Opis wydawcy:
"Na lodowatej wyspie Skane niebo przemawia do jej mieszkańców. W bezchmurne noce pojawia się na nim piękna zorza. Jej kolor ma znaczenie. Zielony mówi, że na wyspie panuje harmonia i Bogini jest szczęśliwa. Niebieski oznacza, że zbliża się zamieć. Jest jeszcze czerwony… Czerwony pojawia się rzadko. Czerwony to ostrzeżenie.
Siedemnaście lat temu, gdy narodziła się Ósa, niebo rozbłysło czerwienią, a na wyspie rozszalała się plaga, która odebrała życie setkom jej mieszkańców, włączając w to matkę dziewczyny. Tym razem, gdy niebo znów mieni się czerwienią, Ósa musi odnaleźć sposób, by zatrzymać rzeź. Czy uda jej się uchronić mieszkańców wyspy przed niechybną śmiercią?"
Autorka przenosi nas do mroźnej, baśniowej wręcz krainy, w której magia i siły nadprzyrodzone stanowią element natury, choć w świadomości mieszkańców Skane żyją jedynie jako historie i mity opowiadane nocą przy świetle ogniska. Podczas lektury wiele razy czułam się, jakbym czytała tolkienowskiego Hobbita (z którym, de facto, ta historia ma niewiele wspólnego) lub oglądała Vaianę (bo główna bohaterka zgłasza się na ochotnika, by wyruszyć w podróż pod magiczną górę chcąc ocalić swoich bliskich). Jej klimat był niesamowity, a zdawkowe dialogi oddawały surowość środowiska, w którym przyszło żyć bohaterom powieści. Napisana jest ona przepięknym językiem, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko, a opisy są niezwykle plastyczne i skonstruowane w taki sposób, że z łatwością możemy sobie wyobrazić mroźny świat, w którym rozgrywa się akcja. Jest to pozycja, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom wierzeń i nordyckich, bo to właśnie w nich autorka odnalazła inspirację, tworząc lodowate uniwersum Skane.
Ósa to bohaterka z krwi i kości, ale też i marzycielka zapatrzona w gwiazdy, która nie waha się, kiedy w grę wchodzi walka o to, w co wierzy. Dziewczyna dorasta w niekochającej rodzinie, która wini ją za śmierć matki. Ojciec odpycha ją od siebie, a starsza siostra robi wszystko, by utrudnić jej życie. Na szczęście dziewczyna może znaleźć oparcie u innych, w tym jej przyjaciela z dzieciństwa, Ivara, z którym łączy ją coś więcej niż tylko przyjaźń, chociaż żadne z nich nie zdaje sobie z tego jeszcze sprawy. Jednakże, wątek miłosny jest tu znikomy, zarysowany bardzo delikatnie, z czego bardzo się cieszę, bo nie lubię, kiedy przysłania on wszystkie inne elementy fabuły (co ma miejsce w wielu typowych "młodzieżówkach"). Kiedy niebo mieni się na czerwono, a Ósa i Ivar odkrywają nowe zagrożenie, które czyha na mieszkańców wyspy, dziewczyna postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i wyrusza w podróż w nieznane, mając za przewodnika jedynie wskazówki zapisane na ścianach jaskiń, które opowiadają wydarzenia z przeszłości i dają nadzieję na lepsze jutro.
Jest to opowieść o harcie ducha, wytrwałości i przeciwstawianiu się przeciwnościom losu. Muszę przyznać, że momentami historia wydawała mi się aż nazbyt naiwna, ale nie przestała mi się przez to podobać. W końcu to młodzieżówka. Nie jest to arcydzieło, ale uważam ją za bardzo dobry debiut autorki i zdecydowanie polecam każdemu.