Gdzie są moje zwłoki? recenzja

Dokładnie tak myślę. Odrobina humoru i śmiechu nikomu jeszcze nie zaszkodziła, a w tej książce mamy do czynienia nie z odrobiną humoru, a z całym jego wiadrem. Czytając miałam wrażenie, że cała książka jest przesiąknięta humorem, a miał to być kryminał... Wyszła z tego świetna mieszanka czyli komedia kryminalna, od której czytelnik nie będzie mógł się oderwać nawet na sekundę. O jakiej książce mowa ? Oczywiście o "Gdzie są moje zwłoki?" autorstwa najlepszej Małgorzaty Starosty.

W tej książce autorka wprowadza całkiem nowych bohaterów: patologa sądowego Jeremiego Organka i oraz rudowłosej, dziennikarki Lindę Miller. Ah jak ta dwójka namiesza...! Ale od początku. Pewnego pięknego dnia Jeremi przystępując do swoich codziennych czynności, zauważa, że giną jego (a właściwie denata, którego miał "przebadać") zwłoki. Dodatkowo dziwnym zbiegiem okoliczności nie były one rodzaju męskiego, a żeńskiego.. Coś tu ewidentnie nie gra. Jeremi uznałby to za omam, jednak nowo poznana Linda, uważa, że jest to bardzo intrygująca sytuacja i koniecznie trzeba ją zbadać. W ten sposób jesteśmy świadkami prywatnego śledztwa dwójki bohaterów.

Nie skłamię jak powiem, że Małgorzata Starosta jest jedną z moich ulubionych polskich autorek. Przeczytałam już jej kilka książek i stwierdzam, że bardzo odpowiada mi jej humor. Bardzo podoba mi się też to jak wplata w tworzoną przez siebie fabułę prawdziwą historię.
Jeżeli macie ochotę na komedię kryminalną pełną inteligentnego humoru, historii (będzie dużo o Niemcach i II Wojnie Światowej), sarkazmu, świetnych tekstów (jedyna reakcja na nie to śmiech) to ta książka jest idealnie dla Was. Polecam, bo wiem, że się nie zawiedziecie. Książka jest też dostępna jako ebook, a także jako audiobook.
Jestem w trakcie czytania drugiej części "Komu zginął trup?" i niebawem wrócę do Was z kolejną recenzją genialnej książki.