne zjawiska. 

Akcja dzieje się we współczesnej Suwalszczyźnie. Marek Suchocki "Suchy", to gangster pełną gębą, który trzęsie całym miastem i jego okolicami. Bez skrupułów rozprawia się z dłużnikami i wrogami. Sytuacja się zmienia, kiedy na jego teren wraca były szef mafii, o którym krążą rozmaite legendy. 
Nie długo po tym, ktoś zaczyna prześladować Suchego, który powoli popada w paranoje. Pewnego dnia, po spotkaniu z wysłannikami swojego wroga, trafia do szpitala. Po uderzeniu w głowę Marek zaczyna doświadczać wizji. Zaczyna dostrzegać zmarłych, słyszeć głosy, ściany w jego domu go parzą. O dziwo sprzymierzeńcem staje się jego śmiertelny wróg, kiedy nikt mu nie wierzy. Pogłębiająca się paranoja w końcu uzmysławia Suchemu, że najprawdopodobniej został opętany.

Autor doskonale potrafi otrzymać czytelnika w napięciu. Powoli rozkręcająca się akcja, która na początku mnie nudziła z czasem nabrała tempa i jak prawdziwa lawina, rzuciła mnie na kolana. Do ostatniej strony nie miałam pojęcia, czy to czego doświadcza głowy bohater, to opętanie, kara za grzechy, czy może coś zupełnie innego. Przyznaje się, że nie raz po krwistych opisach nawiedzających Marka duchach i demonach, bałam się zgasić światło. Wizja świata pozagrobowego, jaką przedstawił Urbanowicz, jest naprawdę przerażająca i zmusza czytelnika, do zastanowienia się nad tym co nas czeka po drugiej stronie. 
Chociaż autorowi zarzuca się kiepskie dialogi i brak spójności w początkowych powieściach, tutaj uważam, że stanął na wysokości zadania i rozwinął skrzydła jako pisarz. 
Jeżeli lubisz się bać, a duchy i demony, to dla ciebie największy straszak, mogę polecić ci ta pozycję. Warto zaznaczyć, że jest to niebanalny motyw na połączenie świata mafijnego z opętaniami, który z początku wydawał mi się abstrakcyjny i zniechęcił mnie, to po kilku rozdziałach, byłam naprawdę zaskoczona w jak gładki sposób autor wszedł w mroczny świat demonów.