"Chciałby, aby martwa materia gór była wyposażona w pamięć, by skały pamiętały jego przejście aż do końca ich geologicznego życia. "
W 1976 roku ówczesne władze zmusiły rodzinę Cieślaków do wyjazdu z kraju. Razem z trójką dzieci wyemigrowali do Francji i tam rozpoczęli nowe życie. Stefan Cieślar miał wtedy 7 lat. Jeszcze w Polsce rodzice zaszczepili mu miłość do gór. We Francji swoje życie oddał górom. Zdobył uprawnienia przewodnika górskiego, jako przewodnik jeździł w góry różnych kontynentów i w ten sposób zarabiał na życie. Jednak jego pasją była klasyczna wspinaczka. Przemierzał kontynenty i starał się wyznaczać nowe drogi wspinaczkowe. Niestety w październiku 2006 roku zginął wraz z trzema francuskimi kolegami w okolicach szczytu Paldor w Genesh Himal. Po jego śmierci matka odkryła, że pisał opowiadania głównie poświęcone wspinaczce. Elżbieta Cieślar wybrała 11 opowiadań, przetłumaczyła je na język polski i zostały wydane, jako wspomnienie życia jej syna. W zbiorze znajduje się 9 opowiadań o górach i dwa zupełnie z tematyką górską niezwiązane. Pierwsze to w większości relacje z przejść wspinaczkowych konkretnych dróg, ale jest też rozbudowane opowiadanie z wątkiem wojny w Jugosławii, czy samobójstwa w górach. Dwa są zupełnie oderwane od tematyki górskiej, jedno dotyczy życia w mieście, a drugie jest fantastyczną wizją autora. W opowiadaniach o wspinaczce potrafi oddać piękno i grozę gór. Czego człowiek szuka w górach? W oderwaniu od codzienności szuka siebie, a także jedności z otaczającym go światem. W górach człowiek jest wolny i najlepiej odczuwa piękno i kruchość ludzkiego życia. Wystarczy jeden zły chwyt, jeden źle wbity hak lub oderwana gdzieś skała, a wspinaczka kończy się śmiercią. Pomimo połączenia z partnerem liną, każdy jest samotny w obliczu góry. Opisy autora są bardzo sugestywne, a jednocześnie liryczne i niepozbawione humoru. Wykazał się olbrzymią wrażliwością, opisując śmierć w górach.
Niestety mam duże zastrzeżenia co do redakcji tych opowiadań, pomimo pięknego wydania na kredowym papierze z dużą ilością zdjęć. Według mnie brakuje jakichś wstępów do kolejnych opowiadań, aby czytelnicy niezwiązani ze wspinaczką mogli je lepiej zrozumieć. Po pierwsze czytelnik nie jest pewien, czy to jest fikcja literacka, czy opis konkretnej wspinaczki. Rozpoczynając czytanie kolejnego opowiadania, wyszukiwałam nazwy szczytów, aby w Internecie sprawdzić, gdzie rozgrywa się akcja opowiadania. Zdarza się brak opisów zdjęć umieszczonych przy tekście. Często mniej znaczy lepie. Wystarczyłoby dołączyć jego biografię i listę nowych dróg górskich zrobionych przez Stefana, chociaż i tu jest błąd edytorski. Natomiast dołączono ponad setkę zdjęć wykonanych przez autora w górach, które jakością nie zachwycają, a opisy są często enigmatyczne.
Pomimo tych wszystkich zastrzeżeń jest to książka, po którą warto sięgnąć. Przy zalewie książek o zdobywaniu coraz wyższych gór, w coraz szybszym tempie i coraz bardziej ekstremalnych warunkach ona opowiada o klasycznej wspinaczce, gdzie dla człowieka wyzwaniem jest dana ściana i świetnie oddaje ducha tej wspinaczce.