Bezsenność, czyli o tym, jak snu szukałam recenzja

Zdrowie jest najważniejsze.
Jak stracisz zdrowie to je docenisz.
A co jeśli ktoś odkąd pamięta szuka tego zdrowia i nie może go znaleźć?
Książka "Bezsenność, czyli o tym jak snu szukałam" Marii Tyman to książka oparta na jej własnym życiu i doświadczeniach.
Doświadczeniach osoby, która całe życie szukała zdrowia, snu i spokoju. Sama Pani Maria opisuje to jako pamiętnik i książkę przygodową opisującą jej drogę do zdrowia. Kobieta zmagała się z wieloma boleściami. Nie spała. Była anemiczką, żeby później być otyłą. Była bardzo osłabiona i walczyła o to, żeby żyć normalnie. Lekarze ją zawiedli - wciąż leczyli pewne objawy, ale nie potrafili znaleźć przyczyny i skutecznie jej zniwelować. Problem, z którym chyba każdy w swoim życiu spotkał się chociaż raz. Jakże jednak jest to frustrujące kiedy praktycznie każda minuta życia przynosi ból, rezygnację i smutek.
Pani Maria zaczęła więc odkrywać metody leczenia alternatywnego i muszę przyznać, że nigdy nie słyszałam o co najmniej połowie tych metod, a mam znajomych, którzy pasjonują się medycyną alternatywną i myślałam, że coś o tym wiem. Kobieta sama przyznała, że wiele metod było bardzo kosztownych i nie przyniosło obiecywanych skutków. Jednak ona wciąż uparcie dążyła do celu - zdrowia.
Mimo, że sama tego nie przeżyłam muszę przyznać, że książka uświadomiła mi jaką ciężką drogą jest leczenie i zgadzam się ze stwierdzeniem, że czasami trzeba mieć mocne zdrowie, żeby chorować i się leczyć. Niezrozumienie, wykluczenie i samotność w tym wszystkim.
Sposób opisywania autorki jej przygody jest bardzo wciągający. Jak na książkę bez dialogów i szybkiej akcji, książka toczy się wartko i przyjemnie.
Muszę jednak przyznać, że definitywnie nie jest to mój gatunek literatury.
Bardzo przytłaczała mnie ilość medycznych terminów, sposobów leczenia i oczyszczania organizmu.
Jednak nie umniejsza to ciekowości książki, ale dla innego grona odbiorców niż ja.
Mimo wszystko doceniam spięcie tak trudnego i osobistego tematu w dobrą książkę.
Jestem przekonana, że wiele osób utożsami się z historią Pani Marii i znajdą pocieszenie, że da się wyjść z ciężkiej choroby i wrócić do życia.