Demon z samotnej wyspy recenzja

„Groteskowa wręcz makabra” i co z niej wynikło

Autor: @Bartlox ·2 minuty
8 dni temu
1 komentarz
9 Polubień
„To balansuje na granicy parodii” – taka myśl pojawiła się w mojej głowie gdy doszedłem do gdzieś tak dwóch trzecich tekstu tej książki. Tak, nietrudno było zauważyć, że liczba elementów nawiązujących do takiej najbardziej stereotypowo pojętej powieści gotyckiej (straszne zamczysko, więziona w nim „księżniczka”, medyczne eksperymenty, garbaci starcy, mordercy posługujący się tajemniczymi sposobami siania śmierci, skarb ukryty w labiryncie, fakt, że wszyscy okazują się być krewnymi wszystkich) i sposób ich przedstawienia, skala nagromadzenia makabry w niezbyt przecież długim i skomplikowanym tekście, zaczynał w pewnym momencie po prostu bawić. No, dosłownie zostajemy wrzuceni do gabinetu osobliwości, bardzo jednoznacznie pokazanego. Jeśli doda się do tego to, ile razy wcześniej postacie wprost przywoływały w dialogach klasycznych autorów i postacie z ich tekstów (tak, tak, wzmiankowany jest i Poe i Dupin, i Doyle i Holmes), to aż się prosi o uznanie, że autor mrugał w ten sposób do czytelnika i dawał mu znać, że jak najbardziej postanowił to wszystko trochę poparodiować. „Śmiejcie się, przecież tu wszyscy bawimy się konwencją!”

No, ale jednak nie. Edogawa pisał na poważnie, na poważnie naprowadzał nas na ślad tego, co ma na myśli przytaczając – naprawdę, nie raz i nie dwa – te nazwiska, na poważnie chciał w nas wzbudzić strach, także tą liczbą wynaturzeń opisanych w omawianym dziełku. Ostatecznie, gdy się zwróci uwagę na rok, w którym powieść została wydana, dość jasne staje się, że to nie były jeszcze czasy parodiowania. Nawiasem mówiąc fakt, że książka jest napisana zaskakująco wręcz współcześnie, tak, że się tej jej wiekowości właściwie nie dostrzega, można potraktować jako jej duży plus.

Ciekawe swoją drogą, jak bardzo „Demon...” – tak mocno zanurzony w europejskiej tradycji powieści grozy – jest jednocześnie wyprany z elementów japońskich. To znaczy ekspertem od tej kultury w żadnym razie nie jestem i bardzo możliwe, że coś mi mogło umknąć, ale w takim „Ringu” (tak, ten film to pierwsze, co przychodzi na myśl zachodniemu czytelnikowi, gdy szuka się w pamięci działa posiadającego elementy specyficznie japońskie) widziałem rzeczy, co do których domyślałem się, że coś konkretnego, nieznanego mi, jako człowiekowi wychowanemu w innej kulturze, oznaczają. Tu nie dostrzegałem dokładnie nic takiego. Co więcej, główny bohater w pewnym momencie się modli i z kontekstu jakoś ciężko wywnioskować, by zwracał się do shintoistycznych bogów. Chwilę później zaś przywołuje w myślach starotestamentową zasadą „Oko za oko, ząb za ząb”.

W finale cała ta groteskowa makabra okazuje się nawet, nawet czemuś tam fabularnie służyć, jest logiczniej niż moglibyśmy się spodziewać. Choć tego, od czego się cała fabuła zaczęła i o co pierwotnie w tym wszystkim chodziło już raczej – w niezbyt w gruncie rzeczy skomplikowanej powieści, podkreślmy to – nie pamiętamy. Przysłania nam to skala wynaturzeń, którymi od pewnego momentu jesteśmy bombardowani. Jest to tym bardziej zaskakujące, że to właśnie w tych wczesnych partiach tekstu pisarz zdawał się tak bardzo starać, by było i efektownie i oryginalnie.

Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Demon z samotnej wyspy
Demon z samotnej wyspy
Ranpo Edogawa
6.8/10

Autor Gąsienicy powraca w pełnowymiarowej powieści. Kinnosuke Minoura – przeciętny młodzieniec – wykonuje nudną pracę biurową i podkochuje się w koleżance z pracy. Drobne przejęzyczenie całkowicie zm...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · 7 dni temu
Współczesny język powieści to zasługa głównie tłumacza. Interesująca recenzja i książka warta przeczytania.
× 1
@Bartlox
@Bartlox · 7 dni temu
W takim razie ciężko jednak używać słowa "zasługa", skoro zmienił powieść, czego tłumaczowi robić nie wolno ;/

Dzięki za komentarz!
@jatymyoni
@jatymyoni · 6 dni temu
Ja nie twierdzę, że zmienił powieść, ale użył współczesnego słownictwa.
@Bartlox
@Bartlox · 6 dni temu
M.in. ten sposób zmienia się powieść - poprzez zmianę słownictwa.
× 1
Demon z samotnej wyspy
Demon z samotnej wyspy
Ranpo Edogawa
6.8/10
Autor Gąsienicy powraca w pełnowymiarowej powieści. Kinnosuke Minoura – przeciętny młodzieniec – wykonuje nudną pracę biurową i podkochuje się w koleżance z pracy. Drobne przejęzyczenie całkowicie zm...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Opis "Demona z samotnej wyspy" sugerował mi pełną zwrotów akcji historię kryminalną i rzeczywiście – początkowo dokładnie to dostawałam. Autor już na samym początku kreuje dwie intrygujące zagadki kr...

@Gabriela @Gabriela

W świecie literatury kryminalnej rzadko zdarza się trafić na powieść, która jednocześnie szokuje, fascynuje i uwodzi swoją atmosferą mrocznej egzotyki. „Demon z samotnej wyspy”, napisany przez Ranpo ...

@burgundowezycie @burgundowezycie

Pozostałe recenzje @Bartlox

Wrzenie
„Zwyczajnie pomysłów na intrygę, nawet jeśli jakieś tu były, nie można uznać za na tyle dobre, by pasowały do aż tak operowej oprawy”

„Całkiem, całkiem klimatyczne” – to była pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie po tym, jak sięgnąłem po „Wrzenie” i, uczciwie trzeba to przyznać, towarzyszyła...

Recenzja książki Wrzenie
Szninkiel
Szninkielowe, mocno spoilerowe, impresje

Czy Jon Szninkiel jest everymanem? To pytanie towarzyszy mi zawsze, gdy wracam do lektury tego komiksu. Bo na pozór zdaje się właśnie miał być kimś takim – przypadkowym ...

Recenzja książki Szninkiel

Nowe recenzje

Demon luster
Niepamięć to wybawienie
@Nastka_diy_...:

Znacie Martynę Raduchowską? Uwielbiam jej twórczość, a najbardziej lubię trylogię Szamanki od umarlaków. Wydawnic...

Recenzja książki Demon luster
Jak zrozumieć kota
Kot i jego niezwykłość...
@maciejek7:

Odkąd pamiętam, w moim domu zawsze był kot (a czasem nawet kilka jednocześnie), być może dlatego stałam się ich miłośni...

Recenzja książki Jak zrozumieć kota
Pudełko pełne starych spraw
"Pudełko pełne starych spraw" Anna Janiak
@Wiejska_bib...:

Tytuł: „Pudełko pełne starych spraw” Autor: Anna Janiak Gatunek literacki: powieść obyczajowa, romans Wydawnictwo: Prós...

Recenzja książki Pudełko pełne starych spraw
© 2007 - 2025 nakanapie.pl