47 strun, cz. 1 recenzja

Gra pozorów

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @bookoralina ·2 minuty
2023-02-26
Skomentuj
7 Polubień
Uwielbiam powieści graficzne Timothé'go Le Bouchera. Po „Dniach, których nie znamy” i „Pacjencie” wiedziałam, że po każdą kolejną będę sięgać w ciemno.

Najnowszy komiks promowany jest jako najambitniejsze dzieło autora. Wynika to prawdopodobnie z objętości, gdyż na ponad 400 stronach mamy do czynienia dopiero z pierwszą częścią historii.

„47 strun” to opowieść przede wszystkim o obsesyjnej miłości i manipulacji. Zmiennokształtna istota interesuje się pewnym młodym muzykiem, który właśnie dołączył do lokalnej orkiestry. Nie wiem, czy uczucie, którym go obdarza, można nazwać miłością, gdyż jej poczynania wskazują bardziej na grę i obsesję niż szczere, głębokie uczucie.

Zmieniając swoje oblicze, wielokrotnie próbuje rozkochać w sobie chłopaka, zaprzyjaźnić się z nim, dotrzeć do niego w jakikolwiek sposób. Co wcale nie jest łatwe, gdyż Ambroise ma za sobą trudne przeżycia i nie dopuszcza do siebie tak łatwo ludzi.

Wpada jednak w sidła zmiennokształtnej, gdy ta w ciele słynnej śpiewaczki proponuje mu układ. Ma wykonać 47 zadań, w zamian za które otrzyma po jednej strunie harfy, która ostatecznie ma być nagrodą w tej dziwnej, perwersyjnej grze. Jako że Ambroise nie jest zamożny, a nowy instrument jest jego marzeniem, szybko daje się zmanipulować.

Tłem historii jest również zakład kolegów z orkiestry, który polega na tym, że kto pierwszy zaprzyjaźni się z Ambroise'em, otrzyma od reszty to, co tylko będzie chciał.

Nie ukrywam, że ta część historii była w moim odczuciu dość dziecinna i niepotrzebna. Ludzie dobiegający trzydziestki zachowywali się jak nastolatki. Po co? Chyba tylko po to, aby cała opowieść nie skupiała się na relacji młodego mężczyzny z mentorką.

Dodatkowym smaczkiem, ukazującym nieco bardziej osobowość Ambroise’a, są fragmenty dziennika, w którym chłopak rysuje i opisuje swoje odczucia. Momentami zabawne wstawki pozwalają czytelnikowi „zajrzeć” do jego głowy.

Czym tak naprawdę kieruje się zmiennokształtna? Czy to miłość? A może niezdrowa obsesja? Co tak naprawdę planuje zrobić z młodym mężczyzną? I co zrobi Ambroise po odkryciu prawdy? Tego wszystkiego, mam nadzieję, dowiemy się dopiero z kolejnej części historii.

Nie jestem znawcą komiksów, rzadko po nie sięgam. Właściwie twórczość Le Bouchera stanowi wyjątek. Nie jestem zatem w stanie obiektywnie ocenić kreski i walorów graficznych, mając porównanie do innych powieści w tym stylu. W moim odczuciu rysunki były przyjemne dla oka i ukazywały wszystko to, co potrzebne czytelnikowi w odbiorze.

Twórczość autora w dalszym ciągu bardzo mi się podoba. Jego powieści zawsze dotykają trudnych emocji i doświadczeń. Bohaterowie często borykają się z różnymi problemami natury psychicznej, które są świetnie opisane i mają wpływ na ich postępowanie.

„47 strun” to kolejny świetny thriller psychologiczny. Różni się trochę od poprzednich, jest nieco bardziej perwersyjny (układ mentorki z Ambroise’em), więcej tu nagości niż w poprzednich powieściach autora.

Muszę przyznać, że ta historia przypadła mi do gustu minimalnie mniej niż poprzednie. Nie zmienia to jednak faktu, że to historia wciągająca i bardzo ciekawa, a twórczość autora w dalszym ciągu będę poznawać z ogromnym zainteresowaniem.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-02-15
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
47 strun, cz. 1
47 strun, cz. 1
Timothé Le Boucher
8.8/10

Po głośnych "Dniach, których nie znamy" i "Pacjencie", Timothe Le Boucher powraca z zaskakującym thrillerem psychologicznym z elementami grozy. "47 strun" to najbardziej gęste i ambitne dzieło Timo...

Komentarze
47 strun, cz. 1
47 strun, cz. 1
Timothé Le Boucher
8.8/10
Po głośnych "Dniach, których nie znamy" i "Pacjencie", Timothe Le Boucher powraca z zaskakującym thrillerem psychologicznym z elementami grozy. "47 strun" to najbardziej gęste i ambitne dzieło Timo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Co to była za opowieść! 376 stron dziwności i piękna, treści onirycznie zanurzonej w emocjach, nieskończenie zmysłowej, relacyjnej i nienadętej. Zmuszającej przy tym do przemyślenia naszych przeko...

@alicya.projekt @alicya.projekt

Pozostałe recenzje @bookoralina

Pralnia serc Marigold
Czy można usunąć przykre wspomnienia?

Gdybyście mogli usunąć jedno wspomnienie, skorzystalibyście z takiej możliwości? Pewne jest, że nasze przeżycia kształtują zarówno nasz charakter, jak i osobowość. Czy ...

Recenzja książki Pralnia serc Marigold
Puck me up
Miłość na lodowisku

Choć podczas jesieni ciągnie mnie do nieco mroczniejszych tytułów, nie mogłam oprzeć się książce Ludki Skrzydlewskiej. Poznałam jej pióro w minione wakacje, przy okazji ...

Recenzja książki Puck me up

Nowe recenzje

Betrothal or Breakaway
Historia, która chwyta za serce
@Kantorek90:

Po lekturze „Desire or Defense” i „Flirtation or Faceoff” wręcz nie mogłam doczekać się kolejnej historii z cyklu D.C. ...

Recenzja książki Betrothal or Breakaway
Zbawca
Zbawca
@ladybird_czyta:

Od dłuższego czasu zbierałam się, by sięgnąć po książki autora. Wabiona świetnymi recenzjami i przede wszystkim obietni...

Recenzja książki Zbawca
Maski
Pod maską można ukryć twarz, ale nie swoje prag...
@ksiazkanapr...:

Przyznaję, że po książkę sięgnęłam ze względu na genialną okładkę, od której oczu nie mogłam oderwać. Czy urzekające ko...

Recenzja książki Maski
© 2007 - 2024 nakanapie.pl