„Gdański smak whiskey „, to kolejny debiut na rynku wydawniczym, nieznanego mi wcześniej autora. Próbowałam się czegoś dowiedzieć o Bartłomieju Ludwisiaku, ale niestety nie znalazłam o nim żadnych informacji. Ciekawiło mnie, co robił do tej pory i co skłoniło go do napisania książki. Zawsze warto dać szansę debiutantom, bo przypadkiem można natrafić na perełkę, a każdy autor jakoś musi zacząć swoją pisarską karierę. Sięgnęłam po tę książkę skuszona ciekawą okładką i opisem wydawcy. Biorąc książkę do ręki spodziewałam się rasowego kryminału, który wpisze się w klimat około świąteczny.
Brunon przyjechał z Katowic do grodu Neptuna po tym jak podczas obławy na seryjnego mordercę został poważnie ranny, co zmusiło go do przejścia na wcześniejszą emeryturę. Prowadzi ze swoim przyjacielem byłym detektywem ekskluzywną firmę przewozową oferując bogatym klientom usługi transportowe. Przyjaciele wiodą w miarę spokojne i ustabilizowane życie, do momentu, gdy pewnego dnia Tomek znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Czyżby jednak pod pokrywką zwykłej działalności przyjaciel nadal świadczył usługi detektywistyczne i niechcący wplątał się w aferę kryminalną? Czy ma z tym coś wspólnego samobójcza śmierć modelki?
Debiutowi można wybaczyć wiele, ale nie wszystko. Zawartość książki nie dorównała niestety oprawie, zabrakło jej dopracowania. Akcja rozgrywa się w ciągu jednego grudniowego tygodnia, każdy rozdział odpowiada jednemu dniu. Całość okazała się bardzo chaotyczna, momentami się gubiłam, zastanawiając się, które wydarzenia miały miejsce wcześniej, a które później. Akcja jest nieusystematyzowana i trudno chwilami dostrzec, który z bohaterów opowiada swoją historię. Sam wątek kryminalny nie jest ani mroczny, ani wciągający, bardziej sprawia wrażenie, że pełni funkcję tła dla rozważań o przeszłości głównego bohatera byłego policjanta, który wozi ludzi luksusową limuzyną. W przerwach pije whisky w ciemnych barach miasta, a w międzyczasie prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia swojego wspólnika i przyjaciela. Najlepszą częścią książki jest chyba zakończenie, ale to za mało, by po zakończeniu lektury poczuć zadowolenie i satysfakcję.
Jest sporo rozważań Bruna na temat jego przeszłości, mieszkania, które urządza, napisana takim językiem jakbym czytała sprawozdanie. Postawione z lewej, położone poniżej, takiego koloru, w takim kształcie. Zabrakło autorowi umiejętności budowania napięcia i wprowadzania zaskakujących zwrotów akcji. Książkę czyta się bardzo szybko, ale nie znalazłam niej emocji, dawki sensacji, na, które liczyłam, odpowiednio skonstruowanej intrygi. Nie ma żadnego wyraźnego rysu psychologicznego postaci, są płaskie, nijakie. Główny bohater, co prawda wzbudził moją sympatię i kibicowałam mu i bardzo chciałam, aby udało mu się rozwikłać zagadkę, ale irytował mnie fakt, że w momencie, gdy czegoś potrzebował jak za dotknięciem różdżki pojawiał się ktoś, kto mu pomagał. Choć taki zarzut zapewne, można by odnieść do wielu książek tego typu. Jednym słowem autor zmarnował potencjał, bo sam pomysł był bardzo dobry.
Podobały się mi za to bardzo gdańskie klimaty, które tu odgrywają znaczącą rolę i wielu osobom znającym miasto zapewne uprzyjemnią lekturę. Sama mam wielki sentyment do tego miasta i wiele pozytywnych wspomnień z nim związanych. Był to między innymi jeden z powodów, dla którego tak chętnie sięgnęłam po tę książkę. Gdyby autor włożył więcej życia w swoje postaci i więcej uczucia w swoją historię byłoby całkiem dobrze, a tak dostałam kryminał na średnim poziomie, o którym zapewne wkrótce zapomnę. Całość do przyjęcia, gdy potraktuje się książkę, jako rozrywkę na wieczór, z którym nie wiadomo, co zrobić.
Nie skreślam autora, na zachętę daję pięć gwiazdek. Myślę, że być może moje uwagi pozwolą pisarzowi wyciągnąć wnioski i w następnej książce będzie już lepiej, tym bardziej, że zakończenie książki sugeruje, że z Brunonem jeszcze się spotkamy.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi NaKanapie.pl
Czasem upiory z przeszłości pomagają uratować przyszłość. Podczas policyjnej obławy na seryjnego mordercę Bruno zostaje poważnie ranny, co zmusza go do przejścia na wcześniejszą emeryturę. Gdy w taj...
Czasem upiory z przeszłości pomagają uratować przyszłość. Podczas policyjnej obławy na seryjnego mordercę Bruno zostaje poważnie ranny, co zmusza go do przejścia na wcześniejszą emeryturę. Gdy w taj...
„Zastygł przez moment w bezruchu, pozostawiając na chwile nos przy krawędzi szklanki, tak by intensywniej poczuć jego delikatny, waniliowo-drzewny smak.“ Czasami wydarzenia z przeszłości nie pozwala...
a pomimo wciąż skracającej się doby przygotowałam dla Was kolejna recenzje 😁 hurra 🤣 Kolejna książka od @Link autora @Link " Gdański smak whisky". Tak wiem jestem ostatnio monotematyczna bo to kolej...
@Karina_Tecza
Pozostałe recenzje @gala26
𝗭𝗮𝗴𝗺𝗮𝘁𝘄𝗮𝗻𝗲 𝗿𝗲𝗹𝗮𝗰𝗷𝗲
Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że Małgorzata Rogala należy do grona moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej styl pisania i historie, które tworzy. W każdej z nich ...
𝑅𝑎𝑘 to historia stalkera z Tindera, który przez czternaście lat oszukiwał i wykorzystywał kobiety, czując się całkowicie bezkarny. Manipulował ludźmi, aż do momentu, gdy...