Ziemia kobiet recenzja

Jeżeli macie ochotę na piękną, pełną przeżyć, wzruszeń, przemyśleń książkę, to bardzo polecam Wam "Ziemię kobiet" autorstwa Sandry Barnedy.

Gala Marlborough wyrusza w podróż ze swoimi dwiema córkami, Kate i Adele, do osobliwej wsi w sercu Hiszpanii, położonej nieopodal Morza Śródziemnego. Podróż ta nie jest podyktowana chęcią odpoczynku i zwiedzania, a spełnieniem ostatniej woli krewniaczki, która w swoim testamencie zapisała Gali wszystko co posiada. Gala jedzie tam z nadzieją zmiany na lepsze, ale zmiana jaką otrzymuje jest inna niż sobie wyobrażała. Na miejscu poznaje wiele silnych kobiet, które z dnia na dzień stają się jej drugą rodziną.

"Ziemia kobiet" to kolejna książka, nad którą warto się pochylić, poświęcić jej dłużej niż 5 minut. Ta książka powoduje wiele przemyśleń, refleksji nie tylko nad postawą Gali, ale też nad własnym życiem. Jest też bardzo wzruszająca. Początkowo byłam przerażona ilością stron jakie ma książka, jednak czytając wcale się tego nie odczuwa. Książka tak pochłania i zaciekawia, że chce się dowiedzieć z niej jak najwięcej. W książę znajdziemy wiele silnych kobiecych charakterów i to jest piękne, pokazuje to, że kobieta też ma swój głos i może decydować. Jednak najważniejsze jest to jaką piękną przemianę przeszła główna bohaterka. Cały czas jej bardzo kibicowałam i udało się. Smutne jest to, że Gala nigdy nie poznała swojej babci, jednak dzięki niej, a właściwie jej zapiskom mogła poczuć się jakby była ona obok niej i pomagała w podejmowaniu trudnych decyzji.
Mimo, że historia bardzo mi się podobała i doceniam kunszt autorki, jednak czasem miałam ochotę przyspieszyć niektóre sytuacje, bo wydawały się troszkę za bardzo rozwleczone.
Jeżeli szukacie wzruszającej, nostalgicznej i pełnej emocji książki to polecam Wam przeczytanie właśnie "Ziemia kobiet".