Czy lubicie słuchać audiobooków? Ja coraz więcej czasu spędzam z nimi, towarzyszą mi podczas pracy czy spacerów z psami. Kilka dni temu podzieliłam się wrażeniami z pierwszego tomu serii "Miłość w Alpach". Dziś opowiem o drugim tomie, tym razem w wersji audio. Zdecydowałam się na tą serię ponieważ, ten tom, czyta Mikołaj Krawczyk, którego głos jest po prostu fenomenalny!
W pierwszym tomie poznajemy pracodawcę brygady AlpaCapulco i jego historię, ale ten tom należy do Corinne i Hansa. Życie Corinne Adams jest jak zamknięte drzwi – zarówno dla innych, jak i dla niej samej. Kiedy ktoś wyciąga do niej pomocną dłoń, wszystkie skrywane demony zaczynają się budzić. W realnym świecie superbohater nazywa się Hans Fischer. Jest wysoki, wysportowany, uwielbia pływać w lodowatych jeziorach i pilotuje śmigłowiec ratunkowy. Kocha adrenalinę i jest uwielbiany przez mieszkańców alpejskiej wioski. Jego życie wydaje się doskonałe, aż do momentu, gdy spotyka Corinne – dziewczynę, która jest niegrzeczna, sarkastyczna, pełna tajemnic i... irytująca. Hans myślał, że wie wszystko o ratowaniu ludzi, ale przy niej zaczyna się prawdziwy egzamin z bycia bohaterem.
Kurcze, to był jeden z najlepszych audiobooków, jakie słuchałam! Mikołaj Krawczyk ma magnetyczny głos i przeczytał tę historię przepięknie. Oddał wspaniale wydarzenia i emocje, jakie niosła ze sobą ta opowieść. Czytał w duecie z Julią Borkowską, której głos nie był mi wcześniej znany, ale okazał się bardzo przyjemny. Oboje przenieśli mnie ponownie w Alpy do wioski, której nie ma, a ja tam byłam. Mam nadzieję, że wiecie, co mam na myśli.
Akcja tej części jest chyba jeszcze bardziej tajemnicza niż pierwszej, ponieważ przysłania ją kurtyna zapomnianych wydarzeń przez Corinne, które uwalniane są stopniowo, budząc dodatkowe emocje. To jedna z tych historii, w której niczego nie da się przewidzieć. Autorka mistrzowsko rozdaje karty i wydarzenia, grając na emocjach jak wirtuoz. Nie brakuje też słownych potyczek między Hansem a Corinne. Bardzo próbowali sobie coś udowodnić, co stwarzało kolejne zabawne sytuacje.
Ich relacja zaczęła się od przepychanki słownej. Corinne myślała, że go spławi taką gadką, a nieświadomie zarzuciła wędkę i rybka się złapała. Mamy więc okazję “przejść” z nimi wszystkie etapy ich znajomości. Młodość kontra dojrzałość i wszystko, co się z nią wiąże, a także walka każdego z nich z własnymi demonami. Tymi, których są w pełni świadomi, ale i tymi, które kryją się w mroku niepamięci Corinne. Mimo że jest piękną dziewczyną, nie zaznała miłości i dobra, a bólu i wielu upokarzających sytuacji. Trauma z dzieciństwa ciągnie się za nią, ale ona nawet nie jest tego świadoma. Góry coś jej zabrały, ale mogą dać coś innego w zamian. Czy tak się stanie? Hans także ma za sobą trudne doświadczenia i relacje, które odbijają się echem w jego sercu i głowie. Jednak coś lub ktoś pcha go nieustannie w stronę Corinne.
Drugą parą, która wywołuje uśmiech na twarzy, jest Hans i Gabriel. Niby jest jakieś zawieszenie broni między nimi, ale ich relację można porównać do tańca na beczce prochu – w każdej chwili może wybuchnąć. Panowie nie wyjaśnili sobie spraw z przeszłości, co mocno wpływa na ich relację. A łatwo nie jest, w końcu Gabriel jest jego pracodawcą.
Na to wszystko w życiu Hansa pojawia się nastoletnia chrześnica, która przemeblowuje mu życie. Jej imponujące wejście było jednym z najzabawniejszych momentów w tej historii. Może i ta wioska w Alpach nie istnieje, ale brygada AlpaCapulco, która niesie pomoc, wydaje się jak najbardziej prawdziwa. Hans, który jest pilotem śmigłowca, również. Autorka wykonała świetny research, pokazując wszystkie aspekty trudnej i niebezpiecznej pracy ratowników i pilota. Hans ma wszystkie cechy mężczyzny, który wie, dlaczego wykonuje ten zawód. Z przyjemnością poznam resztę tej ekipy, z której aż kipi testosteronem.
Podsumowując:
Historia przepełniona emocjami, które zapierają dech, chemią i pikantnymi scenami, które podnoszą ciśnienie krwi, palącą zazdrością, wywołującą uśmiech, potrzebą bliskości i zaufaniem, w którym człowiek chce się skryć. Serię "Miłość w Alpach" będę śledzić z wielką przyjemnością. Jeśli wszystkie wersje audiobooków nagrywałaby ta sama para, byłabym w siódmym niebie. Ich głosy są wręcz hipnotyzujące, nie wiem, czy ktoś inny mógłby bardziej przykuć moją uwagę.