Gdzie jesteś synku ? recenzja

Do książki miałam dwa podejścia. Za pierwszym razem kompletnie nie potrafiłam się odnaleźć w tej powieści. Pracowałam wówczas w szkole, z dziećmi "z problemami" i chyba czułam się przytłoczona tymi wszystkimi historiami uczniów i ich rodziców. Autystyczny bohater książki to było już dla mnie za wiele i zrezygnowałam z czytania po kilku rozdziałach.
Wróciłam po kilku dobrych miesiącach i zupełnie inaczej podeszłam do tej powieści. Autorka doskonale przedstawiła problem autyzmu, jego odczucia i zmagania rodziny. Miałam sporo przemyśleń na ten temat, ale pewnie nikt do końca nie zrozumie istoty miłości i opieki nad autystycznym dzieckiem, jeżeli problem nie dotyczy go osobiście.

"Gdzie jesteś, synku?" to nie tylko opowieść o chłopcu. To złożona historia o ludzkiej tragedii, agresji, niedopowiedzeniach i zmęczeniu.

Zagubiona turystka znajduje przypadkiem kobietę ubolewającą nad ciałem rannego mężczyzny, wzywa pomoc. Mężczyzna jest operowany, jego stan jest bardzo ciężki, niewiadomo, czy przeżyje. Kobieta jest w szpitalu w ciężkim szoku, przestaje mówić. Okazuje się, że mają autystyczne dziecko, które ucieka z domu krótko przed tragedią rodziców prosto do lasu w ulewę.
Tam znajduje starszą, samotną kobietę, która jak się okazuje miała autystycznego brata i doskonale potrafi się porozumieć z chłopcem.
Gdyby trafił na kogoś innego, możliwe, że nigdy nikt nie dowiedziałby się prawdy o tym, co się wydarzyło.

Historia jest bardziej pogmatwana, a bohaterzy ze sobą powiązani, niż się wydaje. Nie jest to jednak nachalne, wszystko idealnie do siebie pasuje. Książka wciąga już od pierwszych stron, angażuje, wzbudza emocje. Ja byłam zaskoczona zakończeniem. Co więcej, utwierdziłam się z przekonaniu, że czasem lepiej jest odłożyć książkę i wrócić do niej nawet po kilku miesiącach czy latach, bo może się okazać, że jest ona bardzo wartościowa, ale zdarza się, ze trafia do nas zwyczajnie w złym momencie.

Egzemplarz otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Filia, za co bardzo dziękuję.