Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tą autorką. Szukałam jakiegoś kryminału czy thrilleru, miałam ochotę na śledztwo, zagadkę i grozę. Zainteresował mnie opis książki, jak również jej okładka...cóż nie ma to jak być powierzchownym. Mimo to wyszło mi to na dobre, gdyż przeczytałam całkiem interesującą pozycję.
Graham Heather wprowadza nas w interesujący świat, w którym działa Ekipa Łowców, będąca niezależną grupą FBI od śledztw innych niż wszystkie, kim są jej członkowie? To normalni agenci FBI, którzy jednak wcześniej zajmowali się czymś innym. Główna bohaterka Kat Sokolov była niegdyś lekarzem sądowym, teraz jest również agentką FBI, pracującą w grupie łowców, dlaczego? Tak jak pozostali posiada dosyć niezwykłą umiejętność komunikowania się ze zmarłymi, widzenia duchów, a przez rozmowy z nimi można ją nawet nazwać medium.
Jeśli duchy pomagają agentom FBI w rozwiązaniu śledztwa czyż nie powinno być prosto? Niestety nie zawsze tak jest. Kat Sokolov zostaje wysłana do Chicago, gdzie zginął naukowiec, który odkrył położenie statku Jerry McGuen. Statek przypuszczalnie zatonął podczas burzy, niezwykły był jednak ładunek, który niegdyś przewoził, miał być nim sarkofag Amuna Mopata - doradcy i czarownika Ramzesa II. Wydaje się, że śmierć naukowca była przypadkowa, rozpoczyna jednak serię niefortunnych zdarzeń, w wyniku której osoby zajmujące się tą sprawą powoli ponoszą śmierć.
Śledztwo FBI wspomagane jest przez ducha jednego z zamordowanych, a nawet samego Amuna Mopata! Graham w cudowny sposób łączy świat duchowy ze światem materialnym, tak że ten pierwszy wcale nie wydaje się taki nierealny. Jest on jakby zepchnięty na dalszy plan, chociaż nie da się ukryć, że jest integralną częścią całości.
Czy jest to kryminał?
Bez wątpienia. Mamy w końcu tajemniczą klątwę, śmierć, zabójcę na wolności, zagadkę i agentów FBI. Jednak czy jest to Thriller?
Nie wydaje mi się. Istnieje oczywiście szansa, że mój umysł po przeczytaniu Rice czy Beckett'a jest już odporny na subtelną grozę jednak moim zdaniem w ogóle jej nie było. To prawda interesowało mnie rozwiązanie zagadki jednak nie czułam żadnego dreszczyku emocji, w zasadzie niczym się nie denerwowałam.
Za to w powieść oczywiście wpleciony został wątek miłosny. No bo jakby to było gdyby dwójka agentów FBI się w sobie nie zakochała? Osobiście uważam, że nie był konieczny, w zasadzie nie wiele wnosił do całości. Mimo to był całkiem przyjemną odmianą od zastanawiania się skąd u diabła wzięła się mumia z czasów Ramzesa II w Chicago!
Książka mimo wszystko warta polecenia wszystkim, którzy nie lubią wstrząsających thrillerów, za to lubią kryminalne zagadki i krótkie wątki miłosne.